Jaki efekt dają zabiegi na twarz i ciało z użyciem niskiej temperatury?
Krioterapia, masaż skóry kostkami lodu, kriolipoliza. Zdradzamy, jak ciało odwdzięcza się za zmiany temperatury (których nie lubi) i czy to prawda, że pozwala zatrzymać młodość na dłużej. Przed nami urodowa zabawa w ciepło-zimno.
Kiedy generałowa Aleksandra Zajączkowa (1754-1845) wdała się w kolejny głośny romans, sensację budził wiek amantki: miała 70 lat (zaś jej przystojny kochanek o połowę mniej). Przypomnijmy – w tamtych czasach trzydziestolatka była już matroną. Ale nie madame Zajączkowa, która nawet pod koniec życia wyglądała olśniewająco. Nie ukrywała, czemu zawdzięcza młody wygląd: spała nad miskami z lodem i rano się nim nacierała. Nie brała ciepłych kąpieli. Plotka głosiła, że odmawiała sobie nawet ciepłych dań. Już w XVIII wieku było wiadomo, jak spektakularne efekty może dawać zabawa z temperaturą.
Zalety krioterapii: Jak zimno pozwala zachować młody wygląd na długo?
Chłód konserwuje. Obkurcza naczynia krwionośne, bo mądry organizm – chcąc zapobiec utracie ciepła przez skórę – całą krew kieruje do narządów wewnętrznych. Taka strategia stosowana przez lata przy okazji spowolniła metabolizm generałowej i doprowadziła do jej wolniejszego starzenia się. Dziś wiemy, że kontakt z zimnem zmniejsza też uwalnianie się mediatorów bólu (czyli znieczula – dlatego do bolącego miejsca warto przykładać np. paczkę zamrożonego groszku). Zimno działa też przeciwzapalnie i sprzyja tworzeniu się nowych naczyń krwionośnych. Dzięki temu Zajączkowa nie tylko wyglądała, ale i czuła się młodo. Wystawianie się na chłód nagradzało ją i w krótkiej perspektywie: gdy rano wychodziła z „lodówki”, to w cieple dnia jej naczynka zaczynały się rozszerzać i skóra dostawała błyskawiczny zastrzyk składników odżywczych. Jej blade policzki młodzieńczo się różowiły i na pewien czas, dzięki niewielkiej opuchliźnie, wygładzały się zmarszczki. Można sobie wyobrazić, że pewnie miała też świeżą cerę, bo w niskiej temperaturze zmniejsza się wydzielanie sebum.
Masaż kostkami lodu: Jak korzysta na nim skóra twarzy i ciała?
Żeby skorzystać z dobrodziejstw niskiej temperatury, nie trzeba oczywiście mieszkać w igloo. Dobrym pomysłem dla każdej z nas jest poranny masaż kostkami lodu czy specjalnymi masażerami trzymanymi w lodówce (nie w zamrażarce!). Chłodny dotyk pobudzi mikrokrążenie i pomoże pozbyć się obrzęków, poprawi elastyczność i koloryt skóry. Ale uwaga: masaż musi sprawiać przyjemność. Jeśli jest za zimny, kostki zawińmy w chusteczkę. Twarz masujemy od środka na zewnątrz i w górę, żeby odprowadzić limfę i dodatkowo zadziałać liftingująco. Kawałki lodu można też brać do ust, pobudzą ukrwienie warg. Jak świetnie działa chłód na ciało, dobrze wiedzą entuzjaści morsowania. Zanurzanie się w zimnej wodzie pomaga w walce z cellulitem, ujędrnia i poprawia elastyczność skóry. Do tego wyzwala euforyczny nastrój. – Za pomocą zimna można też profesjonalnie wymodelować sylwetkę – zauważa dr Aleksandra Jagielska, dermatolożka, założycielka Kliniki Sthetic w Warszawie. I dodaje: – Zabieg kriolipolizy pozwala miejscowo wyszczuplić brzuch, talię czy uda. Przy użyciu specjalnej głowicy komórki tłuszczu są schładzane z 36,6 do 2-4 stopni Celsjusza, przez co ulegają zniszczeniu. I to na dobre.
Cały tekst znajdziecie w najnowszym wydaniu „Vogue Polska Beauty”. Już dziś zamów numer z wygodną dostawą do domu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.