Ten 150-metrowy apartament w Nørrebro, wielokulturowej, tętniącej życiem i najgęściej zaludnionej dzielnicy Kopenhagi, został zaprojektowany z myślą o osobie poszukującej spokojnej i uporządkowanej przestrzeni. Natalie Dubrovska połączyła więc w nim podstawowe zasady minimalizmu, najnowsze badania z zakresu nauk o zmysłach i osobiste, unikatowe postrzeganie świata.
Każdego dnia przez kopenhaski most Dronning Louise centrum Kopenhagi z tętniącą życiem dzielnicą Nørrebro przejeżdża aż 40 000 rowerzystów. Ulice są tu pełne ceglanych czteropiętrowych budynków mieszkalnych charakterystycznych dla Kopenhagi. W jednym z nich mieści się 150-metrowy apartament, który został zaprojektowany z myślą o osobie poszukującej spokojnej i uporządkowanej przestrzeni. Inwestorowi – młodemu mężczyźnie pracującemu na rynku nieruchomości – zależało na minimalistycznym otoczeniu sprzyjającym kontemplacji i relaksowi. Projekt kładzie nacisk na prostotę i doznania zmysłowe, harmonijnie łącząc faktury i materiały.
– Inspiruje mnie kontrast natury i nowoczesnego designu. Dorastałam w malowniczym miasteczku, gdzie piękno przyrody było zawsze nieopodal, co głęboko wpłynęło na moją filozofię projektowania – mówi architektka wnętrz Natalie Dubrovska, prowadząca Dubrovska Studio, która uważa, że nasza przestrzeń życiowa nie tylko musi być estetyczna i funkcjonalna, lecz także powinna zapewniać relaks dla umysłu i przyczyniać się do trwałej stymulacji zmysłów.
– Kiedy zaczynaliśmy pracę nad tym projektem, mieszkanie było dość zagracone i poprzedzielane ścianami. Przekształcenie go w otwartą przestrzeń wymagało znacznych modyfikacji. Rozebraliśmy wszystko do zera, aby stworzyć absolutnie minimalistyczne wnętrze – mówi Natalie.
Dobry design powinien pobudzać zmysły
Sypialnia i łazienka oddzielone są od siebie jedynie wolnostojącą ścianą. Wysokie, wykuszowe okna można przesłonić lnianymi zasłonami, aby jednak naturalne światło wpadało do przestrzeni łazienki, zastosowano tam tylko wykonane ręcznie, ażurowe, miedziane okiennice. Podłoga pokryta została lastryko, z tego samego materiału wykonano blat z wbudowanymi umywalkami, nad którymi wisi duże lustro z prostą mosiężną ramą. Na ścianach zastosowano mikrocement w dwóch odcieniach, wolnostojąca wanna pochodzi od marki Cocoon, a stolik pomocniczy z mosiądzu o geometrycznym wzorze inspirowanym technikami składania origami to projekt duńskiego HAY-a.
W przestrzeni sypialni na podłodze ułożono bielone, długie sosnowe deski, a na ściany trafił naturalny tynk. Drewniane łóżko i tapicerowana ławka zostały wykonane na zamówienie. Surowy charakter wnętrza przełamują lekkie, papierowe lampy Formakami, które zaprojektował Hiszpan Jaime Hayon dla &Tradition. To współczesna modyfikacja tradycyjnych azjatyckich latarni, które od wieków były obecne w Azji w domostwach uprzywilejowanych i biednych. W tym projekcie Hayon zrezygnował z koloru i stworzył serię ręcznie wykonywanych z papieru ryżowego lamp w białym odcieniu z akcentami z dębu barwionego na czarno.
Lampa wisząca po przeciwnej stronie to projekt duńskiego architekta Jørna Utzona, który jest m.in. autorem projektu budynku Opery w Sydney. Model lampy Utzon JU1 z 1947 roku został zainspirowany rysunkami statków jego ojca. Pod nią stoją dwa fotele, jedyny kolorystyczny akcent w całym pomieszczeniu. To modele brytyjskiej marki Weilai na trzech nogach, obite rudym aksamitem. Na ścianie zawisła nietypowa ozdoba – surowe płótno naciągnięte na okrągłe krosno.
– Wnętrze projektowane jest zawsze dla człowieka, nigdy nie dotyczy tylko przestrzeni samej w sobie. Zawsze chodzi o osobę, która tam zamieszka, i jej osobowość. Używamy projektu jako narzędzia do wprowadzenia tej osobowości do przestrzeni – podkreśla Natalie, pytana o swoje projektowe zasady. – Ważne jest też to, że dobry design powinien pobudzać wszystkie nasze zmysły. Kiedy wchodzisz do swojej przestrzeni, wszystko, czego dotykasz, co widzisz, co czujesz i co słyszysz, musi być idealne właśnie dla ciebie – dodaje.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.