Beanie Feldstein i Bonnie-Chance Roberts wybrały stroje Gucci na swój ślub w biwakowym stylu
Beanie Feldstein zapytana o to, w jakiej sukni chciałaby złożyć przysięgę ślubną, odpowiedziała jednym słowem: „Gucci!”. To marzenie się spełniło. Również wiele innych, dotyczących organizacji wesela, jego przebiegu, niezapomnianych romantycznych chwil.
Pewne rześkiego styczniowego wieczoru w 2018 r. aktorka Beanie Feldstein i producentka Bonnie-Chance Roberts spotkały się po raz pierwszy – na żywo – w restauracji Dean Street Townhouse w Londynie. – Chociaż właściwie po raz pierwszy spotkałyśmy się na Skypie – śmieje się Beanie. – Bon od ponad pięciu lat pracowała nad filmową adaptacją książki Caitlin Moran „Dziewczyna, którą nigdy nie byłam” i w końcu rozpoczęli casting, by obsadzić rolę fikcyjnego alter ego Caitlin, Johanny, 16-letniej dziewczyny z Wolverhampton w Anglii. Dzięki odrobinie szczęścia, okazało się, że są otwarci na spotkanie z żydowską dziewczyną z Los Angeles.
Wcześniejsze spotkanie pary przez Skype nie było tak pomyślne, jak można by się spodziewać. – W klasycznym stylu Bon tak naprawdę się nie przedstawiła, po prostu rozpoczęła spotkanie – wspomina Beanie. – Pod koniec rozmowy zapisałam o niej w swoich notatkach: „producentka... Brooke?”.
Niedługo potem Beanie w końcu ustaliła prawidłowe imię, a zespół kreatywny filmu – w tym Bonnie – zdecydował się zaprosić Beanie do Londynu na weekendowe przesłuchania. – To było kilka spacerów po wschodnim Londynie, dyskusje o postaci podczas posiłków i, oczywiście, przesłuchania, scena po scenie – mówi Beanie. – Dwa tygodnie później, w walentynki, dowiedziałam się, że dostałam tę rolę.
Ta dwójka od samego początku spodobała się sobie nawzajem – najpierw to była przyjaźń, później związek przerodził się w miłość. Lato 2018 r. Spędziły, kręcąc film „Dziewczyna, którą nigdy nie byłam” i spacerując po Hampstead Heath, jedząc kolacje w Osteria Basilico w Notting Hill i zakochując się w sobie. – Od momentu naszego pierwszego pocałunku obie wiedziałyśmy, że się pobierzemy, a kilka miesięcy później Bon powiedziała, że kiedy nadejdzie czas, będzie chciała mi się oświadczyć – wspomina Beanie. – Ale z powodu pandemii nie mogłyśmy zobaczyć się na żywo przez 13 miesięcy.
Bonnie była w Liverpoolu ze swoją rodziną, a Beanie w Los Angeles – najpierw z rodzicami, a potem kręcąc „American Crime Story: Impeachment” Ryana Murphy'ego: – Spędziłam ten czas, projektując pierścionek zaręczynowy Beanie, razem z nieskończenie utalentowaną Michelle Oh – mówi Bonnie. – Moim marzeniem było, aby pierścionek wyglądał tak, jak gdyby odrobina magii została zamrożona w czasie, i myślę, że absolutnie to osiągnęła!
Bonnie chciała, żeby oświadczyny były równie magiczne, co pierścionek. – Po tak długiej rozłące czułam, że Beanie zasługuje na idealny moment tego wydarzenia, jakby poza czasem i przestrzenią – mówi. – Zawsze doceniałyśmy to, że pochodzimy z dwóch bardzo różnych miejsc i że, pomimo przeciwności losu, odnalazłyśmy się nawzajem. Nigdy nie wydawało się to bardziej namacalne niż podczas 13 miesięcy spędzonych osobno w Liverpoolu i L.A., więc oświadczyny były celebracją długiej drogi, którą pokonałyśmy, aby się odnaleźć i dotrzeć do momentu zawarcia małżeństwa.
