Czego dziś pragną współczesne kobiety? Czego chcą Polki? Może się wydawać, że wszystko mamy i jesteśmy roszczeniowe. Ponadto nie chcemy związków, ślubów, dzieci. Co w zamian? Kariera? A może praca i dobra płaca, ale po niej dużo czasu wolnego? Jak to z nami naprawdę jest? Rozmawiamy o tym z Martą Majchrzak – feministką, psycholożką społeczną, badaczką z pracowni HERSTORIE, ekspertką od siostrzeństwa i inkluzywnego języka.
Można powiedzieć, że wygrałyśmy wybory parlamentarne w Polsce w 2023 r., ponieważ mobilizacja kobiet była ogromna. Jednak to, że się udało, że zmienił się krajobraz polityczny,niestety nie oznacza, że nasze prawa są zabezpieczone. – Do wywalczania wciąż jest bardzo dużo – podkreśla Marta Majchrzak. I dodaje: – Wciąż nie możemy się wyluzować, opuścić gardy. Wciąż chcemy tego samego. Całego życia? Jak ponad 100 lat temu mówiła Zofia Nałkowska. Czym jest to całe życie dzisiaj?
Marta Majchrzak twierdzi, że dość powszechnym złudzeniem jest, że dla kobiet zakończył się czas walki o prawa. Przecież wydawać by się mogło, że żyjemy w świecie, w którym jako kobietom wiedzie nam się naprawdę dobrze. Badaczka podkreśla, że wśród mężczyzn, którzy mogliby być naszymi sojusznikami, bo są otwarci i z różnych względów opowiadają się za równością płci (bo na przykład mają córki albo po prostu szanują kobiety), często panuje przekonanie, że już nie trzeba kobietom pomagać, bo wszystko jest wywalczone, a my same świetnie dbamy o własne interesy. W końcu jesteśmy głośne na Instagramie czy Tik Toku. – Nawet wśród kobiet pojawia się takie poczucie. Szczególnie tych z klasy średniej i wyższej, które żyją w swojej bańce – zaznacza ekspertka. Tymczasem pozostajemy czujne, wciąż bronimy swoich granic, zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym, i walczymy o równy podział obowiązków, takie same wynagrodzenia czy możliwości awansu.
Czy wciąż chcemy kochać?
Badania pokazują, że zdecydowanie pragniemy miłości i bycia w relacji, zwłaszcza najmłodsze z nas to wzmacnia i buduje. Potwierdzają to konkretne dane. – 94 proc. zetek przyznaje, że czuje się wyjątkowo, kiedy partner czy partnerka mówi, że ją kocha. Podobnie jest z pokoleniem Y. Jednak tylko 78 proc. kobiet z pokolenia X jest czuje podobnie. Badania na ogólnopolskich próbach pokazują, że kobiety z pokolenia Z i Y czerpią poczucie wartości, wyjątkowości z bycia w związku i to jest dla nich bardzo ważne. Ale potrafią też odpuścić na rzecz siebie. Generalnie z badań wynika, że z wiekiem stajemy się mniej sterowalne z zewnątrz. Poczucie własnej wartości jest mniej powiązane z byciem w związku.
Z badań jakościowych wynika, że poczucie bycia potrzebną i docenianą zarówno w pracy, jak i w domu wciąż jest wśród kobiet powszechne. Dotyczy to zwłaszcza zetek, czy w ogóle młodszych osób. – Może jest tak, że kiedy jesteśmy młodsze, to potrzebujemy innych ludzi, żeby lepiej rozumieć swoje miejsce w świecie, a im jesteśmy starsze, tym bardziej się z tego wyzwalamy i rozumiemy, że to my decydujemy o tym, kim jesteśmy, to my tak naprawdę mamy tę moc, by budować poczucie własnej wartości – tłumaczy psycholożka.
