Wreszcie. Po dwóch miesiącach przerwy otwierają się salony fryzjerskie i kosmetyczne. Według niektórych tylko do fryzjera zapisało się prawie pół miliona ludzi. Sprawdzamy, co się zmieniło i jak bezpiecznie korzystać z zabiegów.
Po dwóch miesiącach przerwy otwierają się salony fryzjerskie i kosmetyczne. Według danych Moment.pl od środy, kiedy rząd ogłosił, że będzie to możliwe, do fryzjera lub kosmetyczki tylko za pośrednictwem tego portalu zapisało się 500 tys. osób. Właściciele gabinetów nie są tak entuzjastyczni jak klientki i klienci. Wielu w obawie, że obostrzenia wrócą, przyjmuje zapisy tylko na tydzień.
Na pewno wiadomo, że w salonach i gabinetach będzie obowiązywał reżim sanitarny. Sprawdzamy, jak teraz będą wyglądały wizyty.
Zapisy: tylko zdalnie
Według danych Moment.pl aż 70 proc. z pół miliona umówionych online zapisało się do fryzjera, pozostałe 30 proc. do kosmetyczki. Najczęściej wybierane usługi to koloryzacja włosów, strzyżenie męskie i manikiur. Ruszyły też kliniki medycyny estetycznej i dermatologiczne.
– Wizyty umawiamy online lub przez telefon. Wszystkie konsultacje w sprawie medycyny estetycznej, dermatologii, kosmetologii czy dietetyki będą prowadzone wyłącznie drogą elektroniczną. Konsultacje dermatologiczne odbywają się jako wideorozmowy, reszta drogą mailową: przesyłanie plików, wystawianie e-recept lub zwolnień lekarskich – mówi dr n. med, Joanna Kuschill-Dziurda, lekarka medycyny estetycznej i alergolożka, właścicielka Kliniki Dr Kuschill Medestetis.
Bardzo ważną zmianą jest konieczność wypełnienia ankiety, która ma pomóc właścicielom salonów ograniczyć ryzyko przyjęcia osoby zakażonej koronawirusem.
W części gabinetów są one wypełniane wcześniej mailowo, w innych – w telefonach komórkowych tuż przed wizytą albo w formie odpowiedzi na pytania dotyczące stanu zdrowia przez telefon przed zabiegiem. Taki wstępny wywiad nazywa się „triagiem”. Eksperci, którzy mają zapisać klientów lub pacjentów, pytają ich o samopoczucie, o to, czy mają podwyższoną temperaturę, kaszel, czy podejrzewają, że kontaktowali się z osobami chorymi na COVID-19.
Tuż po wejściu do gabinetu lub salonu fryzjerskiego czy kosmetycznego klient może mieć zmierzoną temperaturę i ewentualnie zostać odesłany do domu.
Podobne zasady zapisów obowiązują we wszystkich salonach kosmetycznych i fryzjerskich.
Poczekalnia: bez kolejki, pojedynczo
Jednym z najważniejszych zaleceń rządu w kwestii bezpieczeństwa usług fryzjerskich, kosmetycznych, a także medycznych jest to, aby na wizyty przychodzić pojedynczo, bez osób towarzyszących. Chodzi o to, żeby nie tworzyć kolejki w poczekalni.
Co jeszcze zmieni się w poczekalni? – W poczekalni może przebywać tylko jedna osoba. Ewentualnie może wypić kawę lub wodę z jednorazowego kubka, ale nie powinna niczego dotykać. Zniknęły gazety, broszury, papierowe ankiety, piloty – wszystko, na czym mogłyby osadzić się cząsteczki wirusa – mówi dr Andrzej Ignaciuk, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging.
U niego pacjenci podpisują oświadczenie, że zapoznali się z informacją o sanitarnym przygotowaniu gabinetu; takie informacje powinny zawisnąć we wszystkich salonach i gabinetach.
Pacjenci oczekujący na zabieg nie powinni stykać się z nikim oprócz osoby pracującej w recepcji. Ta zresztą będzie oddzielona szybą z pleksiglasu.
W salonach sieci Nail Spa dzięki zmianie w zasadach zapisów nikt nie będzie czekał. Grafik trzeba ułożyć tak, żeby między klientkami były przerwy wystarczające na zdezynfekowanie stanowiska.
Zabieg: w goglach, bez telefonu
W salonach tak jak wszędzie obowiązuje zachowanie dwumetrowego dystansu między ludźmi.
– Dodatkowym zabezpieczeniem mogą być przepierzenia lub ścianki z pleksiglasu między stanowiskami – mówi Marzena Kanclerska-Gryz, właścicielka sieci salonów Nail Spa oraz Mrs & Mrs Spa. – Obowiązuje też zakaz używania, a nawet dotykania telefonu zarówno przez personel, jak i klientki i klientów.
