Miała 15 lat, gdy po raz pierwszy wystąpiła w paryskim pokazie haute couture Chanel. Miała 16 lat, gdy wzięła udział w legendarnym pokazie „Voss” Alexandra McQueena w Londynie. Zrobiła wrażenie na Lee McQueenie. Na Karlu Lagerfeldzie też. Obaj lubili kobiety o silnym charakterze i poglądach, więc byli dalekowzrocznymi, wczesnymi fanami dziewczyny z Częstochowy. Obaj już nie żyją, ale ona nadal tu jest, ponad 20 lat później. Anja Rubik poprosiła o recenzję, a dostanie ode mnie laurkę – pisze Tim Blanks, podsumowując 25-letnią karierę Anji.
Kiedy Anja przypomniała mi o tej kolacji, uświadomiłem sobie, że to właśnie wtedy odbyliśmy prawdziwą rozmowę. Pierwszą z wielu. Jedną z ironii przemysłu modowego sprzed wybuchu pandemii było to, że wszyscy byliśmy w szalonym pędzie przez cały rok, więc kończyło się na tym, że widywaliśmy niektórych projektantów, fryzjerów, makijażystów, dźwiękowców i modelki częściej niż swoich najbliższych przyjaciół w domu. I naturalnie, niektórzy z tych ludzi stali się również naszymi przyjaciółmi. Anja i ja nawiązaliśmy emocjonalną więź. Wypuszczała na rynek perfumy. Wiedziałem o branży perfum na tyle dużo, że mogłem jej trochę pomóc. Anja myślała o tym, jak poszerzyć swoje horyzonty. Była zmotywowana! Tak wiele słyszy się o młodych modelkach manipulowanych przez przemysł. Od chwili gdy ją poznałem, zrozumiałem, że mam przed sobą modelkę, która zamierza przełamać ten schemat myślenia. To ona będzie pociągać za sznurki w tej branży.
Modelki przychodzą falami: Anja surfowała razem z Nataszą Poly, Isabeli Fontaną, Lily Donaldson. – Wierzyłam, że mogę być najbardziej wszechstronna z nich wszystkich – mówi Anja. – Najłatwiej wcielałam się w różne postaci, mogłam mieć spektakularne fryzury czy dużo mocnego makijażu. Mogłam grać wiele ról – dodaje. Od chwili przybycia do Paryża radziła sobie całkiem dobrze, biorąc udział w pokazie haute couture Chanel w wieku 15 lat, modelując na wyłączność dla Alexandra McQueena w Londynie w wieku 16 lat. Miała plan. Inspirując się Lindą Evangelistą i teledyskiem George’a Michaela „Too Funky”, świadomie budowała karierę modelki. Przeanalizowała „Vogue’a”, robiąc listę fotografów, z którymi chciała pracować. Anja była pilną studentką mody.
Listę tę otwierali Inez Van Lamsweerde i Vinoodh Matadin. Anja była w studiu w Paryżu, gdzie brała udział w sesji zdjęciowej dla niemieckiej edycji magazynu „Elle”, gdy na tablicy ogłoszeń zobaczyła nazwiska Inez i Vinoodha. Podczas przerwy na lunch celowo się zgubiła, weszła do „niewłaściwego” studia. – Skanuję pomieszczenie, szukając Inez lub Vinoodha, i już mam wyjść, gdy słyszę „Hello”. Inez zaczyna ze mną rozmawiać, robi mi zdjęcie Polaroidem – chyba nadal je ma – i już w kolejnym tygodniu dostałam propozycję pracy przy kampanii Chloé, a dwa tygodnie później brałam udział w sesji dla francuskiej edycji „Vogue’a”. Słyszymy, że nie można budować strategii na nadziei, a szczęściu trzeba pomóc. I tak właśnie się stało. Tak naprawdę ta kampania była punktem zwrotnym w mojej karierze.
Cały tekst znajdziecie w marcowym wydaniu magazynu „Vogue Polska”. Do kupienia w salonach prasowych, online z wygodną dostawą do domu oraz w formie e-wydania.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.