Przemocowi mężczyźni, uzależnienie od narkotyków, obezwładniające poczucie samotności – córka Whitney Houston i Bobby’ego Browna po sławnej matce odziedziczyła skłonność do autodestrukcji. Zmarła w wieku zaledwie 22 lat w 2015 roku, trzy lata po śmierci matki.
Kiedy Bobbi Kristina Brown przyszła na świat, jej rodzice byli na szczycie. W ciąży Whitney Houston nagrała teledysk do przeboju „I’m every woman” – hymnu siostrzeństwa i czarnej siły. Niebawem po urodzeniu Bobbi Whitney powiedziała magazynowi „The Rolling Stone”: – Nic bardziej wspaniałego nie spotkało mnie w życiu. Whitney chętnie dzieliła się szczęściem ze światem. Bobbi Kristina dorastała w blasku fleszy – jako niemowlę wystąpiła w teledysku do „Something in Common”. A kiedy miała niecałe dwa lata, jej matka odbierała z nią na rękach nagrodę American Music Award. Kilka lat później Bobbi wzięła udział w nagraniu piosenki „My Love Is Your Love”. „Sing mommy” oraz „clap your hands” (ang. „śpiewaj, mamusiu” i „klaszczcie”) – mówi w utworze. Ale rodzinne szczęście było tylko fasadą.
Złe wzorce
Krótko po narodzinach dziewczynki jej rodzice zatrudnili cztery nianie. Kiedy podrosła, posłali ją do publicznej szkoły, by dać jej normalne dzieciństwo. Bobbi nie miała w szkole łatwego życia po tym, jak pierwszego dnia wysiadła z rolls-royce’a. Whitney i Bobby skupiali się na karierze i skakaniu sobie do gardeł. Bobbi Kristina od najmłodszych lat była świadkinią karczemnych awantur, a także przemocy fizycznej i psychicznej, której jej ojciec dopuszczał się wobec matki. Często widywała rodziców biorących narkotyki. Reporter dziennika „Daily Mail” od byłego kierowcy limuzyny Whitney Houston dowiedział się, że gwiazda i jej mąż niejednokrotnie palili crack na oczach kilkuletniej córki.
Houston w wywiadzie udzielonym telewizji ABC kategorycznie zaprzeczyła, jakoby te plotki były prawdziwe. – Crack jest tani, a ja zarabiam zbyt dużo, by go palić. I dodała, że zdarzało jej się zażywać inne narkotyki – kokainę i marihuanę, pić alkohol czy stosować leki. Na pytanie o to, co z nich jest najgorsze, Whitney odpowiedziała krótko: „ja”.
Whitney i Bobby bardzo potrzebowali pieniędzy. Zgodzili się więc na nagranie reality show „Being Bobby Brown”. Recenzenci nazywali go skandalicznym. Bobby, nie bacząc na obecność kamer, rzucał pod adresem Whitney wyzwiska. Wkrótce Whitney odmówiła dalszego udziału w programie. Show zniknął z anteny, a para się rozwiodła.
Matka i córka
W sądzie było wzajemne obrzucanie się inwektywami i pokazywanie środkowego palca. Wszystkiemu znów musiała się przyglądać 14-letnia wówczas Bobbi Kristina. Prawa do opieki nad dorastającą dziewczyną przyznano matce. Wkrótce do brukowej prasy zaczęły wyciekać zdjęcia ostro balującej Bobbi Kristiny. Zamroczona używkami 15-letnia dziewczyna groziła matce nożem, a następnie próbowała podciąć sobie żyły. Whitney Houston w obawie o jej zdrowie i życie wysłała ją do prywatnej kliniki psychiatrycznej.
Wydawało się, że pobyt w placówce dobrze zrobił Bobbi Kristinie i jej relacji z matką. Dziewczyna znów zaczęła występować z Whitney na scenie, m.in. w programie stacji ABC „Good Morning America”. Ale sielanka nie potrwała długo. Wkrótce do prasy znów trafiły zdjęcia, na których 17-letnia wówczas Bobbi Kristina pije alkohol i pali marihuanę. Rok później było jeszcze gorzej – wyciekły zdjęcia 18-letniej wówczas dziewczyny wciągającej kokainę. Pojawiły się też informacje o sekstaśmie z udziałem Bobbi. Jej były chłopak udzielił brukowej prasie wypowiedzi, w której twierdził, że Bobbi jest uzależniona od kokainy, a matka wspiera jej poczynania, wypłacając hojne kieszonkowe. Tymczasem Whitney, choć sama zmagała się z uzależnieniem, starała się namówić córkę na odwyk. Ale Bobbi Kristina – podobnie jak kiedyś jej matka – wypierała prawdę. W zamieszczonym na Twitterze wpisie napisała: „Nie idę na odwyk. Jestem uzależniona wyłącznie od życia”.
