Nie chcę, żeby życie kobiet było obwarowane nakazami i zakazami. Niech mają więcej swobody, także w modzie – mówi stylistka, która ubierała Michelle Obamę podczas jej pobytu w Białym Domu i ostatnio, w trasie promującej książkę „Becoming. Moja historia”.
W jednej z pierwszych scen filmu Netfliksa „Becoming” o Michelle Obamie rodzina prezydencka opuszcza Biały Dom. Pierwsza dama z trudem powstrzymywała łzy, a jednocześnie odczuwała ulgę. – Po ośmiu latach nareszcie nie wszytko muszę robić idealnie – mówiła. Standardy Obamów były niezwykle wysokie, w dużej mierze dlatego, że byli pierwszą czarną rodziną, która zamieszkała w Białym Domu. Perfekcja nie była jednak najważniejsza. Obamowie byli przystępni, otwarci, empatyczni. Dawali nadzieję na przyszłość. Michelle koncentrowała się na swoich misjach – edukacji młodzieży i zdrowiu. Nie zajmowała się jednak polityką. Jako pierwsza dama Obama wywiązywała się ze swojej roli, ale nigdy nie zapomniała o rolach matki, żony, prawniczki i kobiety wychowanej w skromnym, kochającym domu w Chicago.
Meredith Koop, osobista stylistka Michelle Obamy od 2010 roku, odegrała ważną rolę w budowaniu wizerunku pierwszej damy. Razem pracowały nad „uczynieniem ubrania medium komunikacji”, jak pierwsza dama wyjaśnia w „Becoming”. Ubrania były strategiczne i symboliczne, ale zawsze praktyczne. Wspólnie starały się promować zarówno uznanych projektantów, jak i wschodzące talenty: Tracy Reese, Narciso Rodriguez, Jason Wu i Brandon Maxwell.
Gdy Koop zaczęła pracę związaną z trasą promującą książkę „Becoming. Moja historia”, poczuła, jakby odzyskała wolność. – Więcej okazji do oddechu, eksperymentów i próbowania nowych rzeczy – mówi Koop, która spędza kwarantannę w Nowym Jorku ze swoim chłopakiem. – Myślę, że każdy, kto pracował w Białym Domu za czasów Obamy, odczuwał dużą presję, aby unikać błędów. Wszyscy staraliśmy się wspierać prezydenta w pracach na rzecz powszechnego dostępu do opieki medycznej czy praw społeczności LGBTQ – mówi Meredith. Podczas czasu Obamy w Białym Domu Koop zachowała równowagę pomiędzy osobistym stylem a elegancją odpowiednią dla pierwszej damy. – Musiałam nauczyć się trudnej sztuki unikania ryzyka. Nie mogłam myśleć tylko o tym, co piękne.
W trasie promującej książce Koop nadal wspierała młodych i czarnoskórych projektantów, w tym Christophera Johna Rogersa i Fe Noel, zachęciła również Obamę do wyjścia ze strefy komfortu. – Pomyślałam sobie, że marynarkę Area z kryształami połączę z obcisłym topem. Zamówiłam też żółtą sukienkę i srebrne buty od Balenciagi. Wiele osób w branży mówiło mi, że Balenciaga nigdy nie podejmuje się tego typu współpracy, ale ja po prostu zapytałam.
Koop nie jest pewna, czy opinia publiczna i media są gotowe przestać oceniać kobiety na wpływowych stanowiskach. Mówi jednak, że jeśli potencjalny kandydat na ważne stanowisko zadzwoni do niej i poprosi o radę, odpowie: – Ważne, żeby najpierw wiedzieć, co jest dla ciebie ważne, a następnie próbować dopasować do tego garderobę. Uwaga nie może być jednak skupiona na ubraniach. Jeśli zmiany klimatu są dla ciebie ważne, staraj się nosić ubrania marek zrównoważonych lub też włóż to, co już masz w szafie.
Koop przyznaje także, że nie jesteśmy już w roku 2008 czy 2016. – Żyjemy w innych czasach. Myślę, że pora pomyśleć o tym, co jest odpowiednie pod względem politycznym. Oczywiście podziwiam projektantów i kocham ubrania, ale zdaję sobie sprawę, że jednocześnie są ludzie, którzy nie mają pieniędzy. Różnice w zamożności w Stanach są astronomiczne i pomysł kupienia koszulki za 80 dolarów nie wchodzi w grę. Nigdy nie doradziłabym komuś ubiegającemu się o urząd sukienki za tysiące dolarów.
Koop podziwia Alexandrię Ocasio-Cortez, bo zawsze wygląda na dobrze ubraną, ale przystępną. Jednak to, co działa w jej przypadku, niekoniecznie będzie dobrym wyborem dla Nancy Pelosi.
Po zakończeniu trasy „Becoming” Koop chce promować integrację w branży mody. Pracuje nad kilkoma pomysłami na książki i serią dokumentów do różnych serwisów streamingowych. Dodatkowo jest wolontariuszką jako kreatywny doradca w organizacji When We All Vote. – Chcę stworzyć coś, co będzie głębokim połączeniem mody i kultury. Mam nadzieję, że po pandemii ludzie o innym kolorze skóry będą doceniani w ten sam sposób co biali. Mam też nadzieję, że marki rozwiną kreatywne strategie. Musi istnieć pewna spójność pomiędzy twoimi wartościami i tym, w jaki sposób prowadzisz firmę. Jeśli w coś wierzysz, celem jest to, aby inni też w to uwierzyli.
Największym atutem Koop jest autentyczność. – Zawsze byłam osobą, do której ludzie dzwonili i pisali z pytaniami typu: jakie są twoje zasady stylu dla kobiet? A ja nie ustalam zasad. Dla mnie im mniej zasad, tym lepiej. Nie chcę, żeby życie kobiet było obwarowane nakazami i zakazami. Niech mają więcej swobody.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.