Łącząca modę, sztukę i etykę najnowsza kolekcja Hillary Taymour, zaangażowanej nowojorskiej projektantki, jest radykalnie przezroczysta. Materiały w niej wykorzystane pochodzą z odrzutów, z drugiej ręki, z recyclingu.
Kolczyki na sutki pojawiły się również na punkowej minisukience w szkocką kratę. Ceremonia też była raczej nietypowa, bo Collina Strada wzięła symboliczny ślub z samą sobą, a dokładniej, z prawdą o samej sobie. Ubrana w ślubne bojówki modelka Sasha Frolova zagrała wewnętrzne „ja” kreatorki, tzw. „Wyższe Ja”. Pokaz niósł ważne przesłanie. – Gdy tak wiele złego dzieje się na świecie, ja chciałam zachęcić ludzi do tego, by przestali nakręcać spiralę nienawiści i zajrzeli w głąb siebie – tłumaczy Hillary Taymour, założycielka Colliny Strady, w wywiadzie dla „i-D”. Podczas ceremonii Sasha Frolova powiedziała: – Ślubuję, że będę kochać siebie każdego dnia i nigdy nie będę się bała, że może to zostać zrozumiane jako próżność. Show można skwitować też słynnym przesłaniem RuPaula. Najsłynniejsza drag queen świata pyta: Jeśli nie kochasz siebie, to jak do diabła pokochasz kogoś innego?”. A na końcu pokazu jesień-zima 2018 Bunny Michael, raperka i artystka, wygłosiła feministyczny wiersz o pussy power.
Kalifornijka w Nowym Jorku
Dom mody Collina Strada założyła Kalifornijka, która mieszka w Williamsburgu. Projektantka studiowała w Fashion Institute of Design & Merchandising w Los Angeles, ale żyje i pracuje w Nowym Jorku. Jej lekko niedbałe, wyrafinowane i jednocześnie proste i wygodne ubrania wpisują się w brookliński styl. Dziesięć lat temu zaczynała od projektowania toreb z ekologicznej bawełny i wegańskiej skóry. Później pojawiły się ubrania, które w 2014 roku zadebiutowały podczas nowojorskiego tygodnia mody. Dziś jej projekty prezentowane są głównie w USA i Japonii, a także we Włoszech i w Meksyku. Japonia jest też dla niej źródłem inspiracji. Kolekcję jesień-zima 2015 stworzyła pod wpływem twórczości Tadao Andō, architekta urodzonego w Osace.
Cywilizacja różnorodności
Kolekcja jesień-zima 2018, ta ze ślubnymi bojówkami, była ukoronowaniem poszukiwań projektantki. Spojrzenie sobie w oczy wcale nie jest łatwe. Prawdę o sobie zniekształca nie tylko wirtualna rzeczywistość, która zmusza nas do nieustannego kreowania wizerunku. Problemem są także konserwatywne zasady, które wyznaczają sztywne granice i role płciowe, dyskryminują ze względu na pochodzenie, seksualność, kolor skóry albo wiek. Na wybiegu Colliny Strady panuje wolność. Podział na męskie i żeńskie ubrania właściwie nie obowiązuje. Modelki i modele są niezwykle różnorodni. Najmłodszy z nich był niemowlęciem, a najstarszy miał siwą brodę. Kolekcja jesień-zima 2017 to efekt fantazjowania na temat podróży na Marsa. Pokaz przypominał poczekalnię dla tych, którzy opuszczą Ziemię, by stworzyć nową, lepszą cywilizację na innej planecie. Hillary Taymour zaprosiła na wybieg przedstawicieli różnych ras, typów urody i płci. Korzenie modeli i modelek sięgały m.in. Iraku, Iranu, Libii, Sudanu i Jemenu. Byli wśród nich uchodźcy, przeciwko którym skierowana została polityka Donalda Trumpa, świeżo wówczas wybranego prezydent USA. Różnorodność kultury na Marsie miałaby być przeogromna.
