Księżna Diana tak chętnie nosiła buty z migdałowym noskiem, że można ją uznać za promotorkę tego modelu. Lubiła różne jego wersje na kaczuszce, w brązowych i kremowych odcieniach, była też fanką czarno-białych czółenek Chanel.
Moda na „babcine buty” po raz pierwszy powróciła w połowie drugiej dekady XXI w., a ich pełen nostalgii urok znowu można było dostrzec na wybiegach podczas pokazów kolekcji na jesień-zimę 2024. Chodzi o bardzo specyficzny model w stylu lat 80., charakteryzujący się niskim obcasem i noskiem w kształcie litery V, którego czubek jest delikatnie zaokrąglony.
Na tygodniu mody w Mediolanie marka Loro Piana zaprezentowała kilka ich wersji w neutralnych odcieniach (doczekały się one aprobaty modelki Jasmine Tookes), z kolei w propozycjach marki Carven na jesień-zimę 2024 znalazły się wariacje z wycięciami na temat takich butów. Buty Almond od The Row, które można było zobaczyć w kolekcji Resort 2025 autorstwa Mary-Kate i Ashley Olsen, już stały się hitem wśród redaktorek mody.
Niedawno modelka Elsa Hosk została zauważona na spacerze w butach z migdałowym noskiem, a założyła je do dzianinowego zestawu Helsa Studio, do którego dobrała też torebkę Toujours Diora.
Jednak jedyną w swoim rodzaju promotorką tego modelu była oczywiście księżna Diana, która na początku swojej przynależności do rodziny królewskiej bezustannie nosiła tego rodzaju obuwie. Szczególnie upodobała sobie pary na kaczuszce w brązowych i kremowych odcieniach, choć bardzo lubiła również dwukolorowy, czarno-biały model od Chanel.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.