Tuż po pokazie Schiaparelli haute couture 2023 internet obiegło zdjęcie z backstage’u: modelka Maggie Maurer, wciąż ze złotą farbą na twarzy, karmi piersią córeczkę. Takie fotografie to pewnego rodzaju celebracja bliskości, a jednocześnie sposób, w jaki „normalizujemy” publiczne karmienie piersią. Ale czy piękna modelka reprezentuje doświadczenia większości kobiet?
Jest coś, co mnie niepokoi w przepięknym zdjęciu, na którym modelka Maggie Maurer karmi piersią dziecko na backstage’u pokazu mody w styczniu 2023 roku. Nie chodzi o sam wizerunek czy akt – jestem za tym, aby kobiety karmiły swoje dzieci, jak chcą, kiedykolwiek i gdziekolwiek chcą. Jeśli robisz to z twarzą wymalowaną złotą farbą przez Pat McGrath i z plastikową folią osłaniającą szyte na miarę ubrania (jak zrobiła to Maurer) – twój wybór. Jestem w mniejszości, ale ogólnie uważam, że jedną z niewielu dobrych rzeczy, które przyniosła pandemia, jest sposób, w jaki zatarły się niektóre granice pomiędzy pracą a życiem rodzinnym. Uczyniła te dwie sfery czasami niełatwymi dla siebie towarzyszami, a czasami szczęśliwymi współlokatorami – zarówno dla pracowników biurowych, jak i dla modelek chodzących po wybiegu. Wszyscy musieliśmy się pogodzić z myślą, że utrzymywanie pracy i życia rodzinnego oddzielnie nie ma racji bytu.
A jednak nie mogę się powstrzymać, by nie poczuć się trochę zniechęcona na widok tego zdjęcia. Takie fotografie pojawiają się co kilka lat: piękne (często szczupłe) modelki, czasem w wymodelowanych włosach i pełnym makijażu, z dziećmi przy piersi. Jest to całkowicie zrozumiała celebracja chwili i sposób, w jaki „normalizujemy” publiczne karmienie piersią (jak gdyby piękna modelka karmiąca piersią reprezentowała doświadczenia większości kobiet, ale o tym za chwilę). Już w 2013 roku Gisele Bündchen opublikowała zdjęcie, na którym karmiła piersią, podczas gdy na jej paznokcie nakładano lakier, a włosy modelowano. (Zamieściła je z podpisem #multitasking, który następnie usunęła, gdy zwrócono jej uwagę, że stylizują ją inni ludzie).
Potem była Nicole Trunfio na okładce australijskiego „Elle” w 2015 roku – modelka nieco bardziej otwarta w kwestii sztuczności. „Oczywiście tak nie wyglądam ani tego nie noszę, kiedy karmię piersią” – przyznała na Instagramie. Ale nie chodzi tylko o nieosiągalną estetykę, którą reprezentują te zdjęcia – teraz jestem jej świadoma, pracuję w magazynie o modzie – chodzi o to, że nie jestem pewna, czy mają one jakiekolwiek znaczenie. Albo raczej – czy my ogółem (wybaczcie mi) jako społeczeństwo robimy wystarczająco dużo.
Z czym naprawdę wiążę się karmienie piersią?
Jak teraz wygląda bycie matką karmiącą piersią lub butelką w Ameryce? Jeśli pracujesz poza domem, może wyglądać jak obskurne, pozbawione okien pomieszczenie do odciągania pokarmu, możliwe, że niesprzątane od czasów sprzed pandemii. (A tak na marginesie, wielu pracodawców nie miało obowiązku zapewnienia tego rodzaju przestrzeni aż do końca 2022 roku, kiedy to prezydent Joe Biden podpisał ustawę PUMP Act, która czyni pomieszczenia do karmienia i odciągania pokarmu obowiązkowymi na poziomie federalnym). Może wyglądać jak zeszłoroczny brak sztucznego mleka na krajowym rynku, który doprowadził wielu rodziców do rozpaczy, gdy przeszukiwali sklep po sklepie w poszukiwaniu podstawowego (i podtrzymującego życie) pokarmu dla swoich dzieci lub musieli szukać go na czarnym rynku. Może wyglądać jak pokój dla karmiącej matki na wspaniałej nowej stacji kolejowej Moynihan Train Hall, w którym, jak tylko namierzyłam kogoś, kto go dla mnie otworzył, okazało się, że nie ma miejsc do siedzenia. Gwarantuję, że żadna kobieta, która kiedykolwiek karmiła dziecko, nie zaakceptowałaby projektu pokoju dla matek bez krzesła (to było latem 2022 roku i mam nadzieję, że to tymczasowa pomyłka). Z dzieckiem na biodrze wymaszerowałam z powrotem do poczekalni i nakarmiłam je pod tablicami z rozkładem odjazdów pociągów. Tak mimo wszystko było przyjemniej.
Chcę podkreślić, że to nie zdjęcie Maurer jest dla mnie kłopotliwe. Uważam nawet, że jest fantastyczne. Mogę pomalować twarz rozświetlaczem, gdy następnym razem będę musiała nakarmić dziecko – aby dodać trochę blasku couture do tego, co czasami jest wspaniałą, a czasami prozaiczną czynnością w trakcie mojego dnia. Nie uważam jednak, że jest to coś, do czego dąży każda mama. Myślę, że celem mamy karmiącej jest obcowanie z mniejszą liczbą upokorzeń i trudności, które często otaczają karmienie dziecka. Uważam, że wygląda ono bardziej jak naprawdę szeroki wybór obrazów na hasło „matka karmiąca” w agencji fotograficznej Getty niż tylko jak kolaż zdjęć z Hallmark Channel.
Możliwe, że wygląda jak prawdopodobnie wyczerpana, ale wciąż wspaniała Ashley Graham karmiąca swoje bliźnięta zeszłego lata, całkowicie bez makijażu, ubrana w zwykły podkoszulek z poduszką do karmienia jako kluczowym dodatkiem. Może też przypominać Gisele, która kilka lat temu napisała w swoim dzienniku, że wczesne macierzyństwo było dla niej naprawdę dość trudne i nie przypominało efektownego „dnia w spa z dzieckiem”, co mogło sugerować jej słynne zdjęcie z 2013 roku. – Wszystko może wydawać się idealne z zewnątrz, ale nikt nie ma pojęcia, co naprawdę się dzieje – powiedziała w wywiadzie w tamtym czasie. Modelki mogą być wzorem do naśladowania.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.