
Na zaproszenie Swarovski przylecieliśmy do Mediolanu – stolicy włoskiej mody, ukochanego miasta dyrektorki kreatywnej marki Giovanny Engelbert oraz pierwszego w Europie przystanku objazdowej wystawy „Swarovski – Masters of Light”, która swoją premierę miała w ubiegłym roku w Szanghaju.
To był zupełnie inny wyjazd od naszej kwietniowej podróży po siedzibie i manufakturze Swarovski w austriackim Tyrolu. Zaplanowany z większą swobodą. Ale tak jak marka modyfikuje butiki, szyje na miarę ich ofertę w zależności od klienteli i klimatu danego miasta, tak było i z naszym harmonogramem. W Wattens czas płynął jak w szwajcarskim zegarku, w Mediolanie rozciągał się i rozmywał. Mieliśmy doświadczyć słodkiego nicnierobienia, kosztować znakomitej włoskiej kuchni, móc snuć się po zabytkowych zaułkach.
Włoskie la dolce vita
Do hotelu zlokalizowanego w ścisłym centrum dotarliśmy późnym wieczorem, choć wydawało się jeszcze widno. O godzinie 21 wiązki gasnącego słońca odbijały się od witraży i bielonego marmuru Katedry Narodzin św. Marii, później blask pochodził z wnętrz Galerii Vittorio Emanuele II, dookoła której toczy się nocne życie mieszkańców i w której krużgankach mieści się największy w Europie, bo rozlokowany aż na trzech kondygnacjach, salon Swarovski.
Otwarto go w kwietniu, my odwiedzaliśmy Mediolan w połowie czerwca, w czasie męskiego tygodnia mody. Na parterze butiku wyeksponowano najważniejsze linie kryształowej biżuterii – Millenia, Infinity, Matrix czy Hyperbola oraz sezonową kolekcję inspirowaną oceanem. Niżej znajdowała się sekcja lifestyle’owa: okulary przeciwsłoneczne, artykuły wyposażenia wnętrz, przedmioty kolekcjonerskie. Z kolei na piętrze -2 – studio kreatywne. W salonie otrzymaliśmy także zapowiedź celu naszej podróży – ekspozycji „Swarovski – Masters of Light”. W gablotach przypominających domy dla lalek zamrożono bowiem najpiękniejsze wspomnienia z prawie 130-letniej historii marki.


Wystawa „Swarovski – Masters of Light” w nutach świeżo palonej kawy
Co kryje się za obsypanymi kryształami maleńkimi sukienkami, kapeluszami i torebkami, dowiedzieliśmy się nieopodal, we wnętrzach odnowionego Palazzo Citterio, wspaniałego przedłużenia Pinakoteki Brera, w którym zorganizowano konferencję prasową z udziałem dyrektora generalnego Swarovski Alexisa Nasarda, dyrektorki kreatywnej Giovanny Engelbert i krytyka mody oraz kuratora wystawy Alexandra Fury’ego. Siedząc w ogrodach galerii w specjalnie zaprojektowanej na to wydarzenie kawiarni i sącząc latte macchiato podawane w filiżankach ze współpracy Swarovski z Rosenthalem, słuchaliśmy o dzieciństwie Giovanny w Mediolanie. O tym, jak jako kilkulatka biegała po salach Pinakoteki i że dziś to w Citterio „na każdym kroku czai się czekająca na odkrycie artystyczna niespodzianka”.

Siedem cudów świata
Ekspozycję, którą mieliśmy okazję obejrzeć przedpremierowo, podzielono na siedem niezależnych części, które odwoływały się do konstrukcji Muzeum Swarovski Kristallwelten w Wattens i tamtejszych „Pokoi zachwytów” („Chambers of Wonder”). Rozpoczynający wędrówkę „Time Chamber” to przede wszystkim opowieść o historii i czasie, bo przenosi odwiedzających do XIX wieku i pierwszych lat istnienia marki. To narracja o rzemiośle (początkach ojca założyciela, Daniela Swarovskiego, jako szlifierza szkła i jego autorskich innowacjach), ale przede wszystkim celebracja kunsztu i savoir-faire domu jubilerskiego w każdej dyscyplinie kreatywnej, od filmu (kryształy zadebiutowały na srebrnym ekranie w „Blond Venus” w 1932 roku) po modę.


Przeszłość i przyszłość, czyli przenikające się światy Swarovskiego
Jeszcze zanim wejdziemy na najważniejszą z tras, w „Diamonds Of The Future” mamy szansę zajrzeć w dziejącą się już teraz przyszłość (czy to nie niezwykłe, że dzięki zaawansowanym technologiom Swarovski hoduje najwyższej jakość diamenty w laboratorium?), a w stylizowanym na placówkę naukową atelier podejrzeć, jak na co dzień wygląda praca Giovanny. Zwłaszcza jej intensywne tygodnie w ferworze przygotowań do MET Gali – w sali znalazły się biżuteria i szyte z kryształowych kolczug kostiumy z tegorocznego wydarzenie.

Jest też komnata inspirowana ideą XVI-wiecznych gabinetów osobliwości, które wypełniano fantastycznymi przedmiotami z całego świata. W przypadku Swarovskiego są to przede wszystkim różnorodne akcesoria, od wysadzanych kryształami tenisówek Louis Vuitton przez fascynator z ptasią czaszką Alexandra McQueena. Znalazło się też miejsce dla rekonstrukcji magicznych pantofelków Dorotki z „Czarnoksiężnika z Oz”. Niezależnie jednak od upodobań, największą część zwiedzających ciągnie do „Future History”.

Wielka moda na wystawie „Swarovski – Masters of Light” w Mediolanie
Poprowadzona przez kilka kolejnych pokoi ułożonych w amfiladzie część wystawy to nic innego, jak kolekcja 40 wyszywanych kryształami strojów 26 różnych marek. I choć „Swarovski – Masters of Light” debiutowało w ubiegłym roku w Szanghaju, nie myślcie, że zaprezentowane w Mediolanie sylwetki to powtórka z rozrywki. Kurator Alexander Fury dostosował selekcję ubrań pod hasło „Made in Italy”, wzmacniając reprezentację włoskich projektantów. Są więc Prada, Versace, Gucci czy Armani Privé, którym partnerują couturierzy międzynarodowi: na ekspozycji znajdziecie zdobioną perłami Swarovskiego suknię Richarda Quinna, pokryty klejnotami denimowy komplet Marca Jacobsa czy żakiet z formowaną ze szklistych kamieni turniurą z kolekcji Thierry’ego Muglera z 1992 roku.

Rozplanowując ustawienie kreacji, Fury wychwycił międzypokoleniowe dialogi (futurystyczny strój Balenciagi z 2016 roku zestawił z suknią hiszpańskiego domu mody sprzed ponad 70 lat), przyszłość konfrontował z przeszłością (jedną z najświeższych pozycji były zdobione kryształkami figi Miu Miu, najstarszą – krynolina z pierwszego salonu mody haute couture House of Worth). Uwypuklił możliwości, jakie dają kamienie Swarovskiego (Nicolasowi Ghesquière’owