Athena Calderone w szykownej sukni Diora odnowiła przysięgę małżeńską we Włoszech
W moim życiu jest wiele rzeczy, z których mogę być naprawdę dumna, ale z niczym nie chlubię się bardziej niż moim związkiem – mówi projektantka wnętrz i influencerka lifestyle’owa Athena Calderone o jej trwającym 25 lat małżeństwie z Victorem. Para odnowiła przysięgę podczas eleganckiej, a jednocześnie rustykalnej ceremonii dla kilku osób we włoskiej Umbrii. Do ołtarza w rozświetlonym blaskiem świec XI-wiecznym kościele założycielka EyeSwoon poszła w zjawiskowej sukni Diora.
– Z niczego nie jestem bardziej dumna niż z mojego małżeństwa – mówi Athena Calderone, przyznając, że nie zawsze było łatwo. – Każdego dnia wkładamy pracę w naszą relację – dodaje. Jednak ponad 9000 takich dni później, które Calderone opisuje jako „piękną przyjaźń”, okazuje się, że wysiłek ten się opłacił.
By upamiętnić krok milowy, jakim jest ich srebrna rocznica ślubu – która zbiegła się w czasie z 50. urodzinami Calderone – postanowili odnowić przysięgi, które złożyli sobie dawno temu. Za pierwszym razem było to w Southampton, gdzie Calderone miała na sobie szytą na zamówienie suknię Dolce & Gabbana, gdy brała ślub w obecności ponad dwustu osób. Jednak tym razem influencerka i jej mąż wybrali XI-wieczny kościół w Umbrii, w posiadłości Tenuta di Murlo, gdzie gości była zaledwie ósemka. – Nie było w tym niczego oficjalnego – mówi Athena Calderone o uroczystości odnowienia przysięgi małżeńskiej.
Na uroczystość odnowienia przysięgi małżeńskiej Athena Calderone wybrała zjawiskową długą białą suknię z odsłoniętymi plecami projektu Diora
Okej, może było tam coś odrobinę oficjalnego. Przede wszystkim look Atheny Calderone – projektantka wnętrz założyła suknię Christiana Diora z kolekcji na jesień 2022, zestawioną z bransoletką od Johna Hardy’ego i dawnymi kolczykami z diamentami z lat 20. XX wieku (był to prezent od Nate’a Berkusa i Jeremiah Brenta). Nie było za to kwiatów, muzyki na żywo, księdza ani innego duchownego. Zamiast tego para wypowiedziała swoje przysięgi podczas ceremonii w świetle świec, którą poprowadził ich syn Jivan. – Byłam tam dosłownie z samą rodziną. Stwierdziliśmy: okej, światło jest teraz naprawdę piękne, wejdźmy do kościoła – opowiada Calderone.
Calderone wspomina ze śmiechem, że Jivan napisał scenariusz ceremonii dopiero na 10 minut przed jej rozpoczęciem. Kilka miesięcy wcześniej przekazała mu przykłady scenariuszy bezwyznaniowych ceremonii odnowienia przysięgi, które znalazła w internecie. – Nie miał go napisanego jeszcze dosłownie w porze lunchu w dniu odnowienia przysięgi – mówi. – Pomyślałam sobie: O rany, przecież nie napiszę go za niego. Nie będę taką matką.
Jednak to, co napisał Jivan, przerosło najśmielsze oczekiwania Calderone. – Obserwując waszą dwójkę przez te wszystkie lata, nauczyłem się, czym jest piękno kochania kogoś z cierpliwością, współczuciem i niezachwianym oddaniem – powiedział rodzinie i przyjaciołom w kościele syn Atheny i Victora. – To dar, który noszę blisko swojego serca, i mam nadzieję, że pewnego dnia odnajdę miłość tak silną i bezinteresowną jak wasza – dodał Jivan. Jak można było się spodziewać, nie trwało długo, jak Calderone zalała się łzami.
Athena Calderone odnowiła przysięgę małżeńską w 25. rocznicę ślubu z mężem Victorem. Jaki jest jej sekret szczęśliwego związku?
Potem zorganizowali rustykalną włoską kolację w samym kościele, gdzie szef kuchni przygotowywał dania z borowików i trufli, makaron tagliolini z burratą i sosem pomidorowym oraz pieczoną wieprzowinę. – Był to perfekcyjny posiłek – mówi Calderone.
Czy teraz, gdy rozpoczyna 26. rok szczęśliwego małżeństwa, Calderone ma jakąś radę dla reszty z nas? – W waszym małżeństwie potrzebne są radość i intymność – mówi Athena i dodaje: – Tyle mówi się o wychwalaniu swoich przyjaciół, swoich dzieci, a wydaje mi się, że często zapominamy o tym, by wychwalać swojego małżonka. Naprawdę ważne jest, by nasz mąż czy partner wiedział, jak bardzo go kochamy.
Sama robię sobie makijaż w willi Tenuta di Murlo, a do środka sączy się popołudniowe światło. Słońce w Umbrii ma w sobie coś magicznego.
Moja szwagierka dała mi tę broszkę jako „coś niebieskiego”. Kolczyki to projekt vintage z lat 20. XX wieku podarowany mi przez Nate’a Berkusa i Jeremiah Brenta na moje zeszłoroczne urodziny. Bransoletka z diamentami to projekt firmy John Hardy z kolekcji Surf.
