Przede mną rok pełen wyzwań – mówi Zendaya, którą w 2023 zobaczymy w drugiej części „Diuny” i w „Challengers” Luki Guadagnino. Ale jak się właśnie okazało, gwiazda występuje w jeszcze jednej roli: ambasadorki Louis Vuitton – domu mody, przy którego kampaniach dorastała.
Dla Zendayi 2023 to dobry rok. Uhonorowana Złotym Globem aktorka zagra w dwóch mocno oczekiwanych filmach, przy których pracuje pod okiem uznanych reżyserów. Pierwszy z nich to „Challengers”, wyreżyserowana przez Lucę Guadagnino produkcja z tenisem w roli głównej, która premierę będzie miała w sierpniu. Następnie, w październiku, na ekrany trafi druga część adaptacji klasyka science fiction, „Diuny”, której reżyserem jest Denis Villeneuve. – Trafiłam w dobre ręce – mówi Zendaya o pracy z tymi dwoma, posiadającymi swój unikatowy styl twórcami. Gdy rozmawiamy, aktorka, co u niej niezbyt częste, ma w Londynie chwilę wolnego. – Teraz robię sobie przerwę – mówi Zendaya w rozmowie telefonicznej z redaktorem „Vogue’a”. – Przede mną rok pełen wyzwań.
„Przerwa” to pojęcie względne. Pomimo przeładowanego grafiku niedawno Zendaya dodała do swojego i tak imponującego résumé kolejną rolę – ambasadorki Louis Vuitton. Nie dziwi, że jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek na świecie podejmuje współpracę z aktorką, która nieustająco robi furorę na czerwonym dywanie. Od lat Zendaya zakłada stroje, które wspominane są dużo dłużej niż w podsumowaniach looków następnego dnia po wydarzeniu. Na Oscarach pojawiła się w długich dredach, na rozdanie Critics Choice Awards w 2020 roku założyła jaskraworóżowy napierśnik od Toma Forda, na MET Galę w 2018 roku przeszła transformację w kogoś w rodzaju Joanny d’Arc. – Po prostu lubię ubrania, zabawę nimi i tworzenie nowych postaci – mówi Zendaya o swoim podejściu do wyboru stylizacji na czerwone dywany. – To bawi mnie w modzie, jej właściwości umożliwiające transformację, to, że można za jej pomocą opowiadać historie.
Zdjęcia do pierwszej kampanii Zendayi dla Lous Vuitton wykonali Mert i Marcus
Teraz przechodzącą ciągłe transformacje znawczynię mody ciągnie ku paryskiej elegancji. Zendaya gra główną rolę w nowej kampanii torebek Capucines Louis Vuitton, do której zdjęcia zrobili kultowi fotografowie Mert i Marcus. Emanujące beztroską, pełne słońca fotografie wykonali na francuskim Lazurowym Wybrzeżu. Ta sesja to dla Zendayi ważny moment. – Pamiętam, jak dorastałam przy kampaniach LV – zdradza. – Uwielbiałam tę z początku lat 2000. z Naomi Campbell, w której wyleguje się na kufrze. Ciągle mam ją przed oczami. Widzę ten obraz w swojej głowie i pamiętam, jak jako dziecko oglądałam tę kampanię w magazynach.
Aktorka wspomina też, że często widywała projekty inspirowane logo LV na MySpace u szczytu popularności tej platformy. – Każdy miał na swoim profilu MySpace print LV – mówi ze śmiechem 26-latka. – Przynajmniej ja go miałam! Nie pozwól, żebym przypisywała to komuś innemu. To zdecydowanie byłam ja.
Capucines, która miała premierę w 2013 roku, promowana jest w pierwszej kampanii Zendayi dla tej marki. Torebka, wykonana rzemieślniczo ze skóry licowej Taurillon, charakteryzuje się powściągliwą elegancją i wszechstronnością: można ją nosić za górną rączkę, na pasku w poprzek ciała lub na ramieniu – przez cały dzień.
– Wolę mieć wolne ręce – mówi Zendaya, zapytana o to, jakie wybiera torebki. – A więc jedną z opcji jest mała torebka, na przykład crossbody, którą mogę wszędzie ze sobą zabrać. Wystarczy, że zmieszczą się do niej mój telefon, błyszczyk i mały aparat fotograficzny – wyjaśnia. Gdy gwiazda wybiera większą torebkę, idzie na całość: – Jestem jedną z tych osób, które wypełniają torbę po brzegi. Muszę włożyć do niej swój komputer, to i tamto. Więc dla mnie to wszystko albo nic. Muszę mieć wybór. Potrzebuję różnych opcji.
Jak mówi Zendaya, torebki Capucines, które dostępne są w różnych rozmiarach, spełniają jej wymagania. – Są naprawdę piękne i wytrzymałe – zapewnia. – Gdy coś kupuję, chcę, by służyło mi przez długi czas. Nie zawsze jestem najbardziej odpowiedzialną posiadaczką torebek, więc zdarza mi się rzucić je w różne miejsca, a one czasem zaczynają się przecierać – bo po prostu chcę naprawdę z nich korzystać. Ta wydaje się bardzo solidna.
Można więc podejrzewać, że to świetna torba podróżna? – O tak, zdecydowanie – potwierdza Zendaya. To dobrze, biorąc pod uwagę, że jeszcze w tym roku gwiazda z pewnością będzie krążyć po świecie, promując „Challengers” i „Diunę”.
Zendaya o drugiej części „Diuny”: Czuję, że ciąży na mnie ogromna odpowiedzialność
Szczegóły dotyczące obu wyczekiwanych przez widzów produkcji są na razie utrzymywane w tajemnicy. Wiadomo jednak, że pracując na planie „Challengers” – filmu, który aktorka opisuje jako „sexy komedię, ale osadzoną w świecie tenisa” – Zendaya zaczęła posługiwać się rakietą jak profesjonalistka. – Wiedziałam coś o tenisie, ale tak naprawdę niewiele. To znaczy, wiedziałam, kim jest Serena Williams. Możliwość zanurzenia się w tym świecie i konieczność nauczenia się tego w praktyce, była czymś wyjątkowym. Myślę, że teraz to jeden z moich ulubionych sportów, szczególnie do oglądania.
Potem fani będą mogli zobaczyć aktorkę w roli Chani w drugiej części „Diuny”. W pierwszej, w której w najważniejszą postać wcielił się Timotheé Chalamet, jej bohaterka odegrała niewielką rolę, jednak w wyczekiwanym z niecierpliwością sequelu ma stać u jego boku. (Czytaj: tym razem na ekranie będzie dużo więcej Zendayi). – „Diuna” sama w sobie jest czymś wielkim – mówi Zendaya o wielkobudżetowej hitowej serii. – Bycie jej częścią to coś naprawdę wyjątkowego. Fanki i fani oczywiście również są jej częścią i byli nią, jeszcze zanim się w ogóle urodziłam. Czuję, że ciąży na mnie ogromna odpowiedzialność.
Inna produkcja, która ma równie lojalnych fanów? „Euforia”, w której Zendaya gra przeżywającą trudności, skomplikowaną nastolatkę Rue. To rola, za którą otrzymała nie jedną, ale dwie nagrody
Emmy dla aktorki pierwszoplanowej. Niedawno pojawiły się pogłoski, że trwają przygotowania do trzeciego sezonu. Co zrozumiałe, Zendaya nie chce się wypowiadać na ten temat.
– Jeszcze nie zaczęliśmy żadnych prac, wszystko w swoim czasie – mówi. – Nie ma jeszcze o czym mówić, ponieważ tak naprawdę nic się jeszcze nie dzieje.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.