Gdy Bellę Ramsey wybrano do roli Ellie w ekranizacji gry „The Last of Us”, wylała się na nią fala hejtu. Po pierwszym sezonie brytyjska aktorka, która określa się jako osoba niebinarna, zyskała gwiazdorski status. – Bycie nazywaną „młodą kobietą”, „silną młodą kobietą” albo „młodą damą” jest dla mnie nie do przyjęcia – mówi
Gdy po raz pierwszy spotkaliśmy się z Bellą Ramsey w wegańskim lokalu w Loughborough, oddalonym o 15 minut od jej rodzinnego domu, „The Last of Us” czekało na premierę. Rok wcześniej, gdy Ramsey została obsadzona w głównej roli Ellie, niektórzy fani pozwolili sobie na złośliwości. Aktorka nie wyglądała jak postać znana im z gry. Przy lunchu Ramsey wspominała hejt, którego doświadczyła w mediach społecznościowych. „Wszyscy” wydawali się zafiksowani na jej „kwadratowej głowie”. Doomscrolling stał się masochistyczną rozrywką. – Szukasz komentarza, który byłby bardziej bolesny niż poprzedni – mówiła. – Oszukiwałam się, że robię to dla zabawy.
Akcja serialu rozgrywająca się 20 lat po wybuchu epidemii zmutowanego grzyba Cordyceps, przedstawia świat rozerwany na strzępy przez infekcję, przypominających zombie zainfekowanych oraz upadek społeczeństwa, który nastąpił po epidemii. Ellie jest ostatnią nadzieją ludzkości: podczas gdy większość ludzi ulega chorobie w ciągu kilku godzin lub dni od ugryzienia, ona jest odporna. Serial śledzi jej podróż przez Amerykę z przemytnikiem Joelem (Pedro Pascal, znany jako „pierwszy tatuś internetu”) w poszukiwaniu zespołu naukowców, którzy chcą stworzyć szczepionkę, by uratować świat.
Po obejrzeniu serialu znałem już prawdę na temat występu Ramsey: była genialna. Stworzona przez nią Ellie była jednocześnie swojska i złożona, dziecięco naiwna i przywykła do przetrwania. Tak wiele scen zakorzeniło się w moim umyśle – od jej płomiennych łez, które, jak się wydawało, pojawiły się znikąd, gdy w jednym z odcinków z połowy sezonu dochodzi do ogromnej tragedii, oraz w wielu późniejszych momentach, których nie chcę spojlerować.
„The Last of Us” już teraz uznano za serial roku – bije rekordy oglądalności po obu stronach Atlantyku. Złośliwości przekształciły się w żarliwy podziw. – Chciałabym móc powiedzieć, że już wcześniej byłam wystarczająco pewna siebie, że w żaden sposób to na mnie nie wpłynęło, ale to nieprawda – mówi mi Ramsey na początku lutego, gdy łapiemy się na Zoomie po emisji czterech odcinków serialu. – Cieszę się po prostu, że mogłam to dla nich zrobić. I dla serialu. I dla Ellie. Chcę przedstawić ją tak dobrze, jak na to zasługuje.
Nie oznacza to, że sukces Ramsey jest niespodziewany. W końcu twórcy serialu, Craig Mazin i Neil Druckmann, wybrali ją spośród setki innych aktorek. – To, co sprawia, że Ellie jest tak fascynująca, to fakt, że ma w sobie dużo lęku i dziecięcego entuzjazmu, ale też tę dziwną, smutną, obciążającą, piękną mądrość i gwałtowność – mówi Mazin. – Na castingu czeka się na moment, kiedy myślisz: „O, mamy to. Wszystko w porządku”. To właśnie była Bella.
To niesamowita ocena dla aktorki, która w chwili castingu najbardziej znana była z drugoplanowej roli w „Grze o Tron”, w której grała Lyannę, niezłomną przywódczynię rodu Mormontów. Wkrótce po debiucie Ramsey stała się ulubienicą fanów. „The Hollywood Reporter” nazwał jej postać największą rewelacją szóstego sezonu. – Wszyscy aktorzy byli dla mnie bardzo, bardzo mili – wspomina. – Tym, który naprawdę się dla mnie wyróżnia, jest Liam Cunningham, który grał Davosa. Był wobec mnie bardzo opiekuńczy. Pochodzące z tamtego czasu wywiady sugerowały, że Ramsey, wtedy młodej nastolatce, nie wolno było oglądać własnego krwawego serialu – jednak nie jest to do końca prawda. – Zostało to absolutnie błędnie zinterpretowane – mówi. – Widziałam wtedy sporą część sezonu szóstego, siódmego i ósmego. Z wcześniejszych sezonów obejrzałam fragmenty.
Latem 2022 roku Ramsey zagrała główną rolę w filmie „Catherine zwana Birdy” Leny Dunham. Jako tytułowa średniowieczna feministka (bardzo wyprzedzająca swoje czasy) Ramsey stosuje znany nam już złośliwy humor, odwołujący się do jej nastoletnich czasów, gdy grała główną rolę w serialu „Fatalna czarownica” CBBC. Zeszły rok również przyniósł jej kolejną główną rolę telewizyjną – portret Jane Grey w amerykańskim dramacie z epoki „Becoming Elizabeth”. Taki wzrost pozycji byłby czymś wyjątkowym nawet dla aktorki, która nie musiała przetrwać roku internetowych inwektyw. Ale Ramsey najgorsze ma już za sobą, a teraz zbiera owoce swojej pracy.
