Delikatne, satynowe pantofle jak do baletu to buty, których mało kto spodziewa się na wybiegu w sezonie jesienno-zimowym. Jednak Miu Miu, nie zważając na ograniczenia pogodowe, lansuje inspirowane baletkami czółenka i trafia w dziesiątkę – buty szybko stają się hitem sezonu.
W porównaniu do kolekcji wiosna-lato 2016, w której po raz pierwszy Miu Miu pokazało kultowe pantofelki z wiązanymi wstążkami, nowa wersja baletek ma prostszą sylwetkę. Modele dostępne są w nieozdobionej skórze i satynie oraz posiadają prosty elastyczny pasek z logo marki.
Włoski dom mody nie ogranicza się do jednego koloru, dlatego baletki dostępne są w wielu zachwycających wersjach, takich jak pudrowy błękit, czerwień, róż czy biel. Każdy na inną okazję – to oczywiście marzenie niejednej z nas.
W odróżnieniu od zainteresowania pierwszą wersją butów, redaktorzy chętnie inwestują w baletki Miu Miu 2.0. Julia Hobbs z „Vogue’a” łączy je dosłownie ze wszystkimi elementami swojej garderoby, od siatkowych spodni po zdobione sukienki mini, i nosi je zarówno po domu, jak i będąc na wakacjach.
– Białe, satynowe baletki Miu Miu noszę bez przerwy. Gwarantuję, że są one o wiele bardziej praktyczne, niż ktokolwiek myśli – wyjaśnia Hobbs. – Gdybyś zapytała mnie w zeszłym roku o obuwie, które pasuje do wszystkiego, wskazałabym moje ukochane adidasy Gazelle. Wiosną tego roku poczułam jednak potrzebę zmiany. Estetyka butów księżniczki oferuje kontrapunkt: sięgam po baletki, gdy chcę „osłodzić” look z maksispódnicą cargo lub ogromną skórzaną bomberką. Jeśli wychodzę z domu w butach na obcasie, baletki chowam zawsze do torby na wypadek, gdybym ich potrzebowała. Poza tym mówimy o butach Prady, które zawsze są najlepszej jakości. Z wiekiem tylko nabierają charakteru.
Wsuwany but od Miu Miu jest o wiele bardziej uniwersalny, niż mogłoby się wydawać. Wystarczy spojrzeć na wybieg, na którym modelki nosiły je razem z prążkowanymi skarpetkami, a do tego plisowanymi midi, skórzanymi szortami i mikrospódniczkami. Każdy znajdzie styl dla siebie. Jedyna sytuacja, w której warto je sobie odpuścić, to ulewny deszcz. W tym wypadku trudno byłoby zachować ich nieskazitelny wygląd.
Tym, którym brakuje punkowego sznytu pierwotnej, zapinanej wersji baletek Miu Miu, marka funduje wielki powrót dawnego modelu w kilku kolorystycznych wariantach. Na koniec warto podkreślić, że płaskie buty zawsze będą ponadczasowe. A styl balletcore na pewno zostanie z nami na dłużej.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.