Bohaterka nowego netfliksowego przeboju nakręconego na podstawie bestsellerowej powieści Jessiki Knoll tylko z pozoru wydaje się „najszczęśliwszą dziewczyną na świecie”. Za to Mila Kunis, która gra rolę kobiety sukcesu skrywającej traumę z przeszłości, chyba naprawdę ma idealne życie.
Zarabia nieźle, ale są gwiazdy, które dostają za rolę więcej milionów. Jej talent jest doceniany, ale nie dostała jeszcze ani Złotego Globu, ani Oscara. Jest śliczna, ale nie bryluje na czerwonych dywanach. Ale Mili Kunis naprawdę się w życiu udało – jest zwyczajnie szczęśliwa. Od 10 lat tworzy udany związek z Ashtonem Kutcherem. Męża poznała jeszcze jako nastolatka, na planie „Różowych lat 70.”, potem na jakiś czas straciła z oczu, by odnaleźć się po latach, całkiem przypadkiem. Wychowują dwójkę dzieci – ośmioletnią córkę Wyatt i sześcioletniego Dimitriego – zupełnie na luzie. Przyznali się nawet, że z rzadka pociechy kąpią, co spotkało się nie z hejtem, ale życzliwym zrozumieniem ze strony innych rodziców. Mieszkają w wielkim domu, który przypomina bardziej sielskie ranczo niż willę ze wzgórz Los Angeles. I kiedy tylko mogą, pomagają innym. Wspierają finansowo Planned Parenthood, w czasie pandemii założyli własną markę winiarską. Całość kwoty ze sprzedaży sygnowanych „Quarantine Wine” butelek trafiła do organizacji walczących z COVID-19. Gdy wybuchła wojna w Ukrainie – rodzinnym kraju Mili – Kunis i Kutcher zobowiązali się zebrać na rzecz uchodźców 30 mln dolarów. Udało im się przekroczyć tę kwotę, a od siebie dołożyli kolejne 3 mln. Środki zostały przeznaczone na rzecz Airbnb i Flexport, pomagających rodzinom uciekającym z Ukrainy.
Mila Kunis w „Różowych latach 70.”: Przepustka do Hollywood
Ucieczka rodziców Mili z położonych wówczas na terenie ZSRR Czerniowców na początku lat 90. nie była aż tak dramatyczna. Kunis dobrze wspomina dzieciństwo – rodzice mieli dobre posady (mama jako nauczycielka fizyki, tata inżynier), w domu nie zaznała biedy. Kunisowie nie widzieli jednak dla swoich dzieci – Mili i jej brata – przyszłości w sowieckiej Rosji. Wielokrotnie cierpieli z powodu antysemityzmu (dziadkowie Mili przeżyli Holocaust). Podjęli więc szaloną decyzję – z 250 dolarami w kieszeni wyjechali do Ameryki. Siedmioletnia Mila nie znała ani słowa po angielsku. Pierwszych lat w szkole właściwie nie pamięta – wyparła te wspomnienia. – Czułam się, jakbym była głucha i pozbawiona głosu – mówi. Głos odnalazła jako aktorka.
Już jako dziecko występowała w reklamówkach (pierwszy angaż zawdzięcza Mattelowi – zagrała dziewczynkę bawiącą się Barbie), a w wieku 14 lat wygrała casting do serialu komediowego dla nastolatków. „Różowe lata 70.”, osadzone w dekadzie disco, miały okazać się hitem. Przebojową, uroczą i wygadaną Jackie Mila grała przez osiem sezonów (1998-2006). Skłamała na temat swojego wieku, mówiąc, że wkrótce skończy 18 lat. Nie sprecyzowała jednak, kiedy to konkretnie nastąpi. Jej koledzy z planu byli starsi o kilka lat. Do dzisiaj wyraża wobec nich wdzięczność, że chronili ją przed złymi doświadczeniami – nie pozwolili spróbować narkotyków, bronili przed potencjalnym mobbingiem czy molestowaniem.
Na początku zdjęć Mila zadurzyła się w starszym o sześć lat Ashtonie Kutcherze, który grał jej chłopaka. Pierwszy pocałunek Jackie i Michaela był też pierwszym pocałunkiem w życiu Mili. Nikomu się do tego nie przyznała, nawet Ashtonowi. – Wydawała się tak pewna siebie, jakby robiła to milion razy. Szkoda, że mi nie powiedziała, postarałbym się bardziej – mówił po latach przyszły mąż Kunis. Choć grali zakochanych, Mila i Ashton pozostali przyjaciółmi. Ona przez wiele lat, choć po cichu, spotykała się z Macaulayem Culkinem. Kutcher po zakończeniu zdjęć do serialu został wielką gwiazdą i mężem starszej o kilkanaście lat Demi Moore. Choć po kilku latach się rozwiedli, Ashton zżył się z dziećmi Moore i jej byłym mężem, Bruce’em Willisem.