Z pomocą przyjaciół Bonnie udekorowała podwórko rodzinnego domu Beanie, wykorzystując 600 słoików z lampkami w środku, a także setki zdjęć wiszących na długich sznurkach, które to fotografie przedstawiały je od dzieciństwa aż do wspólnego związku. Były też cytaty, które mówiły o ich drodze jako pary oraz drewniane szyldy, pomalowane tak, by wyglądały jak znaki wskazujące wszystkie ważne dla nich miejsca. Co najważniejsze, wszyscy przyjaciele, którzy byli w tym czasie w Los Angeles, zostali zaproszeni, aby stali się świadkami tego wydarzenia, wzięli udział w świętowaniu. – Po spędzeniu tak długiego czasu w rozłące, daleko od siebie nawzajem i od przyjaciół, można było poczuć się jak w niebie – mówi Bonnie.
Ślub odbył się prawie dwa lata później, w weekend 19 maja 2023 r. w Cedar Lakes Estate w dolinie rzeki Hudson. – To nasze wspólne szczęśliwe miejsce – mówi Beanie. – Sporą część mojego dorastania, jakichś 10 lat, spędziłam na koloniach, a moi rodzice i dziadkowie z obu stron poznali się właśnie latem, podczas wyjazdów, więc biwak jest motywem, który powtarza się w kolejnych pokoleniach w mojej rodzinie.
Mimo że my poznałyśmy się w Londynie i zakochałyśmy się w sobie na planie filmowym, ślub jak na obozie letnim znaczył dla nas tyle, co piękny powrót do rodzinnych domów.
Wszystkie przedsiębiorstwa pracujące nad organizacją ślubu to firmy prowadzone przez kobiety, były wśród nich plannerki – Amanda (i jej prawa ręka Natalie Sanderson) z Amanda Savory Events. Miejscem Cedar Lakes również zarządzają kobiety, siostry Stephanie i Lisa. – Nasze genialne projektantki, Little Sister Creative – cóż, jak sama nazwa wskazuje – też są siostrami – mówi para. – Dla nas, jako dwóch kreatywnych kobiet, praca z tak cenionymi i utalentowanymi kobietami była czymś wyjątkowym.
Na początek, planując wieczór, skupiono się na modzie. Bonnie zawsze uwielbiała ubrania Bode, więc założyła niestandardowy smoking tej marki z gwiaździstym haftem i z wyszytym na plecach herbem ślubnym umieszczonym wewnątrz balonu. Na rękawie wyhaftowano ulubiony cytat Bonnie z A.A. Milne'a o miłości i przyjaźni, podsumowujący jej emocje związane ze związkiem z Beanie: „I razem dotknęli nieba”. Strój uzupełniony został kolczykami The10, firmy biżuteryjnej założonej przez siostrę Beanie, Danę, a także oszałamiającym diamentem oraz broszką w kształcie serca przebitego strzałą Briony Raymond.
Jako fanka sióstr stojących za Rodarte (siedząca na ich pokazach w pierwszych rzędach), Beanie zdecydowała się założyć na próbną kolację projekt tej właśnie marki, inspirowany sukienką w panterkę, którą miała na sobie podczas nowojorskiego tygodnia mody w lutym; tym razem strój uszyty był z kwiatowej tkaniny, a pochodził z jesiennej kolekcji. Beanie zawsze była dziewczyną z opaską na głowie, więc zapytała Sylvio, krawca, z którym współpracowała, czy mógłby użyć tkaniny Rodarte do stworzenia niestandardowej ozdoby, używając białej opaski Jennifer Behr jako podstawy. Założyła też diamentowe kolczyki swojej mamy, a do całej stylizacji dobrała pantofle na platformach od Christiana Louboutina.
Stworzenie dokładnie takiej estetyki, na jakiej Beanie i Bonnie zależało w ich szczególny piątkowy wieczór – i przez cały weekend ślubny – było najtrudniejsze, ale para zauważa, że czuła się pewnie w rękach zdolnej Julie Guinty z Little Sister Creative. – W ten piątkowy wieczór chciałyśmy zapewnić naszym gościom prawdziwe biwakowe doświadczenie, z obrusami z bandan i pieczonymi s'mores na deser, z proporczykami i bransoletkami przyjaźni; uczucie, jakie można streścić w zdaniu „Spędzamy czas na letnim obozie” – mówi Beanie. – Następnie miałyśmy zamiar zaskoczyć gości, gdy wejdą do stodoły na przyjęcie. Zależało nam, żeby niepodziewanie poczuli się wzniośle, romantycznie, zupełnie inaczej niż wcześniej, na zewnątrz.
