Dzień za dniem, stylizacja za stylizacją – Bella Hadid nieustannie dostarcza modowych wrażeń. Hojnie czerpiąc z estetyki lat 90. i 2000., przywraca dawno zapomniane trendy, a równie często lansuje nowe. Jak ostatnio, kiedy nawiązując do maksymalizmu Y2K, do dżinsów założyła nie jeden pasek, ale dwa.
Bella Hadid, wychodząc 18 października na ulice Nowego Jorku, dobrze przemyślała swoją stylizację. Ale to wcale nie skórzana kurtka bomberka z futrzanym kołnierzem, czerwony golf z dzianiny, luźne jasne dżinsy czy para brązowych skórzanych butów przyciągnęły naszą uwagę. Chodzi o to, że Hadid miała nie jeden, ale dwa paski. Pierwszy, przełożony przez szlufki jak należy, miał złotą klamrę. Drugi, ze srebrną sprzączką, był swobodnie zapięty.
Jest mnóstwo akcesoriów używanych tylko dla ozdoby. Biżuteria. Niektóre kapelusze. Ale koncepcja ta wkracza na kontrowersyjne terytorium, gdy funkcjonalny element, taki jak pasek, staje się czymś wyłącznie na pokaz. Bezużyteczny w rzeczywistości pasek jest jednym z najdoskonalszych przykładów maksymalizmu lat 2000. Trudno byłoby znaleźć imprezę, podczas której na czerwonym dywanie nie byłoby gwiazdy w sukience i z szerokim paskiem w talii. W bardziej luksusowym wydaniu – Chanel od dawna lansuje łańcuszkowe paski, które są po prostu ozdobą.
Są one w tej samej kategorii, co „wąski bezużyteczny szalik”. Szalik, stworzony przecież, by ogrzewać, w formie, jaką nadał mu stylu Y2K, stracił swoją funkcję i stał się tylko krzykliwym dodatkiem.
Jeśli chodzi o dwa paski Hadid – nie są zdobione ani pokryte logotypami francuskiego domu mody. To standardowe skórzane paski z prostą klamrą. Jestem jednocześnie zdezorientowana i rozbawiona. I o to właśnie chodzi.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.