Znaleziono 0 artykułów
07.10.2024

Design z lat 50. i 60. jest modny. W jaki sposób traktujemy dziedzictwo PRL-u?

07.10.2024
Pokaz Mody Polskiej w latach 60. (Fot. Claude Jacoby/ullstein bild via Getty Images)

W sprawie PRL-owskiego designu jesteśmy w interesującym momencie, gdy nostalgia zamienia się w dziedzictwo. Jakie przedmioty z lat 50. i 60. XX wieku warto znać? 

Dziś polski design z lat 50. i 60. XX wieku jest rozpoznawalny, bywa bardzo drogi, zajmuje coraz więcej miejsca w muzealnych magazynach. A mogło być różnie. Na starcie nowego ustroju padł ofiarą starego. Kiedy PRL zgnił, Polki i Polacy nienawidzili jak Jaruzelskiego również tamtych krzeseł, filiżanek, ubrań, nawet plakatów. Jeśli mogli, wynosili je na śmietnik albo do piwnic i wymieniali na nowe – kolorowe, plastikowe, mieniące się możliwościami lat 90. Dosyć szybko okazało się, że możliwości nie dla wszystkich są równie kolorowe i niektórzy tęsknią za systemem, ale jeszcze nie za przedmiotami. 

Profesor Andrzej Szczerski, dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie, pamięta szok, jaki mu towarzyszył, gdy studiując na początku lat 90. historię sztuki, spotkał designerów z PRL-u. – Pokazywali nam obiekty i tłumaczyli, dlaczego są dobrze zaprojektowane – wspomina. – Myśmy wtedy chcieli zajmować się wszystkim, tylko nie PRL-em, a tu nagle wow! 

W grudniu 1997 roku z profesorem Tomaszem Gryglewiczem zorganizował seminarium na temat sztuki w PRL-u. Jeszcze nie designu, ale i tak brzmiało wywrotowo, bo naukowcy zastanawiali się na przykład nad tym, co sztuka zawdzięcza PRL-owi. – Być może od tego momentu zaczął się proces budowania sensownej pamięci o wizualności Polski Ludowej – mówi Szczerski.

(Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe)

Andrzej Szczerski: W żadnej dziedzinie XX-wieczni polscy artyści nie otrzymali tylu światowych nagród, co w architekturze i designie

Od lat zabiegał o miejsce dla XX-wiecznego designu. – Poszukujemy źródeł tożsamości w malarstwie czy poezji. Natomiast, gdyby policzyć, to w żadnej dziedzinie XX-wieczni polscy artyści nie otrzymali tylu światowych nagród, co w architekturze i designie – podkreśla. Pierwszy powiedział głośno, że siedzibą galerii designu i architektury XX i XXI wieku powinien być zaprojektowany w latach 60. przez Witolda Cęckiewicza modernistyczny gmach po hotelu Cracovia. W 2016 roku Ministerstwo Kultury odkupiło budynek od dewelopera i przekazało Muzeum Narodowemu w Krakowie. Jak już wiemy, w sprawie pamięci o PRL-u nic nie dzieje się na chybcika, więc i tutaj prace trwają. Na papierze i w komputerze są skończone co do centymetra, osobom zwiedzającym na razie musi wystarczyć piętro w Kamienicy Szołayskich, gdzie 350 obiektów zgromadzonych na wystawie „Przedmioty” zapowiada przyszłą kolekcję. Są wśród nich meble (np. Andrzeja Pawłowskiego, rzadki rarytas), sporo elektroniki (mikroskop projektu Krzysztofa Wodiczki), ceramika (ćmielowskie figurki), moda, a także talerze dekorowane na potrzeby rocznic i świąt. 

Te piękne projekty opowiadają wymyśloną historię

Gdyby mnie ktoś spytał, co najbardziej chciałabym ochronić z PRL-u, bez wahania wskażę na projektowanie graficzne. Plakaty, owszem, ale książki, magazyny (tej jesieni radzę nie ominąć wystawy poświęconej „Ty i Ja” w warszawskim Domu Spotkań z Historią), opakowania, neony – ile tam finezji, żartu, inteligencji sprytnie pochowanych w literach i ilustracjach. Marzyłabym, żeby rozproszone archiwalia znalazły się kiedyś w jednym porządnym muzeum pod warunkiem jednak, że byłoby to muzeum sentymentu narodowego, a nie dziedzictwa. Dziedzictwo bowiem zakłada opowieść o prawdzie, przynajmniej jej fragmencie, projektowanie graficzne tymczasem to wytworne oszustwo. Już mniejsza, że pod ślicznie zaprojektowanymi szyldami „mięso” albo „nabiał” stały długie kolejki umęczonych ludzi bez szans na udane zakupy, a neony psuły się i gasły. Ważniejsze wydaje się, że te piękne projekty opowiadają wymyśloną historię. Jeśli ktoś niewprawiony w dziejach Polski Ludowej zechce z oprawy graficznej odgadnąć, co to był za kraj, uzna, że przede wszystkim dobrze ułożony. Finezyjny, zabawny, ładny. Nie był taki. 


Cały tekst znajdziecie w październikowym wydaniu „Vogue Polska” poświęconym dziedzictwu. Zamów numer już dziś z jedną z dwóch okładek do wyboru na vogue.pl.

(Fot. Kulesza & Pik)

 

Aleksandra Boćkowska
  1. Kultura
  2. Design
  3. Design z lat 50. i 60. jest modny. W jaki sposób traktujemy dziedzictwo PRL-u?
Proszę czekać..
Zamknij