Ciąża po czterdziestce? Nieraz słyszałam, że „w tym wieku” dziecko nie jest mi pisane
Dla wielu osób macierzyństwo po czterdziestce to wciąż wybór dyskusyjny, mimo że coraz więcej kobiet, także w Polsce, decyduje się na ciążę właśnie po 40. roku życia. – Nieraz słyszałam, żebym dała sobie spokój, że „w tym wieku” dziecko nie jest mi pisane – mówi Magdalena Teterko-Walczak, biznes influencerka, mama Antoniny i Kazika, którego urodziła w wieku 42 lat. – Nazywając macierzyństwo „późnym” albo „dojrzałym”, wchodzimy od razu w kwestię wieku matki. Uważam, że lepszym terminem jest „świadome macierzyństwo” – dodaje.
Magdalena Teterko-Walczak jest jedynaczką. Rodzice dbali o to, żeby niczego jej nie brakowało, rozpieszczali ją. Sama czuła jednak, że nie miała kogoś, z kim mogłaby dzielić smutki i radości, i wiedziała, że kiedy dorośnie i zostanie mamą, postara się, by jej dziecko miało rodzeństwo. Córkę Antoninę urodziła w wieku 35 lat. – Chciałam, żeby Tosia miała brata lub siostrę, kogoś bliskiego w życiu, bo przecież nas, jej rodziców, kiedyś zabraknie – wspomina.
Marzenie próbowała spełnić przez wiele lat. – Po tym, jak urodziłam Tosię, miałam dwa poronienia. W pewnym momencie byłam przekonana, że już nie będę mieć więcej dzieci. Wiele osób doradzało mi, żebym dała sobie spokój, odpuściła temat. Mówili, że widocznie tak ma być, że „w tym wieku” dziecko nie jest mi pisane – opowiada. Komentarze, które słyszała, tylko potęgowały smutek. W trudnych doświadczeniach Magdę wspierali bliscy, współodczuwając z nią ból po stracie. Mała Antosia bardzo czekała na rodzeństwo. Wiedziała, że mama jest w ciąży, a potem, że ją straciła. – O kolejnej ciąży jej nie mówiliśmy, ale miała w sobie tyle empatii, że nie poruszała tematu – wspomina Magda, która wraz z mężem nie przestawała wierzyć, że na świecie pojawi się ich drugie dziecko.
Ciąża po czterdziestce: Czy to nie za późno na dziecko?
– Kiedy na teście znów pojawiły się dwie kreski, radość mieszała się z obawą o to, czy nie wydarzy się nic złego, czy nie jestem za stara, żeby to dziecko mieć, i czy nie staną się rzeczy, które macierzyństwu mogą zagrażać – tłumaczy Magda. Wraz z wiekiem matki zwiększa się ryzyko powikłań, ale nie znaczy to wcale, że muszą się pojawić. Także w przypadku Magdy ciąża po 40. roku życia przebiegła bez trudności. – Wiem, że są osoby, które gorzej znoszą ciążę w późniejszym wieku, ale ja czułam się doskonale i aż boję się przyznać, ale do ósmego miesiąca biegałam w szpilkach. Napędzała mnie wdzięczność oraz radość z noszenia pod serduchem upragnionego dziecka – opowiada.
W szóstym miesiącu ciąży Magda dowiedziała się, że Antonina będzie miała brata, wcześniej na USG nie było tego widać. Chłopiec urodził się zdrowy. Doświadczenia poronień sprawiły, że mam silne poczucie, że dziecko jest darem od losu, cudem, który przychodzi do nas, by nas odmienić. Bardzo mocno doceniłam jego przyjście na świat. Z mojej perspektywy świadome macierzyństwo jest wyczekane, upragnione i wyproszone – opowiada Magda, ale jak dodaje, „nie zawsze jednak łatwe i cukierkowe”. – Dla mnie to rola życia, ale spójrzmy chociażby na płacz dziecka w nocy, te wszystkie pieluchy, kolki. Żadne ważne stanowiska, które obejmowałam w wielkich prestiżowych korporacjach, nie dały mi tyle frajdy i satysfakcji, ale jednocześnie nie dały mi też tak bardzo popalić. Pewnie potwierdzą to wszystkie mamy – mówi.
Kazik jest młodszy od Tosi o osiem lat. Magda i jej mąż starają się zbudować między nimi relację, która pozostanie na całe życie, a to nie lada wyzwanie. – Uwielbiają się i kłócą. Kazik nie potrafi posługiwać się jeszcze wszystkimi rzeczami, więc często je psuje. Pokój Antosi jest dla niego najpiękniejszym placem zabaw na świecie, bo niedozwolonym, co powoduje, że czasami mamy w domu wojnę – śmieje się Magda. – Ale ta energia, miłość, które są między nimi, są niesamowite, magiczne. Kazik kopiuje zachowania Antosi, inspiruje się nią. Zawsze się wzruszam, jak patrzę na nich oboje razem – wyjaśnia.
Macierzyństwo 40+: Kto ma prawo oceniać?
Magda wychowywanie dzieci łączy z budowaniem swojego biznesowego imperium, co, jak mówi, jest często wyzwaniem, jednak dobry plan działania to podstawa. Ma ogromne wsparcie od rodziców. Na pytanie, czego nauczyło ją późne macierzyństwo, odpowiada bez zawahania: – Jestem totalnie innym człowiekiem. Macierzyństwo oduczyło mnie bycia samolubną i dbającą tylko o swoje potrzeby. Nauczyło mnie też odpuszczania. Lubię, jak wszystko jest na tip-top, ale przy dzieciach nie możesz być jak kustosz w muzeum, to nikomu nie służy. Chociaż było to dla mnie trudne, bo ciągle dążyłam do perfekcji i pojawiały się frustracje, przyjęłam życie takie, jakie jest.
Jak mówi Magda, dziecko nie oczekuje mamy idealnej i perfekcyjnej. – Często spotykam się z tym, że mamy sobie ujmują, czują, że nie są wystarczające. Uważam, że każda kochająca mama jest wystarczająca dla swojego dziecka. Sama staram się być najfajniejszą mamą, jaką mogłam być dla Antoniny i Kazika. Wymagającą, opiekuńczą i fajną, która nie boi się umazać nosa flamastrem czy natapirować sobie włosy, żeby rozśmieszyć swoje dzieci. Nie chodzi o to, żeby być perfekcyjną, z zawsze doskonale ułożonymi włosami, w garniturze i szpilkach na placu zabaw. Dziecko oczekuje, że odłożymy telefon, wyłączymy wi-fi, a włączymy troskę i uważność – mówi.
Magda, jak wiele kobiet i mam, nieraz słyszała opinie i rady, o które nie prosiła. – Bardzo bym chciała, by ludzie, zanim skomentują czyjąś decyzję o macierzyństwie, tym świadomym czy mniej, zastanowili się, czy znają tło całej sytuacji. Czy mają prawo do oceniania? Może ktoś rodzi późno, bo wcześniej się nie udało? A może bo po prostu tak zdecydował?
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.