Nadruki imitujące sutki, przezroczystości, które już niczego nie ukrywają, stożki kierujące uwagę na piersi, a nawet realnych rozmiarów odlewy. W sezonie wiosna–lato 2022 biust wysuwa się na pierwszy plan. Kiedyś ten zabieg stosowali surrealistka Elsa Schiaparelli, wyzwoliciel kobiet Yves Saint Laurent czy ekscentryk Jean-Paul Gaultier. Może powraca akurat teraz, bo choć uważamy się za tolerancyjnych, widok nagich piersi nadal może wywoływać uczucie dyskomfortu?
Wielu projektantów stworzyło ubrania odsłaniające piersi, ale motywacja każdego z nich była inna. Jedni upatrują w nagości inspiracji surrealizmem – zacierania granic między tym, co znajome i codzienne, a sztuką. Inni widzą w niej przejaw mody przesuwającej granice w myśl zasady: „bardziej, mocniej, dalej”. Pozostali wciągają trend w nurt ciałopozytywności – przeniesienia ciała ze sfery prywatnej w publiczną. I pewnie, jak to w modzie, wszyscy mają trochę racji.
Po tygodniach mody couture oraz na jesień–zimę 2022 wiemy, że odsłanianie biustu nie będzie jednosezonowym trendem. Projektanci, eksponując piersi – czy to w sposób dosłowny, czy bardziej subtelny – używają motywów z przeszłości do opowiadania historii, której akcja dzieje się tu i teraz. Zabieg ten jest więc formą artystycznego wyrazu (w końcu motyw kobiecych piersi w sztuce ma swoją genezę w antyku), ale stanowi też formę społecznego komentarza. Stawia pytanie, jak dziś postrzegamy kobiece ciało.
Podobnie jak inne zmysłowe tendencje tego sezonu, ta także pomaga podkreślić samoakceptację i poczucie wolności. Może być manifestem, ale też pozbawionym erotycznej inspiracji detalem, akcentem balansującym na granicy mody i sztuki, eksperymentem.
Być może dlatego projektanci oferują tak wiele jego wersji? Dyrektor kreatywny Schiaparelli Daniel Roseberry proponuje umieszczane na wysokości sutków stożki, które czerpią z surrealistycznej twórczości Elsy Schiaparelli i kultowych gorsetów Jeana-Paula Gaultiera. Jonathan Anderson w Loewe proponuje gorsety-zbroje i przezroczyste wstawki, które wyglądają jak odlewy. Te ostatnie przypominają chociażby o gorsecie z kolekcji Toma Forda na wiosnę–lato 2000, a – sięgając dalej w przeszłość – sukni z kolekcji na jesień 1969 r. powstałej w wyniku współpracy Yvesa Sainta Laurenta oraz duetu rzeźbiarzy Claude’a Lalanne i François-Xaviera. Jest też Miuccia Prada, która wspólnie z Rafem Simonsem proponuje minimalistyczne swetry polo z wszytymi fiszbinami. Uwodzicielskie? Tak, ale tylko jeśli chcemy, by takimi były. Nagość może wywołać dyskusję – być może wyrosłą z szoku, ale co najmniej w pewnym stopniu prowadzącą do normalizacji. A to już coś.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.