Polecam czytanie Warszawy od marginesów – mówi Grzegorz Piątek, publicysta, krytyk architektury, pisarz. Ostatnio wydał książkę „Najlepsze miasto świata. Warszawa w odbudowie 1944-1949”. Nam zdradza, gdzie w Warszawie można poczuć się jak w Gdyni.
Najlepsze miasto świata?
Wiadoma rzecz – stolica! Zielona, przestronna, energiczna, codziennie inna, coraz ładniejsza. W różnych kategoriach gonią ją Los Angeles, Ateny, Berlin, Poznań, Gdynia, Gdańsk, ale nie byłem jeszcze wszędzie.
Miasto w popkulturze?
Komedia „Nie lubię poniedziałku” – 24 godziny w modernistycznej Warszawie końca lat 60. Beton, szkło, neon, świeży asfalt i młode drzewka. Czuję się, jakbym chodził po magazynie architektonicznym z tamtych lat. A poza tym ciągle śmieszy.
Ulubiona legenda miejska?
Kiedy byłem małym chłopcem, całe miasto żyło plotką o królisie – krzyżówce lisa i królika, poczarnobylskim mutancie, który rzekomo grasował w okolicy Puszczy Kampinoskiej.
Najciekawsza dzielnica?
Spytaj matki, które dziecko najzdolniejsze! Zareklamuję jednak Śródmieście Południowe. Idealna mieszanka wielkomiejskości i lokalności. Ambasady i rudery, squoty i butiki, dostojne przedwojenne kamienice i socrealistyczne bloki, podwórka-studnie i piękne parki. W samym środku plac Zbawiciela i powidok „Tęczy”.
Współczesna architektura, na którą warto zwrócić uwagę?
Najbardziej czekam na Muzeum Sztuki Nowoczesnej na placu Defilad. Nie sądziłem, że dożyję jego budowy! Najbardziej warszawska pracownia: JEMS Architekci. Od 30 lat ich wizytówką są biurowce, za to jakie! Ostatnio zaimponowali mi hotelem Vienna House na Służewcu – heroiczna, betonowa forma nawiązująca do hal fabrycznych, dopracowana w każdym calu. Na drugim biegunie – Aleksandra Wasilkowska. Zamiast wprowadzać geometryczny ład, wsłuchuje się w miejski chaos. Niedawno paroma prostymi pociągnięciami podrasowała targowisko na Bakalarskiej.
Gdzie się uczyć architektury?
Nie ma lepszej nauki architektury niż osobiste doświadczenie. Na włóczęgi polecam serię atlasów wydawanych przez Centrum Architektury. Poręczne, przystępne, dwujęzyczne, pięknie zaprojektowane przez Magdę Piwowar, pisane przez znawców poszczególnych dzielnic. Współtworzyłem pierwszy tom – „SAS” (Saska Kępa), potem ukazały się „ŻOL”, „MOK”, „OCH”, „POW”, a ostatnio „PRA” jak Praga.
Ruchy miejskie, inicjatywy społeczne – ludzie, którzy budują lepszą przyszłość miasta?
W ostatnich miesiącach na pewno Margot i reszta kolektywu Stop Bzdurom. Odwaga i poświęcenie, na które mnie nie byłoby stać.
Jak zmienia się miasto?
Obserwuję, jak zmienia się miejska zieleń. Nie chodzi już o to, by było ładnie i porządnie. Projektanci dbają o bioróżnorodność, o komfort ptaków i owadów, o mikroretencję, czyli o to, by deszczówka zamiast spływać do studzienek zostawała w terenie. Wiosną nie kosi się już masowo trawy. Warszawa dziczeje, a my coraz śmielej korzystamy z zieleni.
Rzeczy nieznane, miejsca niedocenione – twoje odkrycia?
Ostatnio po latach przerwy trafiłem na Bielany. Białe, bauhausowskie budynki AWF zagubione w majestatycznym lesie, kameralne powojenne osiedla, przytulne kawiarnie, tajemnicze drewniane wille. Czułem się, jakby warszawskie metro przywiozło mnie do Gdyni.
Czego nie wiemy o Warszawie?
Na Jelonkach, gdzie się wychowałem, oprócz bloków z wielkiej płyty jest modernistyczny kościół dekorowany przez Jerzego Nowosielskiego i osiedle drewnianych domków dla budowniczych Pałacu Kultury. Polecam czytanie Warszawy od marginesów.
Twoje ulubione miejsca?
Kocham czytelnie – BUW, Narodową, tę na Koszykowej i tę w Muzeum Warszawy. Pandemiczne obostrzenia odebrały im wiele życia, ale za każdym razem przyłapuję się na myśli, że biblioteki to wyżyny cywilizacji – demokratyczne przestrzenie, w których każdą książkę można dostać na zawołanie i zupełnie za darmo.
Twoje miejskie rytuały?
Lubię się włóczyć skarpą od Zamku Ujazdowskiego przez Ujazdów, okolice Sejmu do Muzeum Narodowego. Niby centrum, a zieleń gęsta jak w lesie i nikt tamtędy nie chodzi. Wiosną można się upić zapachem kwitnących drzew, jesienią ugrzęznąć w liściach.
Co buduje charakter miasta?
Nasze miasto tworzą przyjezdni. Od półtora wieku, odkąd Warszawa jest naprawdę dużym miastem, ludzie zjeżdżają tu za pracą, przywożą swoje marzenia, wzorce, akcenty, zwyczaje. Warszawa karmi się ich energią.
Pamiątka z Warszawy?
Ciastko z Lukullusa – koniecznie w warszawskim pudełku. Moja koleżanka z Monachium opanowała po polsku tylko dwa słowa: „Mokotowska” i „Lukullus”. Uważa, że to wystarczy.
Twoje nowe projekty, możesz coś zdradzić, na coś zaprosić?
W 2021 r. ukaże się biografia Bohdana Pniewskiego – człowieka, który postanowił zostać największym polskim architektem wszech czasów i z równym powodzeniem projektował dla elit II RP i PRL. W Warszawie zbudował m.in. Sejm i odbudował Teatr Wielki.
* Warszawa jest przewodnim tematem październikowo-listopadowego wydania magazynu „Vogue Polska”. W środku wśród wielu atrakcji – brawurowy tekst Grzegorza Piątka o placu Zbawiciela. Do kupienia w salonach prasowych oraz na Vogue.pl.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.