Nicole Kidman jest stałą bywalczynią Oscarów. Pięciokrotnie nominowana gwiazda w 2003 roku zdobyła statuetkę dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej za rolę Virginii Woolf w „Godzinach”. Na tegorocznej ceremonii Kidman wręczała statuetkę dla najlepszych reżyserów. – Każda nominacja to zaszczyt, ale i presja. Cudownie brać udział w gali na luzie. Tylko po to, by kibicować przyjaciołom – mówi Kidman.
Aktorka cieszyła się, mogąc nadrobić zaległości towarzyskie. – Nieczęsto zdarza się, że jednego wieczoru spotykam tylu ludzi, których kocham i podziwiam. Teraz mogłam spojrzeć komuś w oczy i powiedzieć, jak bardzo doceniam wykonaną przez niego pracę – tłumaczy.
Kidman pojawiła się też na oscarowym szampańskim dywanie. Gwiazda wybrała szytą na zamówienie suknię couture Armani Privé, w całości ozdobioną czarnymi cekinami i kwiatowymi aplikacjami. – Uwielbiam pana Armaniego i całą rodzinę Armanich – mówi Kidman. – Podobała mi się konstrukcja sukni i jej prostota. Wszystkie kwiaty były ręcznie wyszywane i kunsztownie wykonane. Kocham uważność na detal.
W ostatnich latach Kidman miała na sobie wiele innych spektakularnych sukni – żółto-zieloną kreację Johna Galliano dla Diora z 1997 roku, czy czarną Jean Paula Gaultiera, którą założyła w 2003 roku. Trudno jej wybrać ulubioną. – Za każdą stoi jakaś historia – mówi Kidman. – Małam szczęście współpracować z jednymi z najwspanialszych artystów świata mody: Karlem Lagerfeldem, Johnem Galliano, Nicolasem Ghesquièrem i panem Armanim. Praca z nimi, przyglądanie się temu, jak tworzą, zawsze zapiera mi dech w piersiach. Bycie ich muzą na tę noc to największy zaszczyt!
Po zakończeniu sezonu nagród Kidman powraca na plan. Gra w serialu „Expats” w reżyserii Lulu Wang. Pracuje też z „niesamowicie utalentowaną” Mimi Cave. – Uwielbiam wspierać młode pokolenie reżyserek – mówi. Potem planuje zasłużony odpoczynek. – Spędzę więcej czasu rodziną. Nie mogę doczekać się wiosny, mojej ulubionej pory roku – dodaje gwiazda.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.