Znaleziono 0 artykułów
23.02.2024

Miuccia Prada i Raf Simons nową kolekcją dowodzą swojego geniuszu

23.02.2024
Fot. Spotlight. Launchmetrics

Wywiad okładkowy, jakiego Miuccia Prada udzieliła redakcji amerykańskiego „Vogue’a”, to kopalnia bezcennych cytatów z projektantki, zbiór ciekawostek i wgląd w jej kreatywny proces. Jej słowa nabierają nowego sensu po pokazie najnowszej kolekcji, jaką stworzyła z Rafem Simonsem. Ich projekty na jesień-zimę 2024-25 są opowieścią o poszukiwaniu dojrzałości i pielęgnowaniu dziecięcej wrażliwości, o nowej definicji luksusu, o emocjach, które biorą górę nad logiką.

Każdego ranka staję przed wyborem, czy czuję się 15-letnią dziewczyną, czy staruszką nieuchronnie zbliżającą się do śmierci – rzuca Miuccia Prada w rozmowie z amerykańskim „Vogiem”. Jej rozważania – intelektualistki, która nie obawia się emocji – nie są jednak infantylne. Próżno w nich też szukać nostalgii. Jest za to spojrzenie wstecz na to, kim była i kim się stała, co w swej przeszłości docenia najbardziej, a co puściłaby w niepamięć.

Fot. Spotlight. Launchmetrics

Kolekcja na jesień-zimę 2024 to modowa biografia Miucci Prady

Na kolekcję na jesień-zimę 2024, jaką Prada stworzyła razem z Rafem Simonsem (o ich współpracy i kreatywnym procesie także opowiada amerykańskiej edycji magazynu), można więc patrzeć jak na biografię, choć równie blisko jej do uniwersalnego przekazu. Może to właśnie siła Prady? Opowiadać o czymś ogólnym przez pryzmat własnych doświadczeń? I na odwrót – używać subiektywnych opinii do szerzenia ponadczasowych prawd? Nikt nie ma w tym chyba większej wprawy niż ona – w końcu jako młoda dziewczyna marzyła, by zostać aktorką, a jako feministka drugiej fali angażowała się w działalność polityczną.

Fot. Spotlight. Launchmetrics

Miuccia Prada kolekcją romansuje z przeszłością, wspomina lata dzieciństwa i wyraża osobowość

W najnowszej kolekcji sięga po dysonans, o którym mówi w „Vogueu”. Otwiera ją sekwencją kokardek, których używa do uszycia całego projektu albo wykorzystuje wyłącznie jako detal. Po to, by pozwolić dojść do głosu wełnianym garsonkom w stylu lat 50. i nakryciom głowy w stylu czapek policjantów i wojskowych. Proponuje bejsbolowe kurtki z literą „P” i datą założenia domu mody – 1913, sekwencję miękkich swetrów z wełny łączonych z bieliźnianymi spódnicami, które być może jako dziewczynka zakładała w pośpiechu, schodząc na śniadanie, i koktajlowe sukienki – dojrzałe w konstrukcji, ale jednocześnie frywolne. W tym „romansie z przeszłością”, jak mówi o kolekcji,  wspólnie z Rafem Simonsem umiejscawia uniwersalne motywy w osobistej historii, a ponadczasowe elementy ubioru filtruje przez własne wspomnienia, pozwalając tym samym, by nabrały nowego znaczenia. Czasami traktuje je jako symbole piękna, kiedy indziej nadaje im czysto użytkową wartość. W każdej odsłonie pozwala jednak, by były równie erudycyjne, co wrażliwe. By uosabiały wartość dziś w modzie niedoścignioną – osobowość

Michalina Murawska
Proszę czekać..
Zamknij