Marka Millaux, stworzona przez dawną projektantkę Balenciagi Laurę Tanzer i jej partnerkę Jessicę Simpson, ma w swojej ofercie szyte na zamówienie pościele w urocze wzory, zaprojektowane przez twórczynię printów współpracującą z markami Wales Bonner i JW Anderson.
Gdy współzałożycielka Millaux Laura Tanzer powiedziała swojej terapeutce, że myśli o produkcji pościeli, jej odpowiedź ją zaskoczyła. – Powiedziała: To ma sens, bo łóżko jest jak łono. Wcześniej Tanzer nie myślała o tym w ten sposób, ale porównanie poruszyło w niej czułą strunę.
Wcześniej projektantka pracowała dla marki Vetements, następnie studiowała na Central Saint Martins, by po dyplomie znowu pracować u boku Demny, tym razem w Balenciadze, gdzie jej praca wiązała się z tworzeniem i wdrażaniem kolekcji couture. Wspólniczka Tanzer, Jessica Simpson (która jest również jej żoną), była zawodowa tenisistka, przez 35 tygodni w roku była w rozjazdach, mieszkając w hotelach. Po poważnej kontuzji Simpson pracowała w galeriach sztuki. Para poznała się w Wielkiej Brytanii. – Dużo rozmawiałyśmy o tym, co sprawia, że hotel jest przytulny – mówi Simpson. Gdy urządzała z Tanzer sypialnię, pragnęła czegoś więcej. – Czerpiemy z dziedzictwa i łączymy trendy – maksymalizm, minimalizm, eklektyzm. Spokój i zabawę – tłumaczy.
Każda z pościeli marki Millaux powstaje na zamówienie
Nazwa Millaux nawiązuje do wspomnienia Tanzer z dzieciństwa. – Na południu Francji leży miasteczko o nazwie Millau, w którym znajduje się najdłuższy most w Europie. Odwiedzaliśmy je, gdy byłam mała. W pobliżu mostu jej dziadkowie mieli dom, który odcisnął na niej stałe piętno. – Pamiętam go jako okazałą posiadłość. Ta sentymentalna – prawie mistyczna – soczewka daje zabarwienie dla całej kolekcji – mówi Tanzer.
Millaux pozycjonuje się jako marka z bielizną pościelową haute couture, która tworzy każdy projekt na zamówienie. –Rozmiarówka pościeli jest uniwersalna, problem polega jednak na tym, że wcale uniwersalna nie jest – mówi Simpson, zaznaczając, że powszechną praktyką jest to, że różne marki tworzą swoje własne wersje tego, co oznacza queen czy king size. – Tak jak w haute couture, tworzymy kolekcję, a ty możesz do nas przyjść i zapytać, czy możliwe jest zmienić kolor projektu lub dopasować rozmiar, a może akurat masz w domu na ścianie piękny zielony gobelin, do którego chciałbyś go dopasować. Chciałybyśmy mieć taką interakcję z klientami, mając nadzieję, że uda nam się stworzyć dla nich łóżko, w którym będą się czuli jak w domu – mówi Tanzer.
Fiona Blakeman stworzyła dla Millaux autorskie printy
Tanzer i Simpson połączyły siły z Fioną Blakeman, która projektuje dla nich printy. Blakeman, absolwentka Central Saint Martins, przez wiele lat współpracowała z Grace Wales Bonner, Céline pod kierownictwem Phoebe Philo, JW Andersonem. – Ma świetny gust – mówi Tanzer. – Wyjaśniłyśmy jej, jak wygląda nasz świat i dałyśmy jej „dom”, który sobie wymyśliłyśmy, a także różne pokoje, które chciałybyśmy wypełnić – mówi Tanzer.
Millaux weszła na rynek dwa miesiące temu, prezentując dwie kolekcje: Pastoral i Royale. – Było dla nas jasne, że chcemy mieć zwierzęcy print, bo znalazłyśmy bardzo wiele gobelinów ze zwierzęcymi printami. Miałyśmy też ochotę na kwiaty – mówi Tanzer. Zdecydowały się na dziką orchideę, w wersji o odcieniu zarówno kości słoniowej, jak i głębokiego burgunda.
W reszcie kolekcji wykorzystane są fantastyczne motywy, takie jak krawędzie trójkąta w Royale, które przypominają średniowieczną flagę, lub zygzaki i iksy, które znaleźć można w prawie każdym projekcie. Bajkowa paleta kolorystyczna kolekcji Pastoral proponuje takie odcienie, jak błękit i cukierkowy róż, zestawione z czekoladowym brązem i atramentową czernią, natomiast kolekcja Royale stawia na energetyczne barwy, takie jak sorbety, limonka i purpura kardynalska.