Na czym jeszcze zależy kobietom ze wszystkich pokoleń w kontekście związków? – Zetki częściej niż pozostałe kobiety wskazywały, że zależy im na partnerstwie w związku. Partnerstwo oznacza równe traktowanie, poczucie, że nie są wykorzystywane a ich czas jest tak samo cenny jak drugiej osoby. Ponadto istotne jest poczucie bycia kochaną, akceptowaną taką, jaką się jest. Okazuje się jednak, że często łatwiej o to w relacjach przyjacielskich niż miłosnych – zaznacza Marta Majchrzak. W wywiadach jakościowych kobiety z pokolenia Z mniej lub bardziej wprost opowiadają, że z mężczyznami często bardzo fajnie wychodzi seks, ale potrzeby emocjonalne nie są zaspokajane. Dlatego kobiety realizują je w związkach przyjacielskich z kobietami. – To rodzaj rozczarowania, którego doświadcza wiele kobiet. I być może jedną z wersji dojrzałości jest pogodzenie się z tym. Oczywiście są wśród nas szczęściary, których związki ewoluują i mężczyzna rozwija się razem z kobietą. Jego celem jest m.in. dawanie kobiecie poczucia równości w związku. Niestety nawet w naszej bańce widzimy, jak rzadkie i trudne to bywa. Z całą pewnością to jeden z powodów, dla których niektórym zetkom wcale nie spieszy się do bycia w związku.
Seks to ważny aspekt bycia w związku dla kobiet. Czują się one dobrze, kiedy uprawiają seks – takiego zdania jest 78 proc. zetek, 72 proc. kobiet z pokolenia Y, 58 proc. z pokolenia X. Jednak ważniejsze wydają się miłosne deklaracje. Słysząc „kocham cię” od partnera, wyjątkowo czuje się 94 proc. zetek, 90 proc. kobiet z pokolenia Y i 78 proc. kobiet z generacji X. – Sądzę, że jest to też informacja o tym, jakiej jakości jest seks partnerski uprawiany przez kobiety, z którymi prowadziłyśmy badanie – mówi ze smutkiem Marta Majchrzak.
Mieć czy nie mieć dzieci?
Okazuje się, że to właśnie dzieci dają najwięcej spełnienia, zadowolenia i pewności siebie. Najczęściej uważają tak kobiety z pokolenia Y, które mają stosunkowo małe dzieci. – Kiedy dziecko mówi, że kocha, to jest to mocny boost dla kobiet – opisuje badaczka i przypomina, że biorąc pod uwagę te trzy pokolenia, tylko 23 proc. zetek ma dzieci (X – 82 proc., Y – 76 proc.). Jednak mówimy o macierzyństwie w specyficznej sytuacji społeczno-politycznej w Polsce, gdzie w zasadzie panuje zakaz aborcji, a nasze prawa są nagminnie łamane. – Kobiety z pokolenia Z mają poczucie, że nie bardzo jest z kim mieć dzieci. Wiele z nich doświadcza takiej frustracji. Bo nawet jeśli są w związkach, to niekoniecznie w takich, w których czują się na tyle bezpiecznie, by zdecydować się na dziecko – wymienia ekspertka. I dodaje: – Ponadto nie mamy możliwości wyboru, czy urodzić. Dla kobiet z pokolenia Z to jest bardzo zniechęcające. Jest także wiele innych czynników, które zetki biorą pod uwagę, myśląc o dzietności: trudna sytuacja finansowa, katastrofa klimatyczna, wojna w Ukrainie. Zastanawiają się także, czy to jest w ogóle w dzisiejszych czasach moralne.
Rozmówczyni przypomina, że dla milenialsów czy zetek coraz częściej to zwierzak domowy staje się spoiwem relacji i pełni funkcję, jaką niegdyś przypisywano wyłącznie dziecku. Tego typu wybory powoli są też coraz bardziej akceptowane. Zwłaszcza kobiety z pozostałych pokoleń coraz częściej przyznają, że rozumieją zetki deklarujące niechęć do posiadania dzieci. Pojawia się zrozumienie dla takich decyzji w obecnej sytuacji.