Nikt nie miał wątpliwości co do tego, że styl życia Bobbi Kristiny jest ucieczką przed problemami, z jakimi dosłownie od urodzenia musiała się zmagać. Kiedy więc 11 lutego 2012 roku martwą Whitney Houston znaleziono w hotelowej wannie, pojawiły się głosy, że Bobbi nie poradzi sobie ze śmiercią matki. Z przemocowym ojcem od czasu rozwodu rodziców praktycznie nie miała kontaktu. Ale zaledwie w miesiąc po pogrzebie Whitney Bobbi Kristina pojawiła się w programie Oprah Winfrey. Powiedziała, że „musi kontynuować dziedzictwo matki”. I dodała: – Presja jest duża, ale ona mnie na to przygotowała.
Równia pochyła
Bobbi Kristina rzuciła się w wir pracy. Z pomocą przyszedł jej reżyser Tyler Perry – Bobbi wystąpiła w jego serialu „For Better or Worse”. Następnie wzięła udział w kolejnym reality show, „The Houstons: On Our Own”. Program pokazywał, jak młoda kobieta radzi sobie – a raczej nie może sobie poradzić – ze stratą matki. Wsparciem wówczas był dla Bobbi Nick Gordon – chłopak, którego Whitney Houston adoptowała, gdy jej córka miała dwanaście lat. Tuż po swoich 20. urodzinach Bobbi Kristina ogłosiła, że ona i Nick wzięli ślub. Członkowie rodziny związek nazywali kazirodztwem, a ojciec panny młodej wystąpił o unieważnienie małżeństwa.
Kiedy Bobbi Kristina skończyła 21 lat, oficjalnie stała się spadkobierczynią szacowanej na 115 mln dolarów fortuny Houston. Matka zapisała jej wszystko, ale pieniądze miały być wypłacane w transzach aż do dnia, gdy Bobbi skończy 30 lat. Zdjęcia, które młoda kobieta zamieszczała na swoich profilach w mediach społecznościowych nie pozostawiały złudzeń co do tego, że pieniądze nie przyniosły jej szczęścia. Bobbi Kristina była coraz chudsza, dosłownie znikała w oczach. Stan Bobbi uległ pogorszeniu, kiedy Angela Basset odmówiła obsadzenia jej w głównej roli w filmie biograficznym o Whitney Houston. Reżyserka powiedziała wprost, że nigdy nie brała jej pod uwagę, bo udział w reality show i kilku serialach nie czyni jej aktorką. Potem było już tylko gorzej – Bobbi zamieszczała w sieci niepokojące zdjęcia i posty. Ostatni z nich brzmiał: „On my own” – sama. Dwa dni później Bobbi Kristinę znaleziono nieprzytomną w wannie.
W stanie krytycznym w szpitalu wprowadzono ją w stan śpiączki farmakologicznej. Niebawem jednak przedstawiciele rodziny poinformowali, że Bobbi Kristina ma trwałe uszkodzenia mózgu, a jej stan nie rokuje poprawy. Ostatnie miesiące życia młoda kobieta spędziła w hospicjum, gdzie zmarła 26 lipca, prawie pół roku po wypadku. Miała 22 lata.
Okoliczności, które doprowadziły do śmierci Bobbi Kristiny, pozostały niejasne. Sporządzony przez funkcjonariuszy raport mówi o utonięciu pod wpływem mieszanki leków uspokajających i substancji psychoaktywnych. Nikomu nie postawiono zarzutu morderstwa. Ale rodzina Bobbi wytoczyła Nickowi proces cywilny. Mężczyzna został oskarżony o przyczynienie się do śmierci ukochanej i kradzież pieniędzy z jej konta. Zdaniem rodziny Gordon próbował przejąć kontrolę nad życiem młodej kobiety i rozporządzał jej majątkiem. Wielokrotnie stosował też wobec Bobbi Kristiny przemoc. Mężczyzna został uznany za winnego – musiał wypłacić rodzinie odszkodowanie wysokości 36 mln dolarów. 1 stycznia 2020 r. Gordon zmarł w wyniku przedawkowania heroiny.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.