Andrew Morton, który zasłynął biografią Lady Di, w „Królowej” opowiada o Elżbiecie II. Przywołujemy 10 zaskakujących faktów, o których dowiadujemy się z nowej książki o monarchini.
Elżbieta II wcale nie marzyła o tym, żeby zostać królową
Gdyby nie skandal z udziałem amerykańskiej rozwódki Wallis Simpson, córka Jerzego, młodszego brata następcy brytyjskiego tronu, księcia Edwarda, nigdy nie zasiadłaby na tronie. W imię miłości Edward VIII zrezygnował z korony. Jego miejsce zajął Jerzy VI, a po śmierci monarchy w 1952 roku tron objęła Elżbieta. Zgodnie z zapewnieniami Mortona dworzanie obserwowali małą Lilibet, która codziennie wieczorem modliła się, by jej rodzice doczekali się syna, by to on rządził Wielką Brytanią.
Elżbieta II wykazywała talent aktorski
Choć to młodszą siostrę królowej, Małgorzatę, traktowano jak gwiazdę, w młodości Elżbieta II miała zadatki na artystkę. Zanim została monarchinią, Elżbieta „była niezłą śpiewaczką i aktorką, lubiła koncerty i tańce”, jak pisze Morton.
Choć otaczała się licznymi dworzanami, Elżbieta II sama dbała o porządek
W chatce w ogrodach zamku Balmoral chciano zawiesić tabliczkę „Tu zamiatała królowa Elżbieta”, jako że po każdym grillu monarchii wkładała gumowe rękawice, by własnoręcznie posprzątać po przyjęciu. To był jeden z wielu przejawów jej prostolinijności. Morton przekonuje także, że najszczęśliwsza Elżbieta II była podczas pobytu na Malcie na przełomie lat 40. i 50., jeszcze zanim zasiadła na tronie. Po raz pierwszy w życiu mogła tam sama umówić się na wizytę u fryzjera i płacić własnymi pieniędzmi.
Elżbieta II potrafiła cieszyć się z drobnych rzeczy i wykazywała się niezwykłym poczuciem humoru
Spotkanie z królową przesycała jej „obecność”. Niemal każdy, kto się z nią zetknął, potwierdzał, że choć była niska i drobna, monarchini roztaczała wokół siebie niezwykłą aurę. Co nie oznacza, że w każdej sytuacji zachowywała się majestatycznie. Uwielbiała obstawiać zakłady na wyścigach konnych. „To mój koń! Wygrałam!”, krzyczała podekscytowana, gdy jej faworyt pierwszy przebiegał przez metę. Elżbieta II uwielbiała także gry planszowe, a zwłaszcza puzzle. Ostatni element zawsze pozostawiano do ułożenia właśnie dla niej. Morton komentuje także, że poczucie humoru królowej było „cierpkie jak jej wytrawne wieczorne martini”, a podczas licznych oficjalnych podróży największą przyjemność sprawiało jej wymienianie z mężem, księciem Filipem, kąśliwych uwag albo znaczących spojrzeń, gdy gospodarzom zdarzało się popełniać faux pas.
Choć wielokrotnie plotkowano o kryzysie w królewskim małżeństwie, Elżbieta II nie przestała kochać księcia Filipa
Co rusz pojawiały się pogłoski o niewierności księcia Filipa. Złośliwi twierdzili też, że długo nie mógł pogodzić się z tym, że zawsze będzie numerem dwa. Morton przytacza wypowiedzi osób z otoczenia Elżbiety II jeszcze z lat 50., gdy Filipa podejrzewano o spotkania z pewną dziewczyną w domu jego przyjaciela, fotografa Henry’ego Nahuma. Później książę miał organizować „dzikie przyjęcia” na pokładzie królewskiego jachtu. To zmusiło Elżbietę i Filipa do wydania pod koniec lat 50. oficjalnego komentarza o stanie ich małżeństwa.
Elżbieta II nie zawsze rozumiała swojego najstarszego syna
Wrażliwiec Karol zdawał się nie pasować ani do roli, którą miał w przyszłości pełnić, ani do całej rodziny królewskiej, na czele z matką. Pierworodny syn monarchini niemal od urodzenia czuł ciężar korony, a matka nie ułatwiała mu procesu akceptacji nieuchronnego losu. Morton twierdzi, że „pobyt w szkole był dla Karola ciągłą walką”. „Skromne zdolności naukowe Karola, jego wycofana natura oraz niezbyt sportowa sylwetka nie pomogły w aklimatyzacji”, dodaje biograf królowej. Królowa uważała, że trudy szkoły z internatem przygotują syna na wyzwania związane z rządzeniem krajem.
