W erze backslidingu, wypaleni randkowaniem – kolejnymi nieudanymi spotkaniami i poszukiwaniem miłości w aplikacjach randkowych – wolimy dać drugą szansę byłemu partnerowi czy partnerce. Czy powrót do eks to zawsze zły pomysł? Coraz więcej z nas ma wątpliwości i chce się przekonać na własnej skórze. Co to mówi o czasach, w których żyjemy?
Podobno najlepszym sposobem na zapomnienie o eks jest metoda „zero kontaktu” – żadnych rozmów, spotkań, zablokowanie byłej osoby partnerskiej w mediach społecznościowych. Pójście do przodu i nieoglądanie się za siebie. Kiedy jednak mamy dość przeglądania aplikacji randkowych, miałkich rozmów, ghostingu i kolejnych nieudanych randek, prędzej czy później w naszej głowie może zaświtać myśl: a może by tak odezwać się do eks? Okazuje się, że wiele osób obecnie nie tylko wpada na taki pomysł, ale na nim nie poprzestaje. Wypaleni randkowaniem coraz chętniej dajemy sobie drugą szansę. Zjawisko ma już nawet swoją nazwę – backsliding.
Czym jest backsliding?
Słowo backsliding początkowo funkcjonowało przede wszystkim w religijnym kontekście – to zejście ze ścieżki wiary po nawróceniu się. Mówiąc najogólniej: ponowne wejście na złą drogę, powrót do nałogu. Tak właśnie określamy nasilone obecnie zjawisko powrotów do byłych mężów, chłopaków i kochanków. Zaangażowanie się w relację seksualną lub romantyczną z eks już przez samo użycie hasła backsliding przywołuje negatywne skojarzenia. Jednak czy powrót do eks to zawsze zły pomysł?
Choć panuje przekonanie, że najzdrowiej jest urwać kontakty z byłymi osobami partnerskimi, z wielu względów może być nam ciężko to zrobić. Czasem pracujemy razem, mieszkamy w sąsiedztwie albo zwyczajnie nie chcemy. Kto z nas nie zna przynajmniej jednej pary, która przyjaźni się po rozstaniu? I świetnie dogaduje? Może w miłości im nie wyszło, ale to nie znaczy, że mają wykreślić się z życia, skoro darzą się sympatią i dobrze razem bawią, a w dodatku zdołali wyraźnie wytyczyć granice znajomości w nowym charakterze.
Jednak znakomita większość z nas odzywa się do eks z nadzieją, że jeszcze nie wszystko stracone. Zresztą popkultura podsuwa nam wiele przykładów par, którym udało się wrócić do siebie po rozstaniu. I żyli razem długo i szczęśliwie. W życiu też się oczywiście to udaje, ale nie zawsze. I zwykle kosztuje to wiele pracy, której książki, filmy czy seriale raczej nie przedstawiają. Nie zastanawiamy się nad tym. Nie odstrasza nas nawet to, że Miley Cyrus i Liamowi Hemsworth’owi czy słynnej parze gwiazd zwanej Bennifer się nie udało.
Dlaczego powrót do eks wydaje się tak kuszący?
Po kolejnej nieudanej randce trudno się nie zastanawiać, czy jednak nie lepiej wrócić do eks. Do kogoś, kogo dobrze znamy. Z kim było nam dobrze w łóżku. Z kim dzieliliśmy poczucie humoru i zainteresowania. Zwłaszcza jeśli nie minęło jeszcze wiele czasu od rozstania, a jego okoliczności nie były burzliwe, nie wydarzyło się nic tak wielkiego jak np. zdrada. Zaczynamy idealizować relację z przeszłości i osobę partnerską, przypominamy sobie dobre chwile, to, co nas łączyło. Analizujemy powody rozstania – czy rzeczywiście były aż tak poważne? Kusi znajoma bliskość i bezpieczeństwo, a zarazem możliwość wejścia na nowy etap, z nową energią.
Idealizacja byłego partnera, romantyzowanie związku z nim i bagatelizowanie przyczyn rozstania – jak twierdzi trenerka randek Sera Bozza z Sideswiped – jest problemem. – Wspomnienia kłótni i momenty pod tytułem „nie mogę cię znieść” zastępujemy wspólnymi miłymi chwilami, przypominamy sobie, że eks dokładnie wiedział, jaką kawę lubimy, i to, jak nas przytulał – tłumaczy ekspertka na łamach serwisu Body+Soul. – Nostalgia to piekielny narkotyk. Popycha nas do postępowania w myśl hasła „lepszy diabeł, którego znasz”.