To zakaz obowiązujący we wszystkich salonach kosmetycznych – ze względu na ilość bakterii i mikroustrojów, które znajdują się na telefonach, nie wolno po nie nawet sięgnąć.
Zarówno lekarze, kosmetyczki czy fryzjerzy, jak i pacjenci oraz klienci gabinetów mają nosić maseczki lub przyłbice, jeśli zabieg na to pozwala. Początkowo to może być trudne, ale zapewne z czasem wszyscy się do tej zasady przyzwyczają. Jak mają być ubrani i wyposażeni eksperci, którzy wykonują zabiegi?
– W jednorazowy fartuch flizelinowy, czepek, przyłbicę, maskę ffp3 oraz rękawiczki zmieniane lub dezynfekowane po każdym pacjencie – mówi dr n. med. Joanna Kuschill-Dziurda.
W salonach fryzjerskich oprócz rękawiczek i maseczki styliści włosów i klienci muszą założyć jednorazową pelerynę (alternatywą jest świeżo wyprana w 60 stopniach peleryna z materiału, zmieniana każdorazowo).
Czy takie same zasady dotyczące stroju będą teraz obowiązywać w gabinetach? Jak powinny przygotować się do zabiegu osoby, które przychodzą na pedikiur lub masaż?
Marzena Kanclerska-Gryz mówi, że zakrywanie ust i nosa przez kosmetyczkę, stylistkę paznokci, jak i klientkę jest obowiązkowe. Większość tych zaleceń jest dla niej oczywista, bo dla wykwalifikowanej stylistki maseczka i rękawiczki to podstawa.
Stylistki z salonów Eyebar przed powrotem do pracy przechodzą, w formie webinariów, szkolenia dotyczące zasad bezpieczeństwa. – Będą pracować w przyłbicy oraz rękawiczkach. Zastosujemy też jednorazowe okrycia dla klientek – mówi Eliza Moczydłowska, właścicielka sieci. – Dodatkowo ograniczyliśmy liczbę stanowisk, aby utrzymać bezpieczny dystans między klientami.
Bezpieczeństwo: odkażanie i wietrzenie
Ogromną rolę w kwestii bezpieczeństwa zabiegów odegra utrzymanie przestrzeni w sterylnej czystości. To wymaga od właścicieli gabinetów i salonów podwyższonej uwagi i większego nakładu pracy.
– Po każdym kliencie fryzjer będzie dezynfekował fotel, umywalnię, całe stanowisko i wietrzył pomieszczenia. W zależności od środka dezynfekcji zajmuje to od 15 do 45 minut – mówi Irek Kłembokowski, kolorysta włosów i edukator marki Kevin Murphy. Przewiduje, że w nowym reżimie w dziennym grafiku salonów zmieści się trzech do pięciu klientów.
– Przy wejściu do gabinetu pacjent otrzyma maseczkę oraz rękawiczki. Ma również odkażane ręce. Klinika jest instytucją medyczną, więc zawsze pacjent był skrupulatnie odkażany miejscowo do zabiegu. Bezpieczeństwo to nie wynik koronawirusa, ale naszej filozofii od samego początku – opisuje dr n. med. Joanna Kuschill- Dziurda. – Nasze gabinety i recepcja są wyposażone w tunelowe sterylizatory powietrza promieniowaniem UV-C, pracujące w trybie stałym. Nieodwracalnie niszczy ono bakterie, wirusy, pleśnie, grzyby oraz wszelkie drobnoustroje w powietrzu.
– Powietrze jest kluczowe – potwierdza dr Andrzej Ignaciuk. - Wietrzenie gabinetu powinno być przeprowadzane po każdym pacjencie. Byłoby wskazane, aby lekarz zmieniał gabinet po każdym pacjencie, tak aby ten, w którym przyjmował, przewietrzyć i zdezynfekować.
Zwiększone i rozszerzone procedury higieny dotyczą także gabinetów kosmetycznych. Wymagają one nakładu energii i, co tu kryć, większych nakładów finansowych. Czy bezpieczeństwo przełoży się na cenę zabiegów?
– Ceny rękawiczek, masek, środków do dezynfekcji podrożały dwukrotnie. I ciągle są kłopoty z dostępnością – mówi Marzena Kanclerska-Gryz. – Na pewno ceny usług pójdą w górę.
Według szacunków branży, ze względu na wydatki związane z zapewnieniem bezpieczeństwa, ceny mogą (ale nie muszą) wzrosnąć o co najmniej 10 proc.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.