Znaleziono 0 artykułów
22.09.2022

Premierowo na Vogue.pl: Kolekcja Bereniki Czarnoty „Sezon 15”

22.09.2022
(Fot. Berenika Czarnota)

Choć uwielbia kolory i korzysta z nich nadzwyczaj chętnie, tej jesieni poczuła, że zapragniemy wszystkiego, co neutralne, ziemiste, kojące. – Często korzystam z mocnych kolorów, nawet w tym sezonie łączę czerwień, róż i oranż – mówi Berenika Czarnota o swojej kolekcji na jesień-zimę 2022 „Sezon 15”.

– Mam taką rutynę: siadam w kawiarni Five Elephant na Mitte, zamawiam kawę i ciastko. Jest tam stolik, centralnie ustawiony na przeszkloną ścianę. To jak telewizor w full HD. Potrafię przesiedzieć tam dwie, trzy godziny, wyłącznie gapiąc się na przechodniów – mówi projektantka Berenika Czarnota, która na co dzień mieszka w Berlinie. Kolejna jej ulubiona dzielnica to Kreuzberg. Imię po niej otrzymał zresztą jeden z modeli swetrów z kolekcji. W zasadzie wszystkie jakoś zainspirowało to miasto, jego energia i pomysły jej mieszkanek na to, z czym łączyć dzianiny. – Projektowanie zaczynam w wyobraźni. Wizualizuję sobie różne modele, zastanawiam się, z czym i jak mogłyby je nosić klientki. Dopiero potem siadam do komputera – opowiada Berenika. Finalny proces projektowania poprzedzają całe wieczory spędzone nad próbkami i kłębkami włoskiej przędzy, nad którymi Czarnota nierzadko zasypia, śniąc potem róże i błękity. Uliczny research pogłębia jeszcze, wertując albumy o sztuce i biegając po galeriach. Tam szuka idealnych odcieni, pomysłów na detale i faktury, które mogłaby otworzyć z włóczki. Jeden z fioletów w 15. sezonie to efekt takich dokładnych badań. Gotowej przędzy w tym idealnym odcieniu nie było – trzeba było ją zabarwić na zamówienie.

(Fot. Berenika Czarnota)

Te przędze, od producenta z Florencji, to wysokiej jakości naturalne mohery i merynosy. Berenika szczególnie chętnie stosuje je w mieszance pół na pół – taki skład mają jej bestsellerowe gładkie swetry i wszystkie czapki. – Taka przędza jest funkcjonalna, lekka, ciepła. Ma też szlachetną strukturę – mówi projektantka. Choć uwielbia kolory i korzysta z nich nadzwyczaj chętnie, tej jesieni poczuła, że zapragniemy wszystkiego, co neutralne, ziemiste, kojące. – Często korzystam z mocnych kolorów, nawet w tym sezonie łączę czerwień, róż i oranż. To akurat sprawka klientki, która poprosiła o sweter w odcieniach czapki sprzed roku. Mimo że uwielbiam barwy i ich zestawienia, uważam, że naturalna wełna najpiękniej wygląda w zgaszonych kolorach natury: beżu, graficie, szarości – wyjaśnia. Jej zdaniem jesteśmy nieco przebodźcowani modą ostatnich lat, potrzebujemy więcej komfortu, wyciszenia, powrotu do odcieni sprzed ery syntetycznych barwników.

Nowością w ofercie marki jest jasny kardigan o ciekawej strukturze udziany ze stuprocentowej wełny merino. Chodził projektantce po głowie od dawna. Jej ulubiony model to natomiast sweter w odcieniach granatu, szarości i bieli w graficzne wzory, który choć klientki wolą nosić na prawej stronie, ma też drugie oblicze. Wystarczy go wywrócić na lewą, by odsłonić łączenia kolorów i luźno puszczone frędzle przędzy. To wariant bliższy stylowi boho, idealny do długiej denimowej spódnicy.

(Fot. Berenika Czarnota)

Po raz pierwszy projektantka sięga po tzw. electric blue, czyli ultramarynę. Dzieje z niej przepiękne czapki, których uzupełnieniem są wielkie szale w graficzny wzór – rozmiarem bliżej im do koca niż do apaszki. Na bestseller zapowiadają się kominiarki: monokolorowe, puszyste, lekko włochate. To dla tych, którzy lubią mieć szalik i czapkę w jednym. Wydaje się, że tę propozycję warto połączyć z kolejnym debiutem, którym są robione na szydełku torebeczki na krótkiej rączce, są w wielu kolorach i mają wzór w szachownicę.

(Fot. Berenika Czarnota)

Dowodem, że jej swetry na dobre mogą wpisać się w codzienność klientek, jest sesja zdjęciowa zrealizowana pod Wolsztynem. Modelka, a przy okazji przyjaciółka projektantki Karolina Laczkowska sama wystylizowała się do zdjęć. Ubrania nie zostały na tę okoliczność kupione czy wypożyczone, jak zwykle w takich przypadkach bywa. To jej własność, spakowała je na niezobowiązujący wypad na wieś. Sesja zdjęciowa, która powstawała tam spontanicznie, to fotograficzny debiut Bereniki Czarnoty dla własnej marki. Nie pierwszy raz okazuje się, że twórca najlepiej potrafi przekazać swoją wizję na filmowych klatkach. Przy okazji jest też zapisem wyczekiwanych chwil dwóch bliskich sobie osób. W tej kampanii udało się zamknąć ostatnie promienie letniego słońca, które już chłodne, namawiają, by uzbroić się w dobry, ręcznie robiony sweter na jesień.

Zdjęcia: Berenika Czarnota
Modelka: Karolina Laczkowska
Stylizacja: Karolina Laczkowska

Kamila Wagner
  1. Moda
  2. Premiery
  3. Premierowo na Vogue.pl: Kolekcja Bereniki Czarnoty „Sezon 15”
Proszę czekać..
Zamknij