Od tego, że wiemy bardzo mało o ich życiu prywatnym, przeszliśmy do tego, że prawdopodobnie wiemy za dużo. Książę i księżna Sussexu opowiadają o sobie w nowym serialu dokumentalnym platformy Netflix „Harry & Meghan”.
Nowy zwiastun długo zapowiadanego serialu dokumentalnego Netfliksa „Harry & Meghan” otwiera delikatna muzyka fortepianowa i pytanie. Ktoś mówi do królewskiej pary: „Dlaczego chcieliście zrobić ten dokument?”
Nawet dla mnie – osoby piszącej o rodzinie królewskiej z niemalże życiową, często chorobliwą fascynacją tą rodziną – nie jest jasne, czy istnieje przekonująca odpowiedź. Dlaczego para, która była celem ataków i rozdzierania na strzępy przez bezlitosne tabloidy, jej prywatna korespondencja była nielegalnie publikowana oraz była przedmiotem niekończącego się rasistowskiego i seksistowskiego ataku w sieci, miałaby ujawniać najskrytsze szczegóły swojego prywatnego życia – swoją historię miłosną – wścibskim oczom opinii publicznej?
– Nikt nie widzi, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami – mówi książę Harry i nie jest to przekonujące wyjaśnienie. W zwiastunie produkcji pojawia się czarno-białe zdjęcie księcia i księżnej Sussexu, siedzących za księciem Williamem i Kate podczas nabożeństwa w 2019 r. z okazji Dnia Wspólnoty Narodów, a następnie stoicki portret Meghan w czarnym kapeluszu z szerokim rondem, z wysoko uniesioną głową.
– Kiedy stawka jest tak wysoka, czy nie ma większego sensu, żebyśmy to właśnie my sami opowiedzieli naszą historię? – mówi Meghan kilka chwil później.
Miałoby to sens, gdyby nie to, że Meghan i książę Harry już podzielili się swoją wersją ich zerwania z monarchią w przebojowym wywiadzie dla Oprah Winfrey w zeszłym roku, a kilka tygodni po premierze serialu „Harry & Meghan”, 10 stycznia, książę Harry opublikuje swój pamiętnik zatytułowany „Spare”. Wszystko to dzieje się również po tym, jak Meghan pojawiła się na okładkach magazynów „The Cut” i „Variety”. – Kiedy media kształtują historię dotyczącą ciebie, to naprawdę miło jest móc przedstawić własną – powiedziała Meghan w wywiadzie dla magazynu „The Cult”. Tylko ile razy i na jak dużym forum zamierzają to zrobić?
Być może nagłaśnianie triumfu ich burzliwego romansu jest aktem sprzeciwu wobec przeciwników i krytyków, a także dawką wakacyjnego rozluźnienia. Zwiastun z pewnością wyczarowuje mit i magię Meghan i Harry’ego, co sami też tworzyli, odkąd zaczęli się spotykać w 2016 r. Pojawiają się sentymentalne ujęcia ich tańca na królewskim ślubie i Meghan na plaży dotykającej swój ciężarny brzuch. (Zarówno fani, jak i obserwujący już uwielbiają te zdjęcia, a serial obiecuje odkryć „tajne dni ich początkowych zalotów i wyzwania, które doprowadziły do tego, że czuli się zmuszeni do wycofania z pełnoetatowych ról w instytucji”).
Być może chodzi o biznes: Susseksowie mają umowę na #treść z Netfliksem, a ich historia miłosna jest najbardziej pożądaną treścią, jaką można kiedykolwiek wyprodukować. („Pearl”, serial animowany od wytwórni pary Archewell Productions nie doczekał się realizacji na początku tego roku).
Jednak mimo że ich prywatne zdjęcia są urocze, w ich historii jest też coś smutnego i niełatwego – przez sześć lat w sekrecie trzymali prawdę o sobie, tylko po to, by teraz odkryć ją dla publiczności, pozwolić, by ta treść została skonsumowana i w ten sposób oddać jeszcze więcej siebie i swojej tajemnicy. Graniczy to z nadmierną ekspozycją.
Wzięcie udziału w serialu dokumentalnym (duży eufemizm dla reality show) jest ostatecznie wyborem PR-owym, takim, na który inne supergwiazdy – jak często wspominani w kontekście par Barack i Michelle Obama oraz Amal i George Clooney – prawdopodobnie nigdy by się nie zdecydowały.
Dla mnie część rozrywki związanej z oglądaniem wydarzeń z życia rodzin królewskich polega na intrydze, na zastanawianiu się, czego nie widzimy. „Zawsze pozostawiaj widzów spragnionymi dalszych wrażeń” – to mogłoby być nieoficjalne motto domu Windsorów (nawet jeśli były książę Karol i księżna Diana zlekceważyli tę zasadę w latach 90.). Jednak wraz z przemianą Harry’ego i Meghan z często milczących członków rodziny królewskiej na gwiazdy mediów z Montecito, zmieniło się również ich postrzeganie. Od tego, że wiemy bardzo mało o ich życiu prywatnym, przeszliśmy do tego, że prawdopodobnie wiemy za dużo.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.