Wiosną i latem 2025 roku naprawdę będziemy chodzić z głowami w chmurach, marząc o balach i przyjęciach z przełomu XIX i XX wieku. Na to przynajmniej wskazują trendy w sezonowych nakryciach głowy, w których oprócz obłoczkowych bieli i beżów przeważa nostalgia.
Najelegantsze damskie nakrycie głowy na wiosnę i lato 2025? Inspirowany latami 20. kapelusz la cloche
To nie bucket hats. Forma dzwonkowatych kapelusików la cloche pojawiających się na wybiegach wiosna-lato 2025 sięga siedem dekad wstecz, długo przed streetwearowymi latami 90. – do ogarniętej zabawą epoki art déco i nierozerwalnie splecionej z nią stylistyki flapper, czyli mody na chłopczycę. Tak jak wtedy, te charakterystyczne nakrycia głowy powstają z filcu i sizalu (Mame Kurogouchi), słomy, koralików lub koronki (Yirantian). Jak w tamtym okresie subtelnie okalają głowę oraz przysłaniają oczy (oczywiście o ile nie mają modnie wywiniętego ronda na froncie, patrz: Patou). Ba, w trwającej obecnie dobie kryzysu romantyzmu mogą też jak na początku XX wieku pełnić funkcję aplikacji randkowych. Dawniej mocowane do nich wstążki o ząbkowatej końcówce wskazywały bowiem, że ich właścicielka była szczęśliwie zakochana. Zawiązane w węzeł sygnalizowały małżeństwo, a w teatralną kokardę zachęcały do flirtu. Może czas przywrócić tę praktykę?
Wśród najmodniejszych damskich nakryć głowy znów wymienia się czapki z daszkiem. Ale już bez logo i sloganów
Kolejne déjà vu, tym razem z lat 50., choć czapki z daszkiem najczęściej kojarzmy z drugą połową XX wieku. Ma to swoją przyczynę w późniejszym wzroście popularności bejsbolówek podyktowanym ich obrandowywaniem przez kluby sportowe, formacje mundurowe czy miasta. W 2025 roku kluczem do modowego sukcesu jest jednak to, by wasza czapka nie pisnęła ani słówka i by nawet stojąca za nią marka (Celine, Dior, Avavav) pozostawała w trybie incognito.
Chusty i turbany to stylowe damskie nakrycia głowy idealne na upały
Ma kształt kwadratu, przekątną nieprzekraczającą 125 cm i zazwyczaj wykonana jest z jedwabiu, lnu lub bawełny. Czy to więc nie niezwykłe, że sposób wykorzystywania apaszek wciąż potrafi zaskoczyć? Przechodząc z teorii do praktyki: w sezonie wiosna-lato 2025 zespoły kreatywne Patou i Christiana Wijnantsa konserwatywnie upinają ją na głowie po uprzednim złożeniu jej w trójkąt, u Ralpha Laurena drapują niczym spuszczoną na czoło opaskę, a u Eliego Saaba, Niny Ricci oraz Gucci oplatają wokół czaszki, by następnie związać w supeł w okolicach szyi. Metody te zdaje się przeważać jednak najbardziej zaawansowana forma transformacji chusty, szala lub apaszki – turban, który raz na wybiegach pojawiał się w królewskim błękicie, raz w osmańskiej czerwieni.
Zachwycające kapelusze damskie z dużym rondem zastąpią kapelusze canotier i kapelusze fedora
Tu nawet nie o zdobność czy fason kapelusza się rozchodzi, ale przede wszystkim o uwodzicielskie spojrzenie, które wynurza się spod jego ronda – zespoły kreatywne Vivetty, Zimmermann czy Richarda Quinna z wnikliwością naśladują mistrzów subtelnego flirtu, jakimi byli modyści okresu wojny secesyjnej i lat. 50. XX wieku. Za ich przykładem stawiają na szerokie modele wykonane z niemal transparentnej słomki, stosują woale, falbany z organzy i pióra. Reinterpretują kapelusze charakterystyczne dla Holly Golightly ze „Śniadania u Tiffany’ego” czy Scarlett O’Hary z „Przeminęło z wiatrem”. I jedyne kłopoty, z jakimi nas zostawiają, to ciężar takiego nakrycia głowy oraz trudność noszenia go w przestrzeni miejskiej. Ale jak mawiała Scarlett, o tym, jak to zrobić, pomyślimy jutro.
Alternatywa dla eleganckich kapeluszy damskich z dużym rondem? Toczki w stylu vintage
Ich przebłyski możemy obserwować już teraz, w sezonie jesień-zima 2025. W pełnej okazałości toczki, stroiki i fascynatory mają się jednak zaprezentować wraz z nadejściem wiosny. Zatracą wtedy nowoczesne wtręty, zostaną pozbawione próby dostosowania do współczesnych realiów i będą zachwycać już tylko czarem minionych epok. Mają być, jak na pokazie Ann Demeulemeester, konstruowane z misternych koronek. Niczym na wybiegu Hui plecione na kształt czapeczki żołędzia ze słomki. Drapowane z jedwabiu (Chloé) czy ukwiecone tiulowymi pączkami (Emilia Wickstead). Klucz w tym, by unikając patosu, nosić je niestosownie do lub bez okazji.
Zobacz także:
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.