Kiedy Julie zaproponowała spersonalizowane hafty na obrusach i wybranych dekoracjach, wszystko naprawdę zaczęło się układać. Motywem przewodnim wesela, jak wyjaśniają, był „liścik miłosny” do gości. – Wyhaftowane zostały teksty piosenek oraz obrazki przedstawiające osobiste przedmioty, takie jak nasze ulubione zabawki z dzieciństwa, tablice drogowe z ważnych miejsc, tort rocznicowy, rzeczy znalezione w naszym mieszkaniu oraz zabawne cytaty lub żarty, które mogą zrozumieć tylko nasi przyjaciele – mówi Beanie o szczegółach ozdób zrealizowanych przez projektantkę Megan Mussari. Na stołach znalazły się bransoletki przyjaźni z osobistymi powiedzonkami i nazwami miejsc, miniaturki drewnianych wioseł, kajaków, a nawet domki dla ptaków, które wyglądały jak domki w Cedar Lakes.
Beanie i Bonnie w równie osobisty sposób podeszły do planowania strojów na sam ślub. – Nigdy, nawet w najśmielszych snach, nie wyobrażałyśmy sobie, że na nasz ślub założymy Gucci – mówi Beanie. – Po zaręczynach zadzwoniłam do mojej stylistki Erin Walsh i zaczęłyśmy marzyć. W tym czasie byłam w trakcie współpracy z Gucci, ponieważ miałam ogromne szczęście być częścią kampanii Gucci Love Parade. Erin Walsh powiedziała: ,,Beanie, to twój ślub – jakie masz marzenie?”, a ja odpowiedziałam: „Gucci!”. Więc zapytała dom mody, czy byliby skłonni uszyć dla mnie suknię ślubną. Nie mogłam uwierzyć, że powiedzieli tak!
Gucci poprosiło Beanie o wybranie inspiracji z ich poprzednich projektów. – Stworzyłam swego rodzaju moodboard z różnymi elementami, które do mnie przemawiały – mówi. – Dołączyłam również zdjęcie sukienki ślubnej mojej mamy z 1975 r., ponieważ ta suknia miała wspaniały koronkowy rękaw, do którego chciałam nawiązać.
Kilka tygodni później zespół projektowy Gucci przesłał szkice. – Gdy tylko zobaczyłam projekt sukienki, którą potem założyłam, wiedziałam, że jest tą jedyną – mówi Beanie. – Zawsze miałam obsesję na punkcie kokard, a gdy spojrzałam na tę oszałamiającą kokardę, którą stworzyli, wstrzymałam oddech i wiedziałam, że patrzę na moją suknię ślubną. Absolutnie powala mnie w tym stroju to, że jest jednocześnie niesamowicie vintage, prawie jakby wzięli sukienkę sprzed 100 lat i ją odnowili, a jednocześnie niezwykle nowoczesna i świeża. Jest skromna, a przy tym sexy. Ten projekt to pięknie skonstruowana rzecz, zawierająca wiele elementów. Wciąż nie mogę uwierzyć, że jest moja. Jako biżuterię Beanie założyła kolczyki swojej prababci. – Dostałam jej imię, więc mój związek z nią jest szczególnie wyjątkowy – mówi. – Te kolczyki nosiła moja piękna babcia Audrey, która odeszła od nas podczas pandemii, potem zostały przekazane mojej mamie, a teraz mnie.
Kiedy przyszedł czas myślenia o tym, co założy Bonnie, para wiedziała, że ma okazję naprawdę zmienić sposób, w jaki ludzie myślą o damskich garniturach ślubnych. – Bon wiedziała, że chce mieć na sobie garnitur, ale chciała wyglądać jak panna młoda, a nie jak pan młody – wyjaśnia Beanie. – Kiedy szukałyśmy inspiracji, natknęłyśmy się na oszałamiające zdjęcie Julii Roberts w garniturze; i taki właśnie model miał stać się strojem Bon – doszłyśmy do wniosku, że skoro był wystarczająco dobry dla „królowej” Roberts, sprawdzi się również jako ubranie dziewczyny z Liverpoolu! I przy tym projekcie podjęto współpracę z krawcem Gucci, Samem, który dopasował garnitur do Bonnie i jej stylu. – To absolutnie wszystko, o czym marzyłyśmy, a nawet więcej – mówi Beanie. – Projekt jest stylowy, dziwaczny, nieoczekiwany. Bon mówi, że czuje się w nim, jakby wyszła z bajki o księżniczce, a to największy komplement! Wygląda naprawdę magicznie.
