Serial na podstawie powieści Leigh Bardugo wdarł się przebojem na pierwsze miejsce najchętniej oglądanych produkcji Netfliksa. Popularność zawdzięcza wielkim emocjom, aurze tajemnicy i spektakularnym efektom specjalnym.
Godny następca „Gry o tron” i „Wiedźmina”
Niedawno minęło 10 lat od premiery superprodukcji HBO „Gra o tron”. Trwają prace nad kilkoma prequelami i spin-offami sagi na podstawie powieści George’a R.R. Martina. Przebojem 2019 roku na Netfliksie był „Wiedźmin”, ekranizacja książek Andrzeja Sapkowskiego o Geralcie z Rivii. Z powodu pandemii opóźniła się premiera wyczekiwanego drugiego sezonu. W połowie 2020 roku platforma próbowała powtórzyć sukces tamtej produkcji fantasy, wypuszczając „Przeklętą” z Katherine Langford, feministyczną wersję mitu arturiańskiego. Seria zebrała mieszane recenzje.
Teraz Netflix postawił na „Cień i kość” na podstawie powieści Leigh Bardugo o uniwersum Griszów. W serialu Erica Heisserera znalazły się wszystkie niezbędne elementy – główna bohaterka, która odkrywa w sobie moce, trójkąt miłosny między nią, złym Darklingiem i wiernym przyjacielem z dzieciństwa, Malem oraz całe mnóstwo prób, którym zostaje poddana główna bohaterka, zmuszona uciekać od oprawców.
Znane motywy w odświeżonej odsłonie
Alina Starkov niczym Harry Potter, a potem Katniss Everdeen z „Igrzysk śmierci” czy Tris Prior z „Niezgodnej” jest tą jedyną, wyjątkową, wybraną. Tylko ona może uratować świat. Gdy odkrywa w sobie moc Przyzywaczki Słońca, naraża się jednak na niebezpieczeństwo. Każdy potężny mężczyzna chciałby wyzyskać jej potęgę dla swoich korzyści. Darkling (Ben Barnes) pod pozorem partnerstwa chce Alinę zdominować, a zamiast zniszczyć Fałdę dzielącą Ravkę na pół, jeszcze Niemorze pogłębić. Z Aliną próbuje się też sprzymierzyć pretendent do tronu, książę Mikołaj. Zakusy na jej talenty ma także duchowny Apparat, przypominający Rasputina, który chciałby uczynić z niej świętą.
Jak na serial fantasy przystało, są tu motywy podróży, poszukiwania i ucieczki. Podobnie jak w powieściach Ursuli K. Le Guin czy w „Harrym Potterze” ważnym wątkiem jest lekcja kontroli mocy, tu nazywana Nauką Małą, którą Alina odbiera w Małym Pałacu pod okiem doświadczonych Griszów.
Nowe twarze w obsadzie
Niekwestionowaną gwiazdą jest odtwórczyni roli Aliny Starkov, Jessie Mei Li. Brytyjska aktorka, która używa zaimków „ona” albo „oni”, do tej pory miała jedynie sceniczne doświadczenie. Udział w „Cieniu i kości” to jej pierwsza poważna praca. Sukces serialu przełożył się na popularność 20-latki w mediach społecznościowych. – To niezwykle budujące, a jednocześnie przytłaczające – mówiła w wywiadzie dla amerykańskiej edycji „Elle” o tysiącach fanów, którzy dziękują za jej interpretację postaci Aliny. Jessie Mei Li działa na rzecz osób niebinarnych, propaguje także wiedzę na temat zdrowia psychicznego (sama w dzieciństwie cierpiała na ADHD).
Jej ekranowego ukochanego, Mala Oretseva, gra równie obiecujący Archie Renaux, wcześniej widziany w miniserialu „Gold Digger” z 2019 roku, gdzie zagrał zresztą u boku Bena Barnesa, czyli generała Kirigina z „Cienia i kości”. Nowe nazwiska pojawiły się też wśród szóstki wron. Na gwiazdę wyrasta Freddy Carter, czyli przywódca awanturniczych najemników, Kaz. Wcześniej wystąpił w serialu „Pennyworth” o młodości Alfreda, lokaja Bruce’a Wayne’a z komiksów o Batmanie.
Filmowej młodzieży towarzyszy Zoë Wanamaker, wcielająca się w rolę Baghry, a wcześniej kojarzona z rolą pani Hooch w „Harrym Potterze”.
Mieszanka trzech wątków z powieści
Znawcy uniwersum Leigh Bardugo nie będą mieli problemu z rozpoznaniem bohaterów „Szóstki wron”, których losy w serialu przeplatają się z historią Aliny Starkov, Przyzywaczki Słońca. Niewprawieni widzowie mogą się pogubić, zwłaszcza że wątki połączą się dopiero w ostatnich odcinkach. Na domiar złego twórcy serialu postanowili oddzielić trzecią opowieść – o Griszy Ninie Zenik, która pomagała Kazowi i spółce, czyli awanturnikom z Szóstki. To, co może się jednak wydawać wadą, ostatecznie przyspiesza tempo akcji, tuszując płycizny scenariusza.
Odwołanie do aktualnych tematów społecznych
Jako że do roli Aliny zatrudniono Jessie Mei Li, której mama jest Brytyjką, a ojciec Chińczykiem, zmieniono tożsamość bohaterki. W serialowej wersji mama Starkov pochodziła z wrogiego Ravce Shu Han, państwa wzorowanego na Chinach i Mongolii, a ojciec z Ravki. Na każdym kroku jej inność jest wyszydzana. Nawet wyznawcy Sankta Alina, którzy wierzą, że jako Przyzywaczka Słońca zbawi świat, wypominają jej obce pochodzenie. Eric Heisserer wpisał się tym samym w dyskusję na temat rasizmu wobec Azjatów. Akcja #StopAsianHate nabrała tempa po zabójstwie osób pochodzenia azjatyckiego w Atlancie w marcu 2021 roku. W ostatnich miesiącach w Ameryce wezbrała fala nienawiści wobec Azjatów. Tłumaczy się ją „zemstą za COVID”. W 2020 roku zanotowano 2800 incydentów nienawiści rasowej wobec Azjatów w Stanach Zjednoczonych.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.