Przyjaźń i siostrzeństwo nie do przecenienia
Bez wątpienia kobiety zetki bardziej niż pozostałe pokolenia doceniają relacje z innymi kobietami. Czerpią z nich poczucie wyjątkowości i własnej wartości. Bardziej doceniają komplementy od kobiet niż mężczyzn – zarówno te dotyczące obszaru prywatnego, jak i zawodowego. Ze spotkań z przyjaciółkami czerpią zasoby energii. Kobiety z pozostałych pokoleń również doceniają siłę siostrzeństwa, ale w mniejszym stopniu. – Bardzo cieszy mnie wynik badań dowodzący, że kiedy kobieta pomoże przyjaciółce w potrzebie, to czuje się lepiej. To przykład siostrzeństwa w praktyce – komentuje Marta Majchrzak. – Obecnie posiadanie przyjacielskiej grupy wsparcia, zwłaszcza siostrzeńskiej, staje się jednym z najważniejszych pragnień. Oglądałam nawet ostatnio hiszpański serial „Dziewczyny z tylnych ławek”, który świetnie to pokazuje: miłość, romanse pojawiają się w naszym życiu i znikają, a przyjaźń stanowi opokę. Nawet jeśli ta relacja nie jest wolna od trudności.
Według ekspertki badania jakościowe pokazują, że dojrzałe kobiety coraz częściej snują plany na wspólną przyszłość– późną starość bez mężczyzn. Niekiedy przybiera to formę żartu, że jak już mężowie umrą, bo wszystkie wiemy, że kobiety żyją dłużej, to zamieszkamy razem, zaopiekujemy się sobą wzajemnie. Pod tym śmiechem da się wyłapać, że te marzenia i plany są dla nas kojącą wizją, w której wreszcie będziemy miały święty spokój.
Praca, płaca, szklany sufit
Kiedy pytam o roszczeniowe kobiety karierowiczki w pokoleniu zetek, ekspertka natychmiast sprzeciwia się tej przesadzonej i niesprawiedliwej narracji, w szczególności w odniesieniu do kobiet z niższych klas społecznych. Sytuacja zetek blue collars, czyli osób pracujących na najniżej opłacanych stanowiskach, jest naprawdę bardzo trudna, a ich postawa przeczy stereotypowemu myśleniu o tym pokoleniu. – Oni są bardzo wdzięczni i wdzięczne za samą możliwość zarabiania pieniędzy, zdobywania niezależności finansowej. Oczywiście często nie lubią swojej pracy, a w czasie wolnym bawią się i odreagowują, ale nie są pracoholikami. Natomiast potrzebują pieniędzy i w związku z tym szanują pracę, która dostarcza im środków. Brak własnych pieniędzy bardzo podważa naszą pewność siebie. 93 proc. kobiet zetek czerpie poczucie własnej wartości z niezależności finansowej, w pozostałych pokoleniach ten odsetek wynosi 90 proc.
Chcemy tego, co nam się po prostu jako ludziom należy
– Myślę, że wiele z nas pragnie świętego spokoju, doczekania momentu, a raczej tych krótkich momentów, w których będziemy mogły się naprawdę wyluzować. Kiedy będziemy mogły przestać trzymać gardę. Mężczyźni wciąż mają łatwiej. Nie zadaje się im setek niewygodnych pytań, które padają pod naszym adresem – o związek, dzieci, karierę. Płacimy podatki tak jak oni, ale wciąż jesteśmy pod obstrzałem. To od nas wciąż wymaga się więcej. I to jest szalenie smutne, że w XXI w., w 2024 r. rozmawiamy o tak podstawowych pragnieniach związanych z tymi samymi prawami, tymi samymi zarobkami. Chcemy być traktowane poważnie. Jak ludzie. Chcemy godnie żyć na własnych zasadach i nie mamy zamiaru nic nikomu odbierać. Chcemy równości, bo uważamy, że ona nam się należy. Jednak Marta w obecnej sytuacji widzi nadzieję w siostrzeństwie. – Serce mi rośnie, kiedy widzę młode kobiety, które chcą dla siebie równości, ponieważ zostały już tak wychowane. Fajnie się też obserwuje starsze kobiety, które nie do końca mają uwewnętrznione takie poczucie, ale chcą tego dla swoich córek, wspierają młodsze z nas w walce o swoje prawa.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.