Podczas gdy modelki o pełniejszych kształtach chodzą po wybiegach największych domów mody, modele plus size pojawiają się tylko u niszowych marek. Na szczęście szefowie castingów i luksusowe firmy coraz częściej też dążą do inkluzywności. Już za chwilę w kampaniach zobaczymy większą różnorodność.
Ashley Graham, Precious Lee i Alva Claire pracują dla Versace, Fendi i Michaela Korsa. A gdzie są mężczyźni noszący większe rozmiary? Z naszej analizy kolekcji opisywanych w „Vogue Runway” wynika, że modele o pełniejszych kształtach pojawili się na wybiegach zaledwie siedmiu z 77 marek prezentujących kolekcje męskie na sezon jesień–zima 2022.
Żadna z nich nie należała do grupy wiodących domów mody, były to tylko niszowe marki: Kidsuper, Études, Casablanca, Magliano, Kiko Kostadinov, Maison Mihara Yasuhiro i Doublet.
Prezes IMG Models, Ivan Bart, który w 2014 roku włączył modelki plus size do głównego działu swojej firmy, uważa, że historie osiągających sukcesy kobiet powinny stanowić przykład dla mężczyzn. – Najwyższy czas na zmianę w modzie męskiej – mówi.
Dyrektorzy castingów entuzjastycznie podchodzą do angażowania do luksusowych kampanii modeli plus size. Wskazują jednak na to, że postęp jest hamowany przez brak odpowiedniej rozmiarówki w luksusowych kolekcjach oraz rzekomy brak zainteresowania ze strony klientów.
Dlaczego mężczyźni pozostają z tyłu?
Do niedawna luksusowe marki modowe wahały się, czy zatrudniać modeli plus size. IMG to jedyna duża agencja, która posiada oddział modeli o większych rozmiarach, Brawn, założony w 2016 roku.
W 2020 marka Savage x Fenty Rihanny zatrudniła modela plus size, Stevena G (Greena), do kampanii męskiej bielizny. Jeden tweet ze zdjęciem podpisanym „Okay, Rihanna” dostał prawie 300 tys. lajków i ponad 30 tys. razy został przekazany dalej. Kolekcja bielizny wyprzedała się w 12 godzin. Praca dla Savage x Fenty była pierwszym zleceniem, które Green przyjął jako model. Od tamtego czasu pracował z markami: Nike, Adidas, Lululemon i Ralph Lauren Polo.
Szacuje się, że w samych Stanach Zjednoczonych przemysł produkujący odzież plus size jest wart 32 mld dolarów. Według badań Coresight to około 21 procent całego rynku mody damskiej. Mężczyźni noszący większe rozmiary są też gotowi, by nosić luksusową odzież.
Holly Cullen, dyrektorka castingów, która pracowała z takimi klientami jak The Row i Qasimi, mówi, że gdy przygotowuje kampanię lub pokaz mody męskiej, najczęściej otrzymuje brief z takimi samymi wymiarami dla wszystkich modeli. U modelek rozmiary się różnią.
Jak mówi Bart, oddział Brawn jest ważną biznesowo częścią agencji IMG. Elite Models Group, Wilhelmina i Storm Models nie udzieliły nam komentarza w tej kwestii. Agencja Select Models, która reprezentuje między innymi Davida Gandy’ego, ma w swoich szeregach garstkę modeli plus size, ale planuje poszerzać ich grupę.
– Skąd wiedzą, że zapotrzebowania nie ma, skoro nie próbowali? – mówi Zach Miko, pierwszy model współpracujący z oddziałem Brawn agencji IMG, który pracował dla takich marek jak Levi’s. – Luksusowe marki wolniej dostosowują się do zmian dotyczących inkluzywności i różnorodności. Marki mainstreamowe, supermarkety i firmy fast fashion częściej zwracają uwagę na sygnały wysyłane przez klientów – mówi. Miko ma w pasie rozmiar 40–42, który – jak podkreśla – jest średnim rozmiarem w Stanach Zjednoczonych.
Przed pandemią Miko pracował przy kampanii Dolce & Gabbana, do której zdjęcia zostały wykonane nad jeziorem Como. Miał nadzieję, że pociągnie za sobą kolejne zlecenia dla marek luksusowych, ale przeszkodził w tym COVID-19. – Wiele firm cięło koszty, próbując poradzić sobie z tym, co się działo. W pierwszej kolejności rezygnowano z nowości.
