Do tej pory baletem zwykle inspirowałyśmy się, urozmaicając jego elementami treningi fitness. W tym sezonie chętnie nawiązujemy do niego także, tworząc dzienne i wieczorowe stylizacje. Balletcore to kolejny mikrotrend z TikToka, który najpierw pojawił się na światowych wybiegach, a następnie w garderobach gwiazd. Jedną z jego największych i najbardziej stylowych ambasadorek jest Bella Hadid.
W latach 30. baletem zafascynowana była Coco Chanel – przyjaźniła się z kompozytorem Igorem Strawińskim, projektowała kostiumy sceniczne, a następnie tworzyła na ich bazie wywrotowe dla ówczesnej mody kreacje, jak chociażby tiulowe suknie z 1932 r. W latach 60. i 70. do mainstreamu przedostały się baletki – nosiły je takie ikony stylu, jak Twiggy, Jackie Kennedy czy Jane Birkin. Milenialsi pamiętają z kolei tiulową spódnicę tutu i pudroworóżowe body, jakie w czołówce „Seksu w wielkim mieście” nosiła Carrie Bradshaw. W tym sezonie moda znowu sięga po motywy ze sztuki baletowej. I, jak to zazwyczaj z mikrotrendami bywa, prezentuje je w szerokim wachlarzu możliwości.
Są projektanci, jak Simone Rocha i siostry Rodarte, które stawiają na wersję jeden do jednego: szyją sukienki z kilku warstw tiulu, bawią się romantycznymi falbankami i kokardami, a akcesoria tworzą na wzór tych, które na scenie noszą baletnice. Inni, jak chociażby Giambattista Valli, stawiają na spokojniejszą wersję trendu. Balletcore w jego wydaniu to swoisty miks baletu ze zmysłowym romantyzmem i przy okazji wierność najbardziej charakterystycznym dla jego marki motywom – kreacje szyte z przepastnych warstw tiulu to przecież jego znak rozpoznawczy. Są też tacy (tu prym wiedzie Miuccia Prada w Miu Miu), którzy zgodnie z zasadą „sport to zdrowie” mieszają na wybiegu różne dyscypliny – w kolekcji młodszej marki Włoszki na jesień-zimę 2022 miękkie satynowe baletki i wełniane getry towarzyszą tenisowym spódniczkom i koszulkom polo. Fanka Miu Miu tej jesieni będzie musiała zmierzyć się z różnymi dyscyplinami.
Taka różnorodność sprawia, że trendu balletcore mogą spróbować zarówno miłośniczki eterycznych i romantycznych stylizacji, jak i zagorzałe fanki klasyki oraz wyznawczynie minimalizmu. Pierwsze, niczym Carrie Bradshaw, tiulowe spódniczki połączą z butami na obcasie i obcisłym topem, a pozostałe mięciutkie baletki zestawią z prostą, szytą z koła spódnicą, dokładnie jak 50 lat temu robiła to Jackie Kennedy. Inspiracji szukać można jednak nie tylko w modzie sprzed lat, lecz także w stylizacjach współczesnych ikon stylu – ciepłe getry po mistrzowski noszą w tym sezonie skandynawskie influencerki i Bella Hadid. Modelka jest zresztą nieoficjalną ambasadorką tego nurtu. Raz nosi go w bardziej oczywistym, a kiedy indziej w nietuzinkowym wydaniu, zestawiając chociażby z elementami nawiązującymi do trendu Y2K – patchworkowymi spódnicami z dżinsu, spódnicami z niskim stanem i bawełnianymi szortami w sportowym stylu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.