Nostalgiczna chwila stanowiąca odzwierciedlenie mojego ślubu sprzed 25 lat. Nostalgiczna chwila stanowiąca odzwierciedlenie mojego ślubu sprzed 25 lat.
Czyż ta suknia nie jest oszałamiająca? Gdy zobaczyłam ją po raz pierwszy, jej dekolt i prostota zaparły mi dech w piersiach. Subtelne zakładki i zabudowany dekolt to mocne akcenty, choć całość pozostaje stonowana i elegancka.
Urocza, emocjonalna chwila uchwycona na zdjęciu: mój mąż Victor pomaga naszemu synowi Jivanowi się przygotować. Ten widok był niesamowicie wzruszający i przypomniał mi, że choć Jivan jest już dorosły, zawsze pozostanie moim małym synkiem.
Byłam w Umbrii po raz pierwszy w życiu, jednak czułam się jak w domu i przepełniał mnie spokój, którym emanowały wzgórza za mną.
Po ceremonii zjedliśmy bezpośrednio we wnętrzu kościoła, przy stole, który był ukryty, gdy szłam do ołtarza. Nakryłam stół, dekorując go wyłącznie świecami, a także gałązkami oliwnymi z krzewów rosnących zaraz obok willi.
Była to cudownie kameralna kolacja, przygotowana w samej willi tylko dla naszej ósemki.
Powalające było dla mnie to, że ta XI-wieczna kaplica była dosłownie połączona z naszą willą poprzez przejście do kuchni. Freski zdobiące ściany i sufit przypisywane są Cimabuemu lub jego uczniom, którzy w XIII wieku nauczali w sąsiednim miasteczku, Asyżu.
Dwaj mężczyźni, którzy znaczą w moim życiu najwięcej.
To, że do ołtarza poprowadzili mnie mój brat i mama, wywołało u mnie ogromne emocje. Niesamowicie ważne było dla mnie to, że mogę zapewnić mojej rodzinie takie doświadczenie w Umbrii i że wspólnie dzielimy tę chwilę.
Chociaż wcześniej napisałam swoją przysięgę, w tej chwili trzymaliśmy się za ręce, a ja patrzyłam Vicowi w oczy i po prostu mówiłam prosto z serca. Mogłam sięgnąć do naszej pretensjonalnej historii miłosnej, ale gdy patrzyłam w jego oczy, wszystko inne po prostu się rozpłynęło. Jesteśmy czystą miłością. Jesteśmy czystą prawdą. Czystym zaufaniem. Czystą przyjaźnią.
Na naszym ślubie 25 lat temu trzymaliśmy się oficjalnego tonu tradycyjnej ceremonii i jej scenariusza. Przy okazji tego wspólnotowego, intymnego kroku milowego zarówno Vic, jak i ja napisaliśmy nasze własne przysięgi.
25 lat temu czułam potrzebę wyprawienia wesela na 250 osób. Tego dnia naprawdę ważna była tylko nasza trójka. To zdjęcie idealnie oddaje istotę tej ceremonii. Łączy nas tak niewiarygodna więź. To, że nasz syn nadal chce z nami być, ufa nam i jest wobec nas otwarty, to prawdziwe świadectwo naszej miłości. Urodził się zaledwie cztery lata po naszym ślubie, w 1999 roku. Uderzyła mnie myśl, że ten krok milowy i uroczystość była częścią jego życia na równi z naszym.
Przez całą ceremonię o nasze nogi ocierał się czarny kot. Nie mogę przestać się zastanawiać, czy nie był to mój tata – który zmarł kilka lat temu – który nas w ten sposób pozdrawiał.
Moja mama jest dla mnie wszystkim i to jej przypisuję moje zamiłowanie do piękna, goszczenia ludzi, spotkań i silne powiązanie z rodziną. To ona jest epicentrum miłości, którą zbudowaliśmy jako rodzina.
Wspomnienia, jakie stworzyliśmy w willi tego wyjątkowego dnia, pozostaną ze mną do końca życia. Stanowiła ona kiedyś część średniowiecznego zamku i należała do hrabiów Castiglione Ugolino. Doceniam to, że mogliśmy dzielić naszą historię z jakże bogatą historią tego miejsca.
Gdy trzyma mnie w swoich ramionach… Vic mobilizował mnie, bym odnalazła siebie, i dał mi bezpieczeństwo i pewność siebie, bym była osobą, jaką jestem.
Z niczego nie jestem tak dumna jak z piękna mojego związku. Jestem z natury zdeterminowaną osobą. Zawsze chcę więcej zrozumieć. Więcej widzieć. Więcej się uczyć. Wszystko to nie ma znaczenia, gdy jesteśmy razem, ponieważ „nas” nie muszę się uczyć. Mamy w sobie piękną łatwość i płynność bycia. Nie muszę się starać, by nas zrozumieć. Po prostu jesteśmy jednością.
Moja rodzina zatrzymała się w Villa Castiglione Ugolino, która jest połączona z kościołem św. Marii Magdaleny, w którym odnowiliśmy nasze przysięgi. Jego historia sięga XI wieku i jest ona wyczuwalna w jego murach.
Tak rzadko udaje nam się zrobić oficjalny portret mojej pięknej rodziny. Ten zawsze będzie dla mnie wyjątkowy. Muszę przyznać, że mój syn wygląda niesamowicie stylowo. Przez wiele lat bronił się przed noszeniem garnituru, a to był jego pierwszy dorosły garnitur. Ni mniej, ni więcej: włoski kaszmir.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.