W skład kolekcji wchodzą dwa rodzaje materiałów. – Obie z Laurą uwielbiamy spać w tkaninie łączącej w sobie len i bawełnianą satynę – mówi Simpson. Europejskie płótno lniane jest tkane w Portugalii i prane tak, by uzyskać pożądaną miękkość, która sprawia, że tkanina jest luźno marszczona. Jeżeli chodzi o drugą teksturę, pracują na egipskiej bawełnianej satynie typu 610, która jest przędzona, tkana i produkowana we włoskich atelier, zdradza Simpson, dodając, że w większości składa się ze skręconej przędzy, „która sprawia, że jest naprawdę luksusowa w dotyku”. Wszystkie tkaniny posiadają certyfikat Oeko-Tex Standard 100, a procesy ich farbowania są certyfikowane dokumentem GOTS.
Laura Tanzer i Jessica Simpson tworzą nie tylko projekty pościeli, lecz także cały styl życia
Choć część kolekcji proponowana jest w bardziej przygaszonych odcieniach kości słoniowej i szarości, Tanzer i Simpson chciały podważyć status quo wyobrażenia, jak powinno wyglądać łóżko. – Sypialnia powinna być miejscem, w którym czujesz się zaopiekowany na każdej płaszczyźnie, a odkryłyśmy, że wielu ludzi, którzy osiągają pewien wiek, zaczyna spać w „dorosłych” pościelach, gdzie wszystko jest białe i pasujące do siebie – mówi Simpson. – Chciałyśmy stworzyć firmę, w której poszewki na poduszki będą sprzedawane pojedynczo i w ten sposób zachęcić ludzi, by, jeśli mają na to ochotę, mieli cztery różne poszewki i poszewkę na kołdrę, która nie jest z nimi kompletem, bo wszystko na tym świecie żyje i nie ma to znaczenia.
Para zauważa, że choć w kolekcji pojawiają się konkretne odniesienia, z założenia marka ma być modułowa. – Umieściłyśmy jej elementy w nowym, fikcyjnym domu, który uosabia wiele różnych epok i różnych elementów historii – a także wiele różnych sposobów, na jakie ludzie mogą wyrażać siebie – mówi Simpson.
Idąc z ideą tego fikcyjnego domu o krok dalej, para stworzyła zapach zbieżny z kolekcją (który będzie zamknięty w saszetce zapachowej włożonej do koperty, która zostanie wysłana do klienta razem z zamówioną pościelą). – Wyobraziłyśmy sobie dom porośnięty chwastami, który wygląda, jakby nikt w nim nie mieszkał, ale gdy do niego wchodzisz, odkrywasz bogactwo zapachów. Wchodzisz do biblioteki, okna są otwarte, a na zewnątrz jest trochę deszczu i wiatru. I stare książki. Z zewnątrz dobiega zapach trawy, a ty po prostu czujesz się jak w domu – mówi Simpson. (Zapach został opracowany we współpracy z jej ciotką, która ma w Kapsztadzie firmę produkującą rzemieślniczo zapachy dla marek.
Zdjęcia promujące kolekcję Millaux powstały na zamku w pobliżu Mediolanu
Z okazji premiery Tanzer i Simpson zamówiły u George’a Eyresa zdjęcia martwej natury. To fotograf współpracujący z Loewe i Ferragamo. – Wspaniale czuje światło i ma obsesję na punkcie zmysłowości i luksusu, więc było jasne, że będziemy musiały z nim pracować. By zrobić zdjęcia wnętrz, zatrudniły fotografkę Isabel Bronts. – Spędziłam dużo czasu, próbując znaleźć idealny zamek, aż w końcu znalazłam taki około godzinę drogi od Mediolanu – mówi Tanzer. Cała trójka spakowała się i spędziła trzy dni w rozległej posiadłości.
Tanzer i Simpson planują rozbudować firmę, ale nie będą trzymały się sezonowego kalendarza. – Będzie się to opierało raczej na zachciankach niż konieczności – mówi Simpson. Obecnie czas wykonania zamówienia w Millaux wynosi od sześciu do ośmiu tygodni. – Pracownie krawieckie, z którymi współpracujemy, robią wszystko ręcznie – mówi Simpson.
To wolniejsze tempo pracy wyraża filozofię marki. – Wielu z nas poświęca wiele czasu i pieniędzy na te osiem godzin, które spędzamy poza domem, ale nie zawsze myślimy o łóżku, w którym też spędzamy osiem godzin. My chcemy zgłębić ten rytuał – mówi Tanzer.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.