Bach Mai ma jaskrawoniebieskie włosy, rodziców imigrantów z Wietnamu i oczywiście wielki talent. Trudno go opisać w dwóch słowach, ale z całą pewnością nie jest krawcem wielkiej mody starego pokolenia. To absolwent Parsons w Nowym Jorku, który – zanim zaczął działać na własną rękę – zbierał doświadczenie m.in. pracując w pierwszym atelier Oscara de la Renty. Później, już z tytułem magistra z paryskiego Institut Français de la Mode, zaczął pracę w Maison Margiela pod skrzydłami Johna Galliano.
– Pokochałem couture w bardzo młodym wieku dzięki Johnowi – wspomina Mai. – I zawsze marzyłem, by powrócić do Stanów jako krawiec couture.
Wpływ Galliano i lat spędzonych w Maison Margiela jest widoczny w kreacjach, które wyszły spod ręki Mai – od drapowanej srebrnej sukienki z lureksu po czarną suknię z koronki i tiulu w kropki. W niemal rzeźbiarskich kształtach sukienek jego projektu są widoczne zarówno charakterystyczne dla Balenciagi obłości, jak i sposób fotografowania ich przez Irvinga Penna i Richarda Avedona.
Mai twierdzi, że równie mocno, co Avedon i Penn, zainspirowała go słynna różowa sukienka, w której Carrie Bradshawomdlewa na środku Lincoln Center w kultowej scenie „Seksu w wielkim mieście”.
Ubrania szyte w Nowym Jorku
Mai był jeszcze nastolatkiem mieszkającym w Huston, gdy zaczął projektować pierwsze sukienki dla znajomych i kuzynostwa. Teraz ma 32 lata, przebywa w Teksasie i buduje własną markę przy wsparciu francuskiego dostawcy tekstyliów Hurel, używając materiałów „o jakich młodzi projektanci mogą tylko pomarzyć”. Wśród tkanin wyróżnia się sznurkowa koronka z kryształowym wykończeniem, dająca efekt – według opisu Maia – „międzygalaktycznej kurtyzany”, wyjątkowa jest też żakardowa organza fil coupé zainspirowana obrazami „Triumph of Galatea” i „Green Paintings” Cy Twombly’ego, ulubionego artysty projektanta.
Panna młoda Maia nosi organzę fil coupé Hurel w kolorach białym i matowego srebra, z akcentami francuskiej koronki z Chantilly. – Najpiękniejszą częścią krawiectwa couture jest relacja między klientem a projektantem – mówi Mai. – Dlatego chcę, by sercem mojej kolekcji stały się właśnie te wyjątkowe projekty na zamówienie.
Oprócz sukienek szytych na miarę Mai oferuje kurtki bomberki z jedwabnej mory, o wyraźnie wyrzeźbionej tylnej części, pudełkowe marynarki i spodenki o koszykarskim kroju z przezroczystej organzy, a także topy z baskinkami i skórzane ołówkowe spódnice, które są już dostępne w przedsprzedaży na stronie internetowej. Projekty Maia, choć nietypowe, zachowują nieposkromioną kobiecość i nonszalancki splendor. Na dodatek wszystkie ubrania szyte są w Nowym Jorku.
Plan: nowy amerykański dom mody couture
– Mamy know-how i kunszt – mówi Mai o swojej marce. – To piękny proces: utrzymywać jakość, a jednocześnie budować siłę marki. Mai planuje niedługo zabrać swoją debiutancką kolekcję w trasę. Jego przyjaciele z Teksasu już organizują składkowe imprezy, a rodzice w Houston mocno trzymają za syna kciuki. – Mój tata jest inżynierem – mówi Mai. – Od niego nauczyłem się, jak rozbierać rzeczy na części pierwsze i analizować, na jakiej zasadzie działają. Dlatego fascynuje mnie konstrukcja, a to przekłada się na moje projekty.
Jego plan: małymi krokami zbudować kolejny amerykański dom mody couture.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.