Podczas robienia zdjęć przed ceremonią Beanie zaniemówiła, patrząc na Bonnie. – Oczywiście dlatego, że wyglądała skandalicznie pięknie – mówi Beanie. – Ale także dlatego, że wiedziałam, jak wiele osób zainspiruje tym strojem. Jest tak niewiele reprezentacji panien młodych noszących garnitury na swoich ślubach, nie mówiąc już o czymś tak wyjątkowym, tak nieszablonowym, tak bardzo w stylu Gucci!
Ich obrączki zostały wykonane przez Michelle Oh. Para chciała, żeby i jedna, i druga wyróżniała się stylem każdej z nich, a jednocześnie by pasowały do siebie; więc obrączka Beanie jest z żółtego złota z diamentami, a Bonnie – z białego złota z diamentami i szafirami, pół na pół, aby pasowały do jej pierścionka zaręczynowego – szafirowo-diamentowego w stylu art déco marki jubilerskiej Fox and Bond.
– Ponieważ wiedziałyśmy, że chcemy mieć wiele osób w rolach drużb i druhen, różnych płci, o różnych stylach i ekspresji, dość szybko zdecydowałyśmy, że nie pójdziemy tradycyjną drogą [jeśli chodzi o ich ubiór] – mówi Beanie. – Bardzo ważne było dla nas, aby nasi przyjaciele czuli się sobą w naszym wielkim dniu. Nie chciałyśmy, żeby wciskali się w coś, w czym nie czuliby się dobrze. Skończyło się na tym, że poprosiliśmy te wszystkie osoby, by założyły stroje w jednolitym, jasnym kolorze, bez żadnych wzorów. I, mówiąc zupełnie szczerze, martwiłyśmy się, jaki będzie efekt, ale w dniu ślubu naprawdę zaparło nam dech w piersiach. Dostrzegłyśmy w ich strojach radosną feerię barw pośród drzew.
Tymczasem sama ceremonia była żydowska. – Obie jesteśmy dumnymi żydowskimi dziewczynami, ale nie miałyśmy rabina ani przewodnika, który czułby, że zna nas obie w równym stopniu, a zależało nam bardzo, żeby ślubu udzielił ktoś, kto rozumie każdą z nas w równym stopniu – wyjaśnia Beanie. – Tak więc, myśląc o idealnej osobie, zdecydowaliśmy się na naszego wspaniałego wujka Charlesa. Charles jest najstarszym przyjacielem Sharon – mamy Beanie – ale nawiązałyśmy z nim własną więź i przyjaźń; również z jego partnerem, Gregiem. Beanie i Bonnie nie wiedziały jednak wcześniej, co Charles planuje powiedzieć. – Chciałyśmy, żeby była to niespodzianka – wyjaśnia Beanie. – I jego tekst zaparł nam dech w piersiach. Świetnie uchwycił nas jako parę i nie czytając żadnej z naszych przysiąg, odniósł się do zawartych w nich tematów i motywów.
Ceremonia odbyła się nad jeziorem pod baldachimem z drzew. Przez cały tydzień wcześniej zapowiadano złą pogodę na sobotę, ale para była przekonana, że ślub i tak powinien odbyć się nad jeziorem. – To była nasza wizja od dwóch lat i po prostu nie chciałyśmy z niej zrezygnować – mówi Beanie. – Przed ceremonią padało dość mocno, ale kiedy zaczynałyśmy iść do ołtarza, na chwilę wyszło słońce.
Obie panny młode zdecydowały się napisać intymne przysięgi. – Czytanie ich po raz pierwszy sobie nawzajem w otoczeniu wszystkich, których kochamy, było najgłębszym momentem w naszym życiu – mówi Beanie. Kiedy stały pod chupą, w trakcie szczególnie emocjonalnego momentu przysięgi, nadciągnęła piękna, wszechogarniająca mgła. – Poczułyśmy, jakby naprawdę nie było niczego innego na świecie, poza nami wszystkimi, tam, pod drzewami – mówi Beanie. – Był to naprawdę najbardziej magiczny, inspirujący moment w naszym życiu.
