Słynna francuska makijażystka, influencerka i założycielka marki Violette_FR, Violette, wymyśliła idealny produkt do włosów, inspirowany kosmetykiem do makijażu w bardzo francuskim stylu. Pokochają go zwłaszcza posiadaczki wymagającej grzywki oraz wszystkie kobiety, które żyją w ciągłym biegu.
Od kiedy obcięłam kręconą grzywkę, muszę dostosować się do nowego trybu dbania o włosy. Nie mam na myśli tylko regularnych wizyt w salonie, ale utrzymanie mojej pokaźnej grzywki – miękkiej, kręconej, pełnej objętości – na co dzień, zwłaszcza pomiędzy myciami, w nieskazitelnym stanie. To prawdziwe wyzwanie zwłaszcza latem, kiedy wilgoć sprawia, że na czole tworzy się tzw. bang sweat. W ciągu zaledwie jednego dnia po umyciu włosów moja grzywka jest już nasączona sebum, makijażem i kosmetykami do pielęgnacji, co sprawia, że jest tłusta i posklejana. Naturalnym rozwiązaniem jest oczywiście suchy szampon. Niestety, niewiele produktów dostępnych na rynku pasuje do unikalnych potrzeb zarówno moich loków, jak i stylu życia w ciągłym biegu. Na szczęście w tym momencie na scenę wkracza makijażystka Violette ze swoją idealną grzywką w stylu prawdziwej Francuzki oraz nowym produktem o przełomowej formie.
– Chciałam czegoś, czym mogłabym szybko poprawić włosy w ciągu dnia, ponieważ z chwilą, gdy robi się gorąco lub nakładam za dużo kosmetyków pielęgnacyjnych na twarz, włosy stają się płaskie – mówi Violette o inspiracji do stworzenia nowego kosmetyku Violette_FR Frange Puff. To tradycyjny suchy szampon w proszku zamknięty w pędzlu do makijażu, który zachwyca nie tylko wygodą, ale i skutecznością. – Wciąż biegam po mieście, więc chciałam czegoś łatwego i eleganckiego, z czego mogłabym korzystać także w podróży i co nie wymagałoby wysiłku – mówi kreatorka. Kolejną cudowną cechą pędzla jest to, że w przeciwieństwie do aerozolu pozwala na precyzyjną aplikację, co jest kluczowe, zwłaszcza jeśli, tak jak ja, wyznajesz zasadę „mniej znaczy więcej”. – Zazwyczaj włosy u nasady są w dobrym stanie, natomiast reszta jest już przetłuszczona, więc kiedy używasz spreju, trudno jest go rozprowadzić na długość grzywki – tłumaczy Violette. – To, co wyróżnia Frange Puff, to możliwość makijażu włosów. I choć już samo opakowanie wymyślone przez makijażystkę było przełomowe, największym wyzwaniem było opracowanie formuły, która natychmiast przywracałaby grzywce świeżą objętość.
– Świeże, zdrowo wyglądające włosy to estetyka, z której słyną Francuzki – podkreśla Violette, która dążyła do stworzenia suchego szamponu, który jest lekki i praktycznie niedostrzegalny – nie zmienia naturalnej tekstury włosów i nie pozostawia białego śladu. Artystka chciała również, aby składniki zawarte w formule były pochodzenia naturalnego i działały odżywczo, dlatego bazę Frange Puff stanowią skrobia z tapioki, która pochłania sebum, oraz kojąca skórę głowy mąka z pestek owsa wsparta nawilżającym sokiem z liści aloesu. Gdy po raz pierwszy przetestowałam kosmetyk na swojej kilkudniowej grzywce, jedwabisty, lekko pachnący puder natychmiast przywrócił moje loki do życia – bez szorstkości i jakichkolwiek pozostałości po kosmetyku. Włosy stały się bardzo puszyste. Doceniam, że to produkt, którego można używać nie tylko w biurze, ale także np. na stacji metra.
– Francuzki są w ciągłym ruchu – mówi Violette. – Nakładamy szminkę w biegu i tak samo poprawiamy włosy. Do tej pory nie było suchego szamponu zaprojektowanego do torebki. To był zdecydowanie brakujący element w kosmetyczkach Francuzek. To prawdziwy game changer, który bez wątpienia docenią wytrawne graczki.
Artykuł w oryginale ukazał się na Vogue.fr.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.