Już 28 lutego czeka nas wielka koniunkcja planet. Jak ją obserwować?

28 lutego siedem planet Układu Słonecznego – Saturn, Merkury, Neptun, Wenus, Uran, Jowisz i Mars – ułoży się w pozornie uporządkowanej linii. Wielką koniunkcję będzie można podziwiać z niemal każdego miejsca na Ziemi. Jak przygotować się na to niezwykłe zjawisko astronomiczne?
Starożytni Babilończycy wierzyli, że ruchy planet stanowią znak od bogów, Majowie uważali je za zwiastun udanych zbiorów, a Egipcjanie odprawiali w tym czasie swoje rytuały. Wielkie cywilizacje starożytne interpretowały te wydarzenia – zwłaszcza koniunkcje – jako manifestacje nadprzyrodzonych sił, które miały wpływ na ziemskie sprawy.
Koniunkcja 28 lutego może przynieść znaczące zmiany w życiu ludzi
Dzisiaj ludzie wierzący w astrologię uważają, że ustawienie planet w jednej linii ma głęboki sens, bo to zdarzenie o ogromnym znaczeniu energetycznym i duchowym. Według nich to okazja do przebudzenia i przemiany – wydarzenie, które może przynieść istotne zmiany w życiu ludzi.
Niezależnie od tego, czy patrzymy na niebo z perspektywy wiary, czy nauki, fascynacja kosmosem pozostaje niezmienna. Dlatego fakt, że 28 lutego planety ustawią się w jednej linii, przyciągnie uwagę miłośników astronomii na całym świecie. Oczywiście w rzeczywistości planety się nie „ustawiają” – tak widzimy je z Ziemi.
Planety krążą wokół Słońca po trasach, które wyznaczają wyimaginowaną linię zwaną ekliptyką. Linia ta reprezentuje płaszczyznę, po której poruszają się wokół Słońca. Planety poruszają się po podobnych orbitach, więc z naszej ziemskiej perspektywy wydaje się, że podążają wspólną ścieżką przez niebo. Planety zachowują zatem swoje rzeczywiste odległości orbitalne, ale z naszej perspektywy wydaje się, że zbliżają się do siebie. Kiedy więc mówimy, że planety „ustawiają się w linii”, to tak naprawdę większość z nich zdaje się znajdować po tej samej stronie Słońca w tym samym momencie.

Tę piękną iluzję optyczną powinni zobaczyć nie tylko ci, którzy wierzą w astrologię
Jednak nawet jeśli to tylko optyczna iluzja, zjawisko nie staje się przez to mniej interesujące. Przeciwnie – to jeden z najpiękniejszych spektakli, jakie oferuje astronomiczny kalendarz 2025 roku. Tak więc w piątkową noc 28 lutego na ziemskim niebie będzie można zobaczyć jednocześnie siedem planet Układu Słonecznego: Saturna, Merkurego, Neptuna, Wenus, Urana, Jowisza i Marsa, które ułożą się w pozornie uporządkowanej linii.
Warto dodać, że 21 stycznia można było zaobserwować podobny układ, ale obejmujący tylko sześć planet (bez Merkurego). Choć nie jest niczym nadzwyczajnym, że kilka planet jednocześnie znajduje się po tej samej stronie Słońca, takie zjawisko obejmujące niemal wszystkie planety jest już znacznie rzadsze.
W tym filmie NASA wyjaśnia, jak oglądać styczniową koniunkcję sześciu planet.
Jak obserwować koniunkcję planet w piątek, 28 lutego?
Najlepszym momentem na obserwację tego niezwykłego widowiska będzie 28 lutego tuż po zachodzie Słońca. Kluczowe jest znalezienie miejsca z minimalnym zanieczyszczeniem świetlnym oraz z otwartym horyzontem, chociaż zjawisko będzie widoczne niemal z każdego miejsca na świecie. Należy jednak pamiętać, że nie wszystkie planety będą tak samo dobrze widoczne.
Jak rozpoznać poszczególne planety podczas koniunkcji?
Saturn zniknie z nieba jako pierwszy. Będzie można go dostrzec gołym okiem lub za pomocą teleskopu. Merkury będzie widoczny krótko po zachodzie Słońca, nisko nad zachodnim horyzontem. Wenus z łatwością przyciągnie uwagę jako najjaśniejszy obiekt wieczornego nieba. Najlepiej widoczny i najłatwiejszy do zidentyfikowania będzie Jowisz, podczas gdy Marsa rozpoznamy po charakterystycznym czerwonym blasku. Natomiast by zobaczyć Urana i Neptuna, może być potrzebna lornetka.
Pomocne może być także zwrócenie uwagi na fakt, że planety – w przeciwieństwie do gwiazd – nie migoczą. Aby nie przegapić żadnego detalu, warto skorzystać z aplikacji astronomicznych, takich jak Sky Tonight, które ułatwią identyfikację poszczególnych ciał niebieskich.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.
Wczytaj więcej