Elżbieta II szanowała Dianę, ale nie potrafiła jej pomóc
Chociaż to książę Filip uchodził za największego fana Lady Di w rodzinie królewskiej, Elżbieta II była długo przekonana, że Spencerówna jest idealną kandydatką na żonę dla jej pierworodnego syna, przyszłego króla. Ale gdy po dekadzie od ślubu problemów małżeńskich Diany i Karola nie dało się nie zauważyć, monarchini chowała głowę w piasek. „Władczyni dostrzegała, że bulimia Diany jest raczej powodem, a nie skutkiem odseparowania się syna”, pisze Morton, podkreślając, że choć Elżbieta II miała świadomość, że życiem księcia Walii „rządzi chaos”, zbagatelizowała sytuację.
Elżbieta II nigdy nie przepadała za Sarah „Fergie” Ferguson, byłą żoną księcia Andrzeja
Choć książę Andrzej długo uchodził za ulubieńca matki (sytuacja zmieniła się diametralnie, gdy popadł w niełaskę po skandalu z Jeffreyem Epsteinem), jego żony Elżbieta II nie darzyła sympatią. Zwłaszcza że Fergie rozstała się z rodziną królewską w jeszcze bardziej bezpardonowy sposób niż Diana. Zanim poinformowała królową, że planują z Andrzejem rozwód, dała się sfotografować z kochankiem, Stevem Wyattem. I to w piątym miesiącu ciąży z młodszą córką Eugenią. Później świat obiegły zdjęcia z Johnem Bryanem, który ssał palec u nogi księżnej. Ci, którzy znali Elżbietę II, przyznają, że królowa nie radziła sobie zbyt dobrze z kryzysami rodzinnymi. Próbowała za wszelką cenę unikać trudnych rozmów, dlatego za późno zorientowała się, że Fergie ma dosyć życia u boku Andrzeja. Jak pisze Morton, gdy sytuacja królową przerastała, zamiast rozwiązać problem, wychodziła na spacer ze stadkiem corgich. Biograf twierdzi także, że spośród licznych małżonków członków rodziny królewskiej Elżbieta II największą sympatią darzyła księżną Kate. „Jakby poczuła, że przyszłość rodziny królewskiej jest zabezpieczona”, pisze Morton o dniu ślubu Middleton z Williamem. Monarchini cieszyła się, że przyszła księżna „interesuje się tym, kim William jest naprawdę”, a nie jego przynależnością do rodu Windsorów.
Książę Harry zajmował szczególne miejsce w sercu babci
Młodszy brat księcia Williama, następcy brytyjskiego tronu, złamał babci serce, porzucając królewskie obowiązki. Wiele osób z otoczenia monarchini przyznawało, że jako dziecko Harry potrafił przekonać babcię do wszystkiego. Rozmawiał z nią też poza kolejką, czym irytował dworzan, którzy czekali, by załatwić z nią istotne sprawy. Podobno nieodłączną towarzyszką królewskich kąpieli była gumowa kaczka w koronie, którą babcia dostała od wnuka na Gwiazdkę. Jak pisze Morton, dla Williama nie była aż tak czuła, odgrywała za to rolę „mentorki” starszego wnuka, który w sprawach i prywatnych, i publicznych chętniej radził się babci niż ojca.
Elżbieta II zawsze miała na względzie dobro dzieci
Choć Karol III krytykował metody wychowawcze rodziców – zwłaszcza surowego dla niego ojca, za co zresztą obraziło się na niego rodzeństwo – Elżbieta II uchodziła nie tylko za ciepłą matkę, lecz także babkę czy ciotkę, która roztaczała opiekę nad wszystkimi dziećmi w rodzinie królewskiej. Syn przyjaciółki, Timothy Knatchbull, wspominał monarchinię jako „matkę kaczkę, która zbiera wokół siebie pogubione młode”. Podczas gdy dwójkę starszych dzieci Elżbiety II i księcia Filipa – Karola i Annę – wychowała armia niań, które podczas licznych podróży monarchini wspomagały w tym zadaniu królową matkę i księżniczkę Małgorzatę, królowa dbała o to, by poświęcać jak najwięcej czasu młodszym synom, Andrzejowi i Edwardowi, gdy byli jeszcze mali. Niemal codziennie wieczorem ich kąpała, a potem Filip czytał im bajki. Później spełniała się w roli babci – Andrzej podkreślał zawsze, że „troszczyła” się o jego dziewczynki, Beatrycze i Eugenię. A narodziny prawnuków – George’a, Charlotte i Louisa – utwierdziły wiekową monarchinię w przekonaniu, że monarchia przetrwa.
trsvc
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.