– Mogłyśmy zobaczyć nasze dwa światy, amerykański i brytyjski, razem, pod mokrymi od deszczu drzewami, słuchać, jak nasi przyjaciele i rodzina czytają dla nas swoje osobiste błogosławieństwa, nawiązując do żydowskiej tradycji Siedmiu Błogosławieństw, usłyszeć, jak Charles mówi o naszym związku w dokładnie taki sam sposób, jak my, podczas gdy nadciągała mgła – dodaje Bonnie. – Nic dziwnego, że obie nasze przysięgi odnosiły się do magii; w tamtym momencie działa się magia.
Po ceremonii para młoda poświęciła jeszcze chwilę na kilka zdjęć zrobionych podczas koktajlu. Następnie wszyscy weszli na przyjęcie weselne do stodoły, którą Little Sister Creative przekształciło w miejsce pełne różu. Wszystkie obrusy na przyjęciu były wyhaftowane ulubionymi tekstami pary autorstwa Jamesa Taylora, Joni Mitchell i Beatlesów. Nie zabrakło także ozdób z wizerunkami ich psów, pluszaków z dzieciństwa, restauracji, które uwielbiają, elementów kojarzących się z ich domami – wszędzie można było odnaleźć drobne akcenty z ich życia.
– Rozpoczęliśmy przyjęcie z hukiem i od razu zatańczyliśmy wszyscy horę! – mówi Beanie. – Dowiedziałyśmy się, że tej nocy wiele osób nigdy nie miało do czynienia z tym tańcem. Bon wykonała pierwsze kroki, ponieważ taka jest tradycja na żydowskich weselach w Liverpoolu i to było niesamowite!
Na dopełnienie wieczoru członkowie rodziny wygłosili przemówienia, a para poprosiła swojego najlepszego przyjaciela Bena Platta, aby zaśpiewał do ich pierwszego tańca. – Kiedy śpiewał, powtarzałyśmy mu, że go uwielbiamy – mówi Beanie. – To był wyjątkowy moment. Potem przetańczyliśmy całą noc w stodole, a następnie jeszcze na after party w domku na drzewie.
„Kokarda Gucci, spełnienie moich marzeń” – Beanie
„Moja ostatnia przymiarka w nowym wspaniałym sklepie nowojorskim Gucci w dzielnicy Meatpacking; uśmiecham się do mamy, która mnie rozśmiesza” – Beanie
„Myślę o tym, jakie mam szczęście, że stoję w tym pokoju w tej sukience” – Beanie
,„Chichoczę z moją mamą, która, mówiąc wprost, zwariowała” – Beanie
„Uchwycona w kadrze przez najbardziej utalentowanego fotografa na świecie, Corbina Gurkina” – Beanie
,„Wreszcie w Cedar Lakes, na przystani, próbuję nie wpaść do jeziora w moich louboutinach” – Beanie
„Świecę jak gwiazdy na mojej kurtce, patrząc na moją przyszłą pannę młodą” – Bonnie
Uwielbiamy to zdjęcie, ponieważ naprawdę oddaje to, jak czułyśmy się przed naszą uroczystością.
Ręce. Dotykanie rąk. Dosięganie siebie nawzajem. Touching me, touching youuuuuuu!
Musiałyśmy się przytulić, zanim przywitałyśmy naszych gości!
Nasze zaproszenia zostały zaprojektowane przez niesamowitą Natalie Soud. Motywem przewodnim naszego ślubu był „liścik miłosny" do naszych gości i to był pierwszy, odręcznie napisany list od nas do naszych bliskich.
Taniec na pomoście.
Naprawdę chciałyśmy, aby nasi goście poczuli się jak przetransportowani na biwak. A każdy porządny obozowicz potrzebuje dobrego uniformu, więc prezentem powitalnym dla wszystkich były te niesamowite bluzy, które wszyscy założyliśmy w niedzielę na śniadanie. A przypinki od Kate Doheny's Doheny NYC były genialnym prezentem dla nas od naszych niezwykłych ślubnych plannerek, Amandy i Natalie.
Podziwianie absolutnego piękna dookoła nas w Cedar Lakes Estate
W piątkowy wieczór każdy stół był ozdobiony różnokolorowymi bandanami z tekstami piosenek, wybranymi przez nas, dodano do tego bransoletki przyjaźni odnoszące się do miejsc i nazw, które wiele dla nas znaczą.
Przytulanie na pomoście.
Więcej szczegółów na temat wystroju wnętrza. Ten cytat z Joni Mitchell, o tym, „jak każda bajka staje się prawdziwa”, naprawdę podsumowuje uczucie przebywania w Cedar Lakes.