W międzyczasie Mila szukała swojego miejsca w Hollywood, trochę się miotając. Reżyserzy czasami widzieli w niej heroinę z komedii romantycznych, innym razem bohaterkę kina akcji, a czasem doceniali jej vis comica. Do dziś jej największym osiągnięciem pozostaje rola w „Czarnym łabędziu” Darrena Aronofsky’ego z 2010 r. Choć za główną rolę Natalie Portman wywalczyła Oscara, Milę za drugoplanową postać rywalki Niny doceniono nominacją do Złotego Globu. Kunis nigdy nie pracowała tak ciężko – schudła kilkanaście kilo, ćwiczyła taniec przez kilka godzin dziennie przez siedem dni w tygodniu. Po sukcesie filmu rozpadł się jej związek z Culkinem. Niemal równolegle Ashton pożegnał się z Moore.
Mila Kunis i Ashton Kutcher: Życie jak fim
Kumple z planu „Różowych lat 70.” spotkali się ponownie, podobno całkiem przypadkiem, na imprezie. – Ale przystojniak, pomyślałam. A gdy przyjrzałam się bliżej, dostrzegłam, że to Kutch! – wspomina Kunis. Umówili się na pierwszą randkę – ona twierdzi, że chciał ją wyswatać ze swoim kumplem, a potem spotykali się, ale bez zobowiązań. Próbowali naśladować bohaterów, których grali w filmach „Sex story” i „To tylko seks” (w pierwszym Ashton wchodził w relację friends with benefits z Natalie Portman, w drugim – Mila z Justinem Timberlakiem. Dopiero niedawno przyznali zresztą, że ich filmy były właściwie identyczne). Ale seks im nie wystarczył. Po kilku miesiącach ona powiedziała mu, że coś do niego czuje, a on po nocy zakrapianej tequilą wyznał jej miłość. Już wiosną 2012 r. zamieszkali razem. Po dwóch latach zostali rodzicami, potem się pobrali, dwa lata później na świat przyszedł ich syn. Wciąż stanowią jeden z najbardziej zgodnych związków w show-biznesie. Wspólnie podejmują też wiele projektów – do przeszłości powracają, produkując nową wersję „Różowych lat 70.”, osadzoną w latach 90. minionego wieku. Znów zagrają Jackie i Michaela, ustępując jednak miejsca nowemu pokoleniu.
Mila coraz chętniej podejmuje się produkcji. Adaptację „Najszczęśliwszej dziewczyny na świecie” potraktowała bardzo ambicjonalnie, bo uwielbia powieść Jessiki Knoll. Bestseller z 2015 r. – najlepiej sprzedający się debiut tamtego roku – opowiada o Ani FaNelli, która ukrywa swoją przeszłość. Bohaterka z pozoru wiedzie idealne życie – pracuje jako dziennikarka w wymarzonej redakcji, planuje ślub z dziedzicem fortuny, zachwyca elokwencją, talentem i urodą. Ale gdy zgłasza się do niej reżyser przygotowujący film dokumentalny o jej liceum, coś w Ani pęka. Powracają traumy z przeszłości. W szkole średniej doświadczyła gwałtu, a potem całym liceum targnęła tragedia. Nikt nie wie, czy w tej historii Ani była ofiarą czy oprawczynią, bohaterką czy współwinną. Książka Knoll ma częściowo autobiograficzny charakter – dziennikarka „Cosmopolitan” została jako nastolatka zgwałcona. Ból przekuła w pomoc innym. Po wydaniu książki zgłaszały się do niej dziewczyny i kobiety, by opowiedzieć o swojej traumie. Później autorka sama napisała scenariusz do filmu. I na odtwórczynię głównej roli wybrała Milę. – Mam szczęście, że nigdy nie spotkało mnie coś tak strasznego. Zawsze miałam wokół siebie ludzi, którym mogłam ufać. Jeśli miałabym dać młodym dziewczynom jedną radę, to pewnie powiedziałabym właśnie to: otaczajcie się mądrymi ludźmi – mówi Kunis.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.