Ratujmy Ziemię
Kolejnym gorącym tematem poruszonym przez Hillary Taymour był klimat. Pokaz jesień-zima 2019 otworzył krótki wykład. Wygłosił go raper i aktywista Xiuhtezcatl Martinez. Dziewiętnastoletni muzyk z Colorado naucza i śpiewa o degradacji środowiska i globalnym ociepleniu. Na wybiegu Colliny Strady wykonał również utwór „Boombox Warfare”, który nagrał razem z Jadenem Smithem. Scenografię pokazu skomponowano z kwiatów wsadzonych do używanych plastikowych i szklanych butelek. Ubrania uszyto z materiałów wycofanych ze sprzedaży, np. żółtej koronki ozdobionej rozmytymi stokrotkami. Fragmenty strojów wykonano z plastiku wydobytego z oceanów. (Z mórz i oceanów wydobywa się dziś plastik! Pochodzące z jednorazowych opakowań tworzywo pokryło ostatnio skały na Maderze. Plastik jest w uderzających o wybrzeże falach). W kolekcji znalazły się także ozdobne bidony oraz kubki i pudełka na jedzenie wielorazowego użytku. Rzeczy Colliny Strady projektowane i wytwarzane są w USA, co niweluje zanieczyszczenia związane z transportem. Na końcu pokazu Taymour wyszła na wybieg razem z przyjacielem – pieskiem o czarno-szarej, nastroszonej sierści, który wygląda, jakby był mieszanką lisa i borsuka.
Hillary Taymour zdaje sobie sprawę, że nie wszytko, co robi, jest w pełni etyczne. Stopniowo zmienia jednak swoją modę oraz sposób jej produkcji, a swoich odbiorców namawia do podjęcia choćby minimalnych kroków. Goście pokazu jesień-zima 2019 otrzymali kartki z listą rzeczy, które mogą zrobić, by polepszyć sytuację na Ziemi.
Radykalna transparentność
Najnowszy projekt Colliny Strady, kolekcja Resort 2020, powstał we współpracy z fotografem Charliem Engmanem i jego mamą Kathleen McCain Engman, która jest jednocześnie muzą fotografa i modelką projektantki. Ich wspólne przedsięwzięcie nosi tytuł „Radical Transparency” („Radykalna przezroczystość”). Na ubraniach Colliny Strady pojawiły się kolaże skomponowane z fotografii kwiatów, warzyw, węży i diamentów. Na projektach widać m.in.: piękne letnie pomidory, róże uwiecznione tuż przed przekwitnięciem i figurki białych aniołków (tzw. durnostojki). Kwiatowe wzory przypominają tanią ceratę na działkowy stół albo pastelową kanapę ozdobioną falbanami, którą Engman i Taymour nazwali „kanapą babci”. Błyszczący kombinezon w stylu disco inspirowany jest z kolei podwodnym światem oglądanym w telewizji na kanale przyrodniczym. Nadruki wyglądają, jakby stworzono je nie tylko na bazie babcinej kanapy, ale także na podstawie tego, co stoi na regale, toaletce, kredensie i telewizorze.
Materiały wykorzystane w kolekcji Resort 2020 pochodzą z odrzutów, z drugiej ręki, recyklingu. Ozdobne przypinki to rzeczy odziedziczone po zmarłej babci projektantki. Tytuł kolekcji odnosi się nie tylko do etycznej produkcji. „Radykalna przezroczystość” to także mówienie prawdy o sprawach trudnych. Tworzenie marki w zgodzie z własnym gustem, sumieniem i myślą twórczą. Modele i modelki to przyjaciele i rodzina twórców ubrań – prawdziwi ludzie. Gdy modelka reklamuje modę Colliny Strady, to jej ciało nie jest wychudzone, wydepilowane (owłosienie dla Engmana i Taymour jest atutem) ani wyidealizowane przez fałszywego boga zwanego Photoshopem. Collina Strada chce być uczciwa, przejrzysta, zielona. My też bądźmy.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.