Gdybyśmy mieli wybrać tylko jedną torebkę z szafy księżnej Kate, która nosiłaby tytuł królewskiej it-bag, bez wątpienia byłaby to czerwona kopertówka od Miu Miu towarzysząca księżnej od 2016 roku.
Rolą księżnej Walii nie jest śledzenie zmian, jakie zachodzą w modzie. Jej obowiązkiem jako członkini rodziny królewskiej jest pozostawanie wierną dyplomatycznemu stylowi, który nie stroni od historycznych odniesień, ale jednocześnie sprawia, że wizerunek rodziny królewskiej idzie z duchem czasu. Nie pozostawia jej to zbyt wiele przestrzeni na eksperymentowanie z trendami ani bawienie się modą, nie mówiąc o sprawdzaniu się w wrong shoes theory czy latte lookach. Choć każdy szczegół jej stroju jest uważnie analizowany przez opinię publiczną, Kate i tak chce – choć robi to bardzo subtelnie – zakładać ubrania cieszące się uznaniem branży mody. Widzieliśmy ją już w marynarce vintage Chanel z tkaniny boucle czy imprezowych sukienkach od ukochanej przez Susie Cave marki The Vampire’s Wife, których nie powstydziłaby się żadna cool girl. I gdy już wydaje się, że modowa przyszłość przyszłej królowej to sukienki o kroju płaszcza od Catherine Walker, Kate znowu pokazuje, na co ją stać.
Jej ostatni look, w którym zaprezentowała się 21 listopada, nie zdradzał, że pod szytymi na zamówienie projektami McQueena ukrywa się prawdziwa fashionistka, tak jak było to chociażby na premierze „Nie czas umierać”, na której zadała szyku w zdobionej cekinami sukni Jenny Packham. Jednak patrząc na tę stylizację, można było wyczuć, że nosi go ktoś, kto naprawdę rozumie, na czym polega moda. Czerwona jak londyńska skrzynka na listy zamszowa torebka Kate od Miu Miu z elegancką kokardą i odpinanym łańcuszkiem wyglądała bardzo odświętnie w zestawieniu z jej szytą na zamówienie peleryną od Catherine Walker, w którą księżna ubrana była w czasie parady Gwardii Konnej. Co ciekawe, dodatek idealnie oddaje obecnego ducha włoskiej marki.
To, czy Kate wie, że Miuccia Prada jest propagatorką ruchu no pants, a także projektantką promującą modę na messy bags, nie ma znaczenia, ponieważ była księżna Cambridge kupiła swoją małą torebkę Miu Miu już w 2016 r. Zadebiutowała z nią w czasie podróży do Vancouver, gdy zestawiła ją z jedną ze swoich wyprzedzających trendy sukienek z kolekcji McQueen Resort. Torebka wyglądała w tej stylizacji elegancko i stosownie, sugerując, że Kate jest osobą z rodzaju tych, którym wystarczy pomadka i ewentualnie paczka miętówek, by czuć się pewnie w czasie wykonywania obowiązków państwowych. Torebka towarzyszyła jej również podczas gali w pałacu Buckingham, która również odbyła się w 2016 r., a następnie podczas kolędowania z poddanymi w 2021 r., na koncercie koronacyjnym w maju 2023 r., a w końcu na spotkaniu z prezydentem Korei Południowej Yoon Suk Yeolem i pierwszą damą Kim Keon Hee 21 listopada.
Taki ukłon w stronę jednej z czołowych projektantek nie był odosobnionym przypadkiem. W 2021 r. Kate wkroczyła w sezon świątecznych swetrów, wybierając kardigan Miu Miu w stylu preppy, który stanowił idealny balans pomiędzy wygodą a elegancją. Do głośnej świątecznej sesji zdjęciowej ze swoją szwagierką Meghan Markle w 2017 r. wykorzystała płaszcz Miu Miu w szkocką kratę. Z pewnością kwestią czasu pozostaje, kiedy znowu pojawi się gdzieś w ostatnich projektach, w ramach starań, by poddawać swoje oficjalne looki recyklingowi. Może nie w zestawieniu z kultowymi balerinkami Miu Miu, ale w eleganckiej wersji, do jakiej nas przyzwyczaiła. Faktem jest, że kopertówka księżnej to jej własna wersja chaotycznych toreb Miucci. Czego chcieć więcej?
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.