„Imperium światła”: Magia kina

„Imperium światła” to jeden z najpiękniejszych filmów ostatnich lat, wyróżniony oscarową nominacją za zdjęcia Rogera Deakinsa. Nowa produkcja Sama Mendesa z Olivią Colman w roli głównej to historia miłości – do kina i do drugiego człowieka. „Imperium światła” od 3 marca tylko w kinach.
– Film. Nieruchome obrazy. A między nimi ciemność. Ale nasz nerw optyczny ma pewien defekt. Te obrazy, puszczone z prędkością 24 klatek na sekundę, dają wrażenie ruchu. Wrażenie życia. Nie dostrzegamy ciemności. Tylko promień światła padający na ekran – słyszymy w zwiastunie „Imperium światła”. Jego narratorem jest Norman (Toby Jones), operator w niewielkim kinie na angielskim wybrzeżu. Pamiętam, jakie wrażenie zrobił na mnie ten krótki zwiastun. W zaledwie minutowym klipie twórcom udało się zamknąć zwyczajność i nadzwyczajność wynalazku, jakim jest kino. Jego prosta z pozoru definicja – światło zamiast ciemności – to piękny wstęp do nowego filmu Sama Mendesa.
Czas przemian
„Imperium światła” przenosi nas do niewielkiego miasteczka na południowym wybrzeżu Anglii. Akcja toczy się w latach 80. minionego wieku, dekadzie wielkich przemian – politycznych, społecznych i kulturalnych. Dla Hilary (Olivia Colman) to wszystko wydaje się toczyć w innej rzeczywistości, z dala od kameralnego kina, którego jest menedżerką. Kobieta od pewnego czasu zmaga się ze zdrowiem psychicznym, co ma wpływ na jej pracę i relacje z ludźmi. Jedyną osobą, która wydaje się ją rozumieć, jest nowy pracownik Stephen (Micheal Ward), który marzy o wyprowadzce z prowincjonalnego miasteczka. Razem odkrywają ukojenie w kinie i muzyce, przy okazji odnajdując innych, podobnych sobie outsiderów. Dzięki temu na nowo odkrywają w życiu piękno.

– Nasza osobowość kształtuje się w wieku nastoletnim. W moim przypadku przypadł on na późne lata 70. i wczesne 80.: to muzyce, filmom i popkulturze tego okresu zawdzięczam to, kim jestem. Był to zarazem okres wstrząsów politycznych w Wielkiej Brytanii. Patrząc wstecz, okres ten wydał mi się interesującym punktem przecięcia się polityki rasowej z muzyką i filmami – tłumaczy Sam Mendes. „Imperium światła” było dla reżysera terapeutyczną konfrontacją ze wspomnieniami z epoki konfliktów i skrajności. Refleksja nad dekadą, która ukształtowała go jako człowieka i filmowca, stała się bodźcem do pisania. „Imperium światła” to pierwszy film Mendesa na podstawie jego autorskiego scenariusza. – Filmy to mityczne krajobrazy, na których szukamy punktu zaczepienia dla własnych historii. Dzięki nim przeszłość nabiera innego wymiaru, staje się uniwersalną opowieścią, którą możemy podzielić się z innymi – dodaje reżyser.
Światło zamiast ciemności
O tym, że to Olivia Colman zagra Hilary, wiedział od początku. – W czasie pandemii obejrzałem w końcu „The Crown”. Kreacja Olivii była genialna. Choć nigdy się nie poznaliśmy, od razu pomyślałem, że to ona powinna wcielić się w rolę Hilary – wspomina Mendes. Colman początkowo nie mogła uwierzyć, że tak ceniony reżyser napisał tę postać specjalnie dla niej: – To było dość surrealistyczne doświadczenie – przyznaje aktorka. Jej ekranowym partnerem został wschodzący gwiazdor kina, Micheal Ward. Aktor miał duży wkład w ostateczny kształt postaci: – Bardzo doceniam otwartość Sama. Jestem młodym aktorem – wciąż wiele się uczę. Samowi zależało, by oddać głos czarnemu mężczyźnie, którego doświadczenie było w tamtym czasie ignorowane, pomijane – mówi Ward.

Niezwykła wrażliwość i uważność, z jaką Mendes podszedł do pracy nad filmem, sprawiła, że „Imperium światła” to jedna z najpiękniejszych produkcji ostatnich lat. Powstała poetycka opowieść o potędze kina, które może zmienić świat, rozpraszając ciemność światłem projektora.
Przy okazji premiery „Imperium światła” The Walt Disney Company Polska i „Vogue Polska” zaprosili gości i współpracowników na kameralny pokaz filmu w warszawskim Kinogramie. Razem świętowaliśmy magię kina – tą na ekranie i poza nim.

The Walt Disney Company Polska i „Vogue Polska” zaprosili gości na wyjątkowy pokaz filmu „Imperium światła” w warszawskim Kinogramie.

Karolina Korwin-Piotrowska

Goście przedpremierowego pokazu „Imperium światła”.

Justyna Kopińska

Zuzanna Rosati i Patrycja Kudosz


Marta Dyks

Patrycja Dobrzeniecka i Marta Siniło

Katarzyna Borskowska
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.