Każdy ma nieco inny przepis na podbicie czerwonego dywanu w Cannes. Jennifer Connelly stawia na awangardę od Louis Vuitton. Elle Fanning garściami czerpie ze złotej ery Hollywood, a Anne Hathaway na Lazurowe Wybrzeże wprowadza ducha swingującego Londynu.
Minispódniczki Mary Quant, choć o dodatkowe kilkanaście centymetrów krótsze. Trapezowe kroje, ale bliższe ciału, niż w oryginale. Lateks zamiast nieekologicznego PCV. Stożkowe miseczki biustonoszy, kokardy, kołnierzyki, kocie okulary i tapiry. Huczny powrót stylu lat 60. XX wieku na wybiegi widać coraz wyraźniej. Jego wszechstronność – niewymuszoną elegancję i oficjalność połączoną z luzem – podczas 75. festiwalu w Cannes zaprezentowała Anne Hathaway.
Na konferencji filmu „Armageddon Time” (seans nagrodzono kilkuminutową owacją na stojąco) aktorka pojawiła się w tweedowej sukience Gucci sięgającej połowy uda. Wełniany dół kreacji poprzeplatanej srebrzystymi nitkami uzupełniał efektowny gorset z lateksu w odcieniu kobaltu. Idąc tym kolorystycznym tropem, gwiazda dobrała pasujące dodatki w stylu retro: metaliczne sandałki na platformie, granatową kopertówkę z zamszu oraz kocie okulary przeciwsłoneczne. Całość dopełniała natapirowana u nasady fryzura, satynowy makijaż oraz biżuteria Bulgari. W końcu jak mówi Anne, „odrobina blasku nigdy nie zaszkodzi”.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.