„Szczegóły tej gwiaździstej nocy na moim kombinezonie Bode. Ta jedyna w swoim rodzaju broszka Heart & Arrow, marki Briony Raymond Estate, została mi pożyczona jako genialny dodatek, który Erin Walsh wymyśliła w ostatniej chwili i czułam, że dopełnia garnitur!” – Bonnie
„Chwila oddechu na stałym gruncie po zdjęciach na pomoście!” – Beanie
„Pracowałam z Bode nad niestandardowym haftem, który miał opisywać naszą miłość. Balon unosi nas do gwiazd, a na rękawie napisaliśmy jeden z moich ulubionych cytatów z A.A. Milne'a – i razem dotknęli nieba’’ – Bonnie
To może być jedno z naszych ulubionych zdjęć Corbin. Nalegała, żebyśmy poszły do starej szopy na terenie posiadłości. Stephanie, jedna z właścicielek Cedar Lakes, była przerażona, że Corbin chce ją sfotografować! Wszyscy się śmieliśmy. Corbin dostrzega rzeczy, których my, śmiertelnicy, nie potrafimy zauważyć, dlatego ta seria zdjęć przed szopą ujęła nas.
Niektórzy z naszych najlepszych przyjaciół, Noah, Kathryn, Kaitlyn, Molly i Ben, w drodze na podpisanie ketuby.
„Powitanie naszych najbliższych podczas pierwszej części całego ślubu, podpisania ketuby na szczycie góry. Ben wspaniale przytula” – Beanie
Wszyscy czuli radość, słuchając, jak druhna Beanie, Melanie, wygłasza pierwszą przemowę tego weekendu.
Słodkie Molly i Fran wyglądają wspaniale na szczycie góry.
Najpiękniejsze zdjęcie najpiękniejszych ludzi, inspirujących na tak wiele sposobów.
„Bon naprawdę przekazuje taką energię, jaką miał Tewje ze Skrzypka na dachu” – Beanie
Kaitlyn i Fran zachwycają się chałką.
„Jedna z moich najwspanialszych przyjaciółek. Kiedy poprosiłam ją, żeby została moją druhną, rozpłakała się” – Beanie
Nasi Guncles! Charles, po lewej, był genialnym kapłanem, a jego partner Greg, po prawej, to jeden z naszych najbliższych przyjaciół. Chciałyśmy, aby osoba, która udzieli nam ślubu, była mądra i znała każdą z nas jednakowo i głęboko, dlatego Charles okazał się jedynym możliwym wyborem.
Najprzystojniejsza para na świecie, Flynny i Laurie; tak wyjątkowi, że przylecieli dla nas przez ocean.
Druhna Bon, Hannah, i jej piękna partnerka Leonie w drodze na przyjęcie powitalne.
Wszyscy oszaleli na punkcie pysznego jedzenia z Cedar Lakes podczas piątkowej imprezy powitalnej.
Caitlin Moran rozpoczyna przemówienia na przyjęciu powitalnym. Gdyby nie urodziła się i nie opisała w książce historii swojego życia, nigdy byśmy się nie spotkały, więc dobrze, że mogła wygłosić przemowę, o której wiedziałyśmy, że będzie najbardziej błyskotliwą podczas całej uroczystości.
Histeryczny śmiech, gdy Caitlin przywołuje nasz niezbyt subtelny romans na planie.
„Amerykanie uczą Brytyjczyków sztuki cieszenia się ze s'mores! Bon nie jadła s'more, dopóki się nie poznałyśmy, więc byłyśmy pewne, że ten przysmak musi być częścią naszego biwakowego weekendu, a dodatkowo przygotowywanie s'mores okazało się integrującym zajęciem!” – Beanie
„Nasze piękne pierścionki, ułożone na niesamowitej książce o kempingu. U góry, po prawej, mój pierścionek zaręczynowy od Michelle Oh. Na dole, po prawej, obrączka babci Bon i pierścionek z rubinem Broken English, który kupiłam Bon jako jej >>coś nowego<<. Tuż poniżej jej pierścionek zaręczynowy, zabytkowy pierścionek z diamentem i szafirem w stylu art déco z lat trzydziestych XX w., odnowiony przez Fox and Bond. W środku, po lewej, nasze obrączki ślubne, również stworzone przez Michelle Oh” – Beanie
„W sobotę, gdy przygotowywałyśmy się do uroczystości, mocno padało. Musieliśmy więc wszyscy improwizować i zrobić nasze portrety w stodole, w której miało odbyć się przyjęcie. Wejście do stodoły w najbardziej oszałamiającej, szytej na miarę sukni ślubnej Gucci w kolorze kości słoniowej w ulewie deszczu było dla mnie jedyną chwilą niepokoju podczas tego weekendu. To ujęcie oddaje moją prawdziwą ulgę i radość, że stoję przed Corbin... sucha!” – Beanie
„Moje muchy! Emma z Gucci i ja zdecydowałyśmy, że jedna mucha to za mało dla panny młodej! Zmieniałyśmy je przez cały dzień – w kolorze kości słoniowej na ceremonię, różowa na tańce i większa na after party!” – Bonnie
Nasze wspaniałe buty Gucci.