– Wspólna historia, więź emocjonalna i ustalone rutyny mogą stworzyć poczucie bezpieczeństwa, sprawiając, że powrót do partnera, którego już dobrze poznaliśmy, staje się kuszący, szczególnie w czasach samotności lub niepewności – mówi z kolei dr Becky Spelman, psycholożka i założycielka Private Therapy Clinic na łamach serwisu Stylist.com.
Bywa też, że nierozwiązane problemy po rozstaniu, niedopowiedzenia burzące spokój i kotłujące się w nas emocje nie pozwalają nam zamknąć tematu. Nawiązujemy kontakt, wyjaśniamy sprawy i zamiast się na dobre rozejść, dajemy sobie drugą szansę.
Backsliding może być też spowodowany strachem przed nieznanym. – Niepewność i wyzwania związane z nawiązywaniem nowych relacji mogą być przytłaczające i odpychające. Strach przed odrzuceniem, bezbronnością lub nieznanym może sprawić, że niektórzy ludzie będą szukać pocieszenia w tym, co już oswoili, nawet jeśli oznacza to powrót do byłego partnera – wyjaśnia dr Spelman.
Zasady dotyczące powrotów do eks. Kiedy warto dać sobie drugą szansę?
Zanim zdecydujemy się na powrót do dawnego chłopaka i dziewczyny, by próbować reaktywować związek, warto zastanowić się nad ryzykiem i wyzwaniami, jakie to działanie ze sobą niesie. Przede wszystkim zadajmy sobie kilka ważnych pytań i szczerze na nie odpowiedzmy. A jeśli przychodzi nam to z trudem, poprośmy o pomoc bliską osobę albo skorzystajmy z pomocy terapeutki czy terapeuty.
Bez wątpienia warto zastanowić się, czego chcemy i potrzebujemy w obecnym momencie życia. I dlaczego powrót do eks wydaje się tak atrakcyjny? Może chcemy się zejść z nim z samotności, strachu czy przyzwyczajenia, które nie są najlepszymi powodami. Zastanówmy się nad tym, co czujemy do byłej osoby partnerskiej. Czy rzeczywiście tęsknimy? Przeanalizujmy związek, jego plusy i minusy. Czy nie romantyzujemy przeszłości? Czy jesteśmy gotowi na pracę nad relacją, na zmianę, kompromisy? W końcu najważniejszy etap – wyrażenie swoich uczuć, potrzeb i intencji wobec eks, dowiedzenie się, co on czuje, myśli, czy jest także gotowy na powrót i pracę nad związkiem. I niewywieranie presji. – Powrót do byłego partnera bez zajęcia się podstawowymi problemami, które doprowadziły do rozstania, może skutkować powrotem do tych samych niezdrowych wzorców i dynamik. Bez rozwoju i zmian związek może nadal doświadczać tych samych wyzwań, które doprowadziły do rozstania za pierwszym razem – podkreśla dr Spelman. A co za tym idzie, taka relacja znów będzie wpływać na nas negatywnie, na nasze zdrowie psychiczne i zapewne zakończy się kolejny raz złamanym sercem.
Bywa tak, że spotykamy odpowiednią osobę, ale czas i miejsce, czyli po prostu okoliczności nam nie sprzyjają. Jeśli to właśnie one przede wszystkim stały na drodze ku waszemu szczęściu i spowodowały rozstanie, to w innych okolicznościach warto próbować od nowa. Bo można odnieść sukces w drugiej rundzie. Zwłaszcza jeśli stawiamy na rozwój, jesteśmy gotowi, by poprawić to, co wcześniej nie działało, mamy podobne cele na przyszłość – wtedy taki backsliding może być w zasadzie pójściem do przodu.
Powrót do byłego partnera czy partnerki powinien być dobrze przemyślaną decyzją. Obok porywów serca kierujmy się chłodną kalkulacją. Myślmy o sobie, swoim dobrostanie, uczuciach, lecz także o tej drugiej osobie. Nie traktujmy jej jak plasterka na samotność czy źródła pocieszenia, jeśli nie ma w nas rzeczywistej gotowości do pracy nad tą relacją. I choć mówi się, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, to przecież wszystko płynie. Za drugim razem będziecie już przecież w innym miejscu. A jeśli rozum i serce są zgodne co do tego, że warto spróbować, to warto dać sobie drugą szansę, nie oglądając się na związkowe trendy.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.