Legendarny grafik Andrzej Pągowski świętuje 15-lecie Męskiego Grania
Męskie Granie w ciągu 15 lat istnienia stało się jednym z najważniejszych kulturalnych wydarzeń w Polsce. W tym roku trasa festiwalowa świętuje jubileusz licznymi niespodziankami dla fanów. Na największych polskich scenach zagrają zarówno artyści od lat związani z Męskim Graniem, jak i obiecujące młode talenty.
Obok specjalnej piosenki, „Myślę sobie Ż” w wykonaniu Brodki i Igo, coveru utworu „Nim stanie się tak, jak gdyby nigdy nic nie było” zespołu VOO VOO, zaplanowano także wyjątkowy projekt z Andrzejem Pągowski. Legendarny grafik, który stworzył blisko 2000 plakatów, w tym do takich kultowych filmów jak „Kler”, „Miś” czy „Dziecko Rosemary” (tworzy także scenografie, murale, okładki, portrety, rysunki), stworzył wizerunki muzyków Męskiego Grania. Rysowane jego charakterystyczną, dynamiczną kreską grafiki Darii Zawiałow, Iga, Mroza oraz Vito Bambino znalazły się na limitowanych puszkach marki Żywiec.
Dzięki talentowi artysty światy reklamy i sztuki przenikają się. To nie pierwszy raz, gdy wybitny twórca podejmuje współpracę z popularną marką. Salvador Dali zaprojektował logo Chupa Chups, Andy Warhol rysował reklamy butów, a Takashi Murakami tworzył grafiki dla Louis Vuitton.
– Męskie Granie śledzę od początku. Mam wszystkie płyty z tego wydarzenia. Podoba mi się, że artyści składają hołd polskiej muzyce z dawnych lat, nagrywając covery w nowych aranżacjach. Szanują dorobek legendarnych twórców – opowiada Andrzej Pągowski. Jako chłopak urodzony w latach 60., a wychowany w 70., czuł się zawsze mocno związany z muzyką. W szkole część jego kumpli słuchała Beatlesów, inni – Rolling Stonesów. – Ja wolałem tych pierwszych. I marzyłem, żeby zostać gitarzystą, który gra na stadionach przed tłumem fanów – wspomina.
Przez wiele lat tworzył przede wszystkim plakaty. – Nie pociągało mnie siedzenie w pracowni i czekanie na marszanda czy na klienta. Chciałem robić rzeczy funkcjonujące w przestrzeni publicznej – okładki płyt, ilustracje, plakaty. Podobał mi się ich natychmiastowy odbiór. To właśnie odbiorcy zadecydowali, które z tych plakatów były ważne – widziałem to po odbiorze, po reakcjach na wystawach, po nagrodach – tłumaczy. Przełomem w jego pracy okazało się pojawienie się komputera pod koniec lat 80., gdy Pągowski zaczął eksplorować „zupełnie nowy świat”. – Od jakiegoś czasu pracuję na tablecie, co daje mi ogromną wolność – wreszcie nie muszę siedzieć sam w pracowni, mogę pracować w terenie – dodaje.
– Zaprojektowanie grafiki na puszkę to nie lada wyzwanie. Andy Warhol dał puszkę na swoją grafikę, a ja zrobiłem grafikę na puszce – mówi Pągowski. Formę wymusiła materia – Pągowski zmienił kreskę, by była bardziej czytelna, ograniczył kolory do czerwieni, granatu, czerni. Każdy z bohaterów ma odrobinę inną ekspresję, ale tworzą spójną całość.
– Mrozu nagrał naprawdę genialną płytę unplugged, Daria Zawiałow pokazała trzy świetne okładki ostatniej płyty, eksperymentuje estetycznie. Naprawdę lubię tych artystów. Dostałem ich zdjęcia z koncertów – potrzebowałem tych dynamicznych, na których wyrażają emocje, miłość do muzyki – opowiada Pągowski. Muzycy wyglądają jak ikony rocka – równie dobrze mogliby występować na scenach w latach 60. czy 70. XX wieku. Andrzejowi Pągowskiemu udało się grafikami uchwycić ponadczasowego ducha rocka.
– Jestem twórcą, który nie trzyma się jednego stylu. Dziś, kiedy reklama cały czas szuka czegoś nowego, to moje podejście do pracy się sprawdziło. W sercu mam tę Polską Szkołę Plakatu, ale każdy plakat staram się robić inaczej niż poprzedni. Szybko nudzę się jedną formą – dodaje artysta. – Moja żona, która jest śwadkinią mojego procesu twórczego i pierwszą recenzentką moich prac, dziwi się czasem, że wciąż poszukuję nowych środków wyrazu, bo to przecież czasochłonne. A dla mnie to jest zabawa – mówi Andrzej Pągowski, który do ostatniej chwili wprowadzał poprawki, by udoskonalić projekt. – Ostatecznie liczy się to, co masz w ręku, to, co masz w głowie, to, co masz w sobie, co pokazujesz, a nie liczy się technika, którą to wykonujesz – tłumaczy artysta.
W swojej pracy Andrzej Pągowski często łączy sztukę z komercją i działalnością społeczną – w tym roku przygotował także projekt z okazji jubileuszu wejścia Polski do Unii Europejskiej. – Gdy dorastałem, kulturą naprawdę interesowali się wszyscy. Po 1989 mecenasami kultury zostały prywatne firmy. Dzięki temu sztuka znów zbliża się do odbiorcy – mówi Pągowski.
Męskie Granie wystartuje w Żywcu (28–29 czerwca, Amfiteatr Pod Grojcem), a zakończy się wielkim finałem w Warszawie (23–24 sierpnia, Fort Wola – Letnia Strefa Progresji). Koncerty odbędą się też w Szczecinie (12–13 lipca, EPSD Aeroklub Szczeciński), Gdańsku (19–20 lipca, Polsat Plus Arena), Poznaniu (26–27 lipca, Park Cytadela), Wrocławiu (2–3 sierpnia, Pola Marsowe) i Krakowie (9–10 sierpnia, Muzeum Lotnictwa).
Materiał powstał we współpracy z marką Żywiec. Alkohol szkodzi zdrowiu. Pij odpowiedzialnie. www.pijodpowiedzialnie.pl
Treść dostępna dla osób pełnoletnich
Czy masz ukończone 18 lub więcej lat?
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.