Natalie Guzman, współdyrektorka i dyrektorka marketingu Savage x Fenty, mówi, że w zmianie podejścia pomocne okazują się media społecznościowe. – Jeśli słuchasz tego, co mówią zwykli ludzie, zauważysz, że jest na to zapotrzebowanie…
Większe rozmiary w kolekcjach
Pierwszym krokiem w stronę postępu może być zwiększenie rozmiarówki sprzedawanych ubrań. Charlie Clark-Perry, agent, reprezentuje modela Jamesa Corbina, który pojawia się na zdjęciach Valentino i Charlesa Jeffrey’a, a w 2021 roku poszedł w pokazie Tommy’ego Hilfigera. Wspomina rozmowę telefoniczną z przedstawicielem dużego luksusowego domu mody (nie ujawnia jego nazwy), który po przymiarce poprosił o innego modela plus size, bo „odzież była za ciasna”. Odpowiedział: „Jeżeli próbki są zbyt ciasne, to znaczy, że nie szyjecie ubrań plus size”. Clark-Perry nie wysyła już modeli na casting, zanim nie upewni się, że projekty, które mają założyć, są we właściwym rozmiarze.
Model Steven G. mówi, że trudno jest zapewnić odpowiednią reprezentację na wybiegu, jeśli nie oferuje się inkluzywności na wieszakach sklepów. – Jeśli nie szyjesz ubrań w rozmiarach XXL lub XXXL i nie pojawiają się one na wybiegach i w kampaniach, trudno mówić o reprezentacji. Jest jednak bardzo wiele osób o większych rozmiarach, które chcą nosić luksusowe projekty. Nie szukają tylko dodatków, chcą też ubrań – mówi.
Modele plus size na pokazach
Na pokaz kolekcji na jesień–zimę 2022 w Mediolanie marka Luchino Magliano zaprojektowała trzy looki plus size. Jednak gdy dyrektorka castingu Julia Asaro przyleciała tam, by zatrudnić modeli z wiodących mediolańskich agencji, okazało się, że trzeba ograniczyć się do jednego looku. Agencje, z którymi współpracowali, nie miały w swoich szeregach wystarczająco dużo modeli.
Jak mówi projektant, celem Magliano jest opowiadanie nieopowiedzianych historii. Podkreśla znaczenie reprezentacji osób różnego koloru skóry, rozmiaru i tożsamości.
Założyciel marki Études, Aurélien Arbet, mówi, że reakcja na jego kolekcję była entuzjastyczna. – Chcemy, by nasze kolekcje były prezentowane przez modeli i modelki, którzy odpowiadają temu, jak wygląda nasze społeczeństwo. Zawsze mieliśmy takie podejście: od momentu, w którym projektujemy ubrania, po zdjęcia, filmy i pokazy mody – mówi.
Nowojorski dyrektor castingu Ricky Michiels, który od dwóch lat odpowiada za pokazy Christophera Johna Rogersa, jest optymistą. – Nie mam problemu ze znajdowaniem bardziej inkluzywnego zestawu modeli i modelek, którzy mają pojawić się na wybiegu. Najważniejsze jest oczywiście to, jak ubrania leżą na ciałach modeli, niezależnie od rozmiaru. Większy rozmiar może jednak oznaczać duże koszty i wydłużony czas produkcji, w co wiele marek nie chce inwestować.
Model Nemar Parchment mówi, że prawdziwa inkluzywność to pełne spektrum rozmiarów pojawiających się na wybiegu, a nie zaledwie jeden lub dwóch modeli plus size. Marzy o tym, że pewnego dnia pójdzie w pokazie Balenciagi lub Muglera.
Bart z agencji IMG pozostaje optymistą, przewidując świetlaną przyszłość dla Zacha Miko i pozostałych talentów zatrudnionych w oddziale Brawn. – Chcę, by w przyszłości chodzili po europejskich wybiegach. A to wiadomość dla mody luksusowej: jesteśmy na ciebie gotowi, więc ty powinnaś być gotowa na nas.
Komentarze, pytania lub feedback? Napisz do nas na feedback@voguebusiness.com.
Ten artykuł oryginalnie ukazał się na voguebusiness.com. By zapisać się do newslettera Vogue Business, kliknij tutaj.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.