W bezpośrednim kontakcie Ramsey bywa nieśmiała. Gdy spotkaliśmy się w Loughborough, potrzebowaliśmy 20 czy 30 minut, by porządnie usadowić się z naszymi herbatami ziołowymi. Jednocześnie nie boi się otwartości, nawet jeśli prowadzi ona do podatności na zranienie. W styczniu w wywiadzie dla „New York Timesa” ujawniła, że definiuje się jako osoba niebinarna. (Ramsey mówi, że nie robi jej różnicy, jakich zaimków się wobec niej używa i na potrzeby tego wywiadu wybrała „ona/jej”.) W grudniu powiedziała mi, że przez 90 proc. nagrań do „The Last of Us” nosiła binder. – Co prawdopodobnie nie jest zdrowe, więc proszę używajcie binderów bezpiecznie – mówi, Pascal, którego siostra jest osobą transpłciową, był „superwspierający”. Przeprowadzili wiele rozmów na temat płci i seksualności. – I nie zawsze były to głębokie rozmowy: mogły być zabawne i pełne humoru – całe spektrum. Po prostu byliśmy wobec siebie szczerzy i otwarci.
Ramsey może i nie definiuje się jako kobieta, ale nie oznacza to, że granie kobiet nie jest satysfakcjonującym doświadczeniem. – To coś, co niepokoi mnie bardziej niż zaimki: bycie nazywaną „młodą kobietą” albo „silną młodą kobietą”, „młodą damą”. Ja po prostu taka nie jestem. W „Catherine zwanej Birdy” nosiłam suknie. Jako młoda Elizabeth nosiłam gorset. I czułam się z tym supersilna. Granie tych bardziej kobiecych postaci to szansa, by być kimś tak odmiennym od siebie, i jest to naprawdę dobra zabawa – tłumaczy.
Tożsamość to fundamentalny element gier „The Last Of Us”, zwłaszcza części drugiej. W tym drugim rozdziale Ellie jest starsza, posiwiała i w związku z kobietą, Diną. Ramsey ma nadzieję, że będzie to zgłębiane w niedawno ogłoszonym drugim sezonie serialu. – Jest pewnie kilka fragmentów, w których Ellie jest sama, ale podoba mi się to, że ma teraz również Dinę – mówi. Pomimo początkowo sączącego się jadu przedpremierowe lęki Ramsey w dużym stopniu ustąpiły miejsca ekscytacji. – Pierwszy sezon był naprawdę najlepszym rokiem w moim życiu. Pojawiające się kolejne odcinki przywołują wspaniałe wspomnienia. Oczywiście, że się denerwuję. Ale jestem podekscytowana, że mam szansę znowu to zrobić – mówi.
Podczas niedawnej wizyty w Los Angeles Ramsey miała okazję usiąść do stołu ze scenarzystami drugiego sezonu. Queerowe postaci i ich relacje są centralnym elementem „The Last of Us”. Od związku Ellie z Diną po Lva, transpłciowego nastolatka skazanego na ostracyzm w sekcie. Trzeci odcinek serialu, szeroko wysławiany jako jeden z najlepszych w historii telewizji, skupiał się na trwającym wiele dekad związku dwóch mężczyzn, Billa i Franka. (– -Uwielbiam ten odcinek. Przez cały czas pracy nad nim byłam bliska łez, a w montażu płakałam przy fragmencie, w którym biorą ślub – mówi Bella.) Pomimo zachwytów krytyków odcinek ten był „bombardowany recenzjami” użytkowników takich stron jak IMDb i Metacritic, w ledwo zawoalowany sposób szydzących z queerowego wątku.
Sugeruje to, że ta szemrząca nuta internetowej wrogości będzie towarzyszyć również drugiemu sezonowi. Choć „The Last of Us: Część II” jest uważana, podobnie jak poprzedniczka, za jedną z najwspanialszych gier wideo w historii, jej premierze towarzyszył sprzeciw wobec wątku Lva i męskiej prezencji czarnego charakteru, Abby. (Tak jakby w apokalipsie nie istniała różnorodność płciowa.) Ramsey pozostaje niewzruszona. – Niespecjalnie się tym przejmuję. Wiem, że ludzie będą myśleć to, co będą chcieli. Ale będą musieli się do tego przyzwyczaić. Jeśli nie chcesz oglądać serialu, bo są w nim wątki LGBT+, to twój problem, to ty go przegapisz. W końcu niechęć nie jest jej obca. – Nie przestraszę się tego. Myślę, że wynika to z przekory.
Gdy komentujący załamują ręce nad istnieniem queerowych i transpłciowych postaci, wygrażając pięściami, bo „to, do cholery, jest serial o zombie”, wiemy, co tak naprawdę mają na myśli. Żaden zachowujący się jak dziecko facet na świecie nie sprawi, że Ramsey przestanie być częścią „The Last of Us”. – Naprawdę to uwielbiam. I tych ludzi: Craiga, Pedro. Chcę spędzać z nimi cały swój czas. Określa ich jako „poduszkę bezpieczeństwa”, po czym chwilę się zastanawia: – W pewnym sensie zyskałam dwóch ojców.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.