„Nie mogłam przestać się uśmiechać na myśl o tym, jak pewnie, jak bardzo w stylu ślubnym, ale też ekstrawagancko czułam się w moim po prostu idealnym smokingu Gucci. Kamizelka w kolorze kości słoniowej przeniosła mnie na inną planetę! Ponad moje najśmielsze marzenia” – Bonnie
Bardzo podekscytowane, że możemy złożyć sobie przysięgę małżeńską
Najbardziej wyszukane detale. Zespół projektantów w Gucci naprawdę przeszedł samych siebie. Jesteśmy największymi szczęściarami.
„Moi słodcy rodzice, Sharon i Richie, wyglądają niesamowicie. Są małżeństwem od 47 lat i poznali się właśnie na letnim obozie!” – Bonnie
„Moje oszałamiające druhny. Naprawdę chciałyśmy, żeby każdy wyglądał i czuł się swobodnie, a ja uwielbiam podziwiać ich różne style” – Beanie
„Czuły moment z moją osobą towarzyszącą na balu kończącym szkołę” – Beanie
Serca nie zdołają tego pomieścić! Nasze flower girls, Rosie i Temple. Mama Rosie, Katie, która jest jedną z naszych najdroższych przyjaciółek, wpadła na pomysł, żeby tego dnia każda z nich wyglądała jak mała Bon, dlatego mają na sobie różowe garnitury. Żadna z nas nigdy nie widziała wcześniej dziewczynek z kwiatami na weselu w garniturach i oszalałyśmy na punkcie tego pomysłu. Można powiedzieć, że są jadalne i uwielbiamy je.
„Corbin łapie chwilę spokoju w drodze na ceremonię” – Beanie
Kathryn i Max w zawadiackich nastrojach czekają na przejście do ołtarza.
„Moi bracia, Josh i Theo, wyglądają bardzo elegancko, przygotowując się do poprowadzenia mnie do ołtarza i przekazania do ślubowania” – Bonnie
„Idę z rodzicami do ołtarza” – Beanie
„Piękna żona mojego kuzyna, Ellie, pokonana przez emocje podczas ceremonii” – Bonnie
Mój starszy brat, Josh, tryskający szczęściem podczas ceremonii” – Bonnie
,„Moja piękna panna młoda podczas ceremonii” – Bonnie
„Moi wieloletni przyjaciele, Adam, Behati i Lisa, czekają na rozpoczęcie ceremonii” – Beanie
Stojąc pod chupą, słuchamy uważnie Charlesa. Pod baldachimem drzew, pod chupą, nad jeziorem, czułyśmy, że czas zwalnia, że przeżywamy najdoskonalsze chwile tej ceremonii.
Chichot podczas jednego z siedmiu błogosławieństw. Zamiast odwoływać się do tradycyjnych żydowskich siedmiu błogosławieństw, poprosiliśmy siódemkę naszych najbliższych o napisanie własnych błogosławieństw dla naszego małżeństwa i podzielenie się nimi podczas ceremonii. Kilka z nich było równie zabawnych, co wzruszających!
Udało się!
„Bon macha po królewsku, gdy odwozili nas z ceremonii. Julie Andrews byłaby dumna” – Beanie
Zdjęcie naszych gości, próbujących uniknąć deszczu w drodze na koktajl.
Kolejne ujęcie naszych aniołków po ceremonii.
Miłość queer była wszędzie wokół nas! Nasi chłopcy, Ben i Noah, przytulają się podczas koktajlu.
Widok z lotu ptaka na nas, nad jeziorem.
Wracanie w myślach do naszych przysiąg po ceremonii. To był naprawdę najpiękniejszy i najbardziej znaczący moment całego weekendu.
„Grupa moich przyjaciół z uniwersytetu cieszy się chwilą” – Bonnie
Ekipa „Dziewczyny, którą nigdy nie byłam” siedząca pod jednym z naszych obozowych banerów, które ozdabiały salę przez cały weekend.
Bezczelne wygłupy w dokach! Podoba nam się, że Corbin nie tylko uchwyciła nas jako najpiękniejsze, lecz także jako najbardziej prawdziwe.
Moment czułości.
Ujęcie niektórych z niesamowitych haftowanych szczegółów autorstwa Megan Mussari, w tym klaps filmowy z „Dziewczyny, którą nigdy nie byłam”.
Szefowa kuchni Becky w Cedar Lakes, wkładając w swoją pracę serce, tworzy najsmaczniejsze, wyjątkowe jedzenie.
Oszałamiające dekoracje stołów. Julie i cały zespół z Little Sister Creative rozwalili nam umysły. Wystrój przyjęcia był elegancki, zapierający dech w piersiach, kobiecy, spersonalizowany.
„Tort jest dla mnie niesamowicie ważny. Ciasto to moja ulubiona rzecz na świecie. Tak więc jeśli chodzi o nasz tort weselny, wiedziałam, że musi pochodzić z mojej najczęściej odwiedzanej cukierni przyjaznej alergikom, By the Way Bakery. Był to waniliowy, bezglutenowy, bezmleczny tort z nadzieniem latte i okazał się absolutnie rajski – no i przepiękny!” – Beanie
Piękna zieleń i lampki migoczące na suficie stodoły.
Właściwe rozpoczęcie uroczystości: od tańca hora!
Kolejne ujęcie oddające chaos i radość hory!
„Marilu prezentuje się dumnie.” – Beanie
„Tańczę z tatą do Come Fly with Me. Mamy nagrania, na których śpiewa mi ten utwór jako małemu dziecku, to od zawsze była nasza piosenka” – Beanie
Oszałamiające ujęcie nas przy naszym słodkim stole.
„Shay wygłasza swoją niesamowitą mowę, wyglądając przy tym pięknie i bajecznie” – Beanie
Ben i Noah cieszą się, słuchając przemówień.
„Bon obraca mnie podczas naszego pierwszego tańca” – Beanie
Przytulamy się podczas naszego pierwszego tańca.
Ben tak pięknie zaśpiewał do naszego pierwszego tańca. W trakcie jego występu powtarzałam: Kocham cię” – Beanie
„Something in the Way She Moves” Jamesa Taylora od zawsze było naszą piosenką.
„Mówiłam, że ciasto jest dla mnie ważne” – Beanie
W budce fotograficznej, której rolę odgrywał odnowiony van VW!
Śpiewając numery ABBY z Melanie, poza weselem.
„Pokaz naszych nowych strojów! Na drugą połowę wieczoru zdecydowałam się przebrać w tę oszałamiającą plisowaną różową suknię Gucci i założyć trampki Gucci na platformie, dzięki czemu mogłam naprawdę przetańczyć całą noc!” – Beanie
„Moja przyjaciółka z biwaku, Sara, wygląda promiennie na parkiecie” – Beanie
„Prawdopodobnie nasze ulubione zdjęcie. Bon zaczęła wygłupiać się, chwytając za moją sukienkę!” – Beanie
„Trochę ruchu, aby pokazać sukienkę w akcji!” – Beanie
„Moja droga przyjaciółka i genialna wizażystka, Katey, cieszy się z muzyki, jaką grał zespół” – Beanie
„Przytulona grupa ze Szkoły melanżu” – Beanie
Dancing queen!
„Przyłapana na pokazywaniu chłopakom, co moja sukienka potrafi naprawdę!” – Beanie
„Moja mama zawsze marzyła o otwarciu pizzerii. Kiedy więc zdecydowaliśmy, że na after party pojawi się ciężarówka z pizzą, nie mogła się powstrzymać przed przebraniem się za przyszłą właścicielkę pizzerii” – Beanie
„Ostatni kadr z najbardziej magicznej nocy w naszym życiu: wszyscy śpiewają hymn Liverpoolu, You'll Never Walk Alone... i wiemy, że to prawda” – Bonnie
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.