Znaleziono 0 artykułów
14.06.2023

„Idol” najgorzej ocenianym serialem HBO Max

14.06.2023
Lily-Rose Depp jako Jocelyn (Fot. materiały prasowe)

Serial z Lily-Rose Depp i Ablem „The Weeknd” Tesfayem dostał najgorsze oceny w historii platformy streamingowej HBO Max. Mimo to „Idol” cieszył się zaskakująco dużą oglądalnością. Po finale kontrowersyjnej produkcji, sprawdzamy, jak oceniają ją gwiazdy, krytycy i fani. 

Za sprawą takich seriali jak „Sukcesja”, „The Last of Us” czy „Ród smoka”, produkcje HBO Max stały się synonimem jakości. Gdy ujawniono, że Sam Levinson, twórca „Euforii”, pracuje nad nowym serialem dla platformy, oczekiwania były ogromne. Zgodnie z zapowiedzią samego reżysera, „Idol” miał być „najambitniejszym projektem w karierze”. Tu zaczęły się schody.

Abel "The Weeknd" Tesfaye jako Tedros (Fot. materiały prasowe)

W kwietniu 2022 roku z projektu odeszła reżyserka Amy Seimetz. Powodu jej odejścia nie ujawniono, ale pół roku później świat obiegły doniesienia, że „Idol” to „pornograficzna fantazja męskich twórców” na temat wyzysku kobiet w branży rozrywkowej. Kolejne źródła donosiły o toksycznych warunkach pracy na planie produkcji HBO Max oraz kontrowersyjnych decyzjach Levinsona. Nawet canneńska premiera serialu została przyćmiona negatywnymi recenzjami krytyków. Tylko nieliczni dostrzegli w produkcji satyrę na współczesny showbiznes. Niekoniecznie udaną.

„Idol” najgorzej ocenianym serialem HBO Max

Pomimo – a może właśnie za sprawą – kontrowersji wokół serialu, pierwszy odcinek „Idola” obejrzało blisko cztery miliony widzów, więcej niż debiutancki odcinek „Euforii” w 2019 roku. Podczas, gdy część widzów podpisała się pod zarzutami krytyków, nie brakowało entuzjastycznych głosów fanów, którzy porównywali serial do takich kampowych klasyków, jak „Showgirls” czy „Nagi Instynkt” (jedna z głównych inspiracji dla Levinsona). „To satyra na współczesną kulturę, która momentami ociera się o kamp”, pisali zwolennicy serii.

(Fot. materiały prasowe)

To jednak nie wystarczyło, by zatrzymać publiczność przed ekranami. Drugi odcinek serialu obejrzało jedynie 80 proc. widzów pierwszego. Widzowie wytykali twórcom niezręczne sceny seksu między Jocelyn i Tedrosem. „Czy twórcy tego serialu kiedykolwiek uprawiali seks?”, pisali po premierze odcinka internauci, porównując scenę do nastoletnich fanfików. Wspomniana sekwencja na pewno nie pomogła ocenom „Idola”, który jest aktualnie najniżej ocenianą produkcją platformy w historii.

Gwiazdy serialu w obronie produkcji

Głos w sprawie zabrały również gwiazdy produkcji. Lily-Rose Depp, która w „Idolu” gra upadłą gwiazdę popu Jocelyn, broniła prezentowanej w serialu nagości: – Wiedziałam, na co się piszę. Nie boję się nagości, szczególnie tej, która ma zastosowanie w opowiadanej historii. To dzięki tym scenom odnalazłam w sobie Jocelyntłumaczyła aktorka. w rozmowie z australijskim „Vogue'im”. Gwieździe wtórowali twórcy serialu, Sam Levinson i Abel „The Weeknd” Tesfaye, którzy przekonywali, że to Jocelyn, a nie Tedros jest główną bohaterką produkcji: – Jeśli Tedros wydaje się wam odrażający, niepokojący, czy niebezpieczny, to znaczy, że dobrze wykonaliśmy naszą pracę. Tedros nigdy nie miał budzić sympatii mówił Tesfaye w rozmowie z „GQ”.

(Fot. materiały prasowe HBO Max)

Da’Vine Joy Randolph, czyli serialowa Destiny, odniosła się z kolei do kontrowersji wokół odejścia oryginalnej reżyserki i przejęcia sterów przez Sama Levinsona: – To nic nadzwyczajnego w tej branży. Abel miał swoją wizję i szukał osoby, która najlepiej ją zrealizuje. Samowi się to udałomówiła w rozmowie z „Variety”. Aktorka przyznała również, że mimo kontrowersji HBO Max jest „całkiem zadowolone” z produkcji. Już trwają rozmowy w sprawie drugiego sezonu „Idola”.

Fabuła serialu „Idol”

Hari Nef jako Talia (Fot. materiały prasowe)

Nowy serial HBO śledzi losy Jocelyn (w roli głównej Lily-Rose Depp), młodej gwiazdy popu, która próbuje powrócić na szczyt po załamaniu nerwowym. Presja wywierana na piosenkarce i jej własne przeżycia popychają ją w ramiona Tedrosa (The Weeknd), właściciela nocnego klubu, który wydaje się mieć nieczyste zamiary.

Jedną z najmocniejszych stron serialu (oprócz pięknych zdjęć i świetnych stylizacji) jest gwiazdorska obsada. Rachel Sennott z genialnego „Shiva Baby” wciela się w postać asystentki-przyjaciółki Jocelyn, Jennie Kim z Blackpink gra jej tancerkę i główną konkurentkę, a Jane Adams jest sarkastyczną agentką gwiazdy, którą pokochali nawet najwięksi przeciwnicy produkcji. Na ekranie partnerują im również takie gwiazdy, jak Hari Nef, Dan Levy, Da’Vine Joy Randolph i Moses Sumney.

Choć większość uważa „Idola” za nieudany serial, może in spodobać się fanom satyry. Ale uwaga: nagość nie jest tu zawsze uzasadniona, a dowcipy kontrowersyjne. Oglądacie na własną odpowiedzialność. 

Julia Właszczuk
  1. Kultura
  2. Kino i TV
  3. „Idol” najgorzej ocenianym serialem HBO Max
Proszę czekać..
Zamknij