W niedzielę paryski dom mody zdecydował się na zamknięcie produkcji we Francji, Włoszech i Szwajcarii. Na linii produkcyjnej miejsce ikonicznych torebek zajmą maski i odzież ochronna.
Sytuacja epidemiologiczna we Francji pogarsza się z dnia na dzień. W związku z tym właściciele domu mody Chanel podjęli decyzję o wsparciu rządu. Produkcja masek ochronnych w fabrykach luksusowej marki zacznie się zaraz po zatwierdzeniu prototypów przez francuskie władze. „Dzisiaj mobilizujemy do działania wszystkich naszych partnerów i pracowników… Będziemy wspólnie produkować maski i odzież ochronną dla służby zdrowia” – czytamy w informacji prasowej. Marka nie zdecydowała się również na żadne zwolnienia tymczasowe. Ponad 4500 zatrudnionych pracowników utrzyma swoją dotychczasową pracę.
We Francji obecnie zużywanych jest ponad 40 milionów masek tygodniowo. Lekarze, pielęgniarki, sanitariusze – wszystkie osoby na pierwszej linii frontu walki z wirusem wciąż narzekają na braki w środkach ochrony osobistej. W sobotę francuski minister zdrowia zamówił ponad miliard masek z Chin. Ma to starczyć na następne tygodnie i miesiące walki z wirusem. W zaistniałych warunkach, kroki podjęte przez Chanel i innych przedstawicieli branży mody (w pomoc francuskiej służbie zdrowia zaangażowany jest również modowy gigant LVMH), wydają się jedynym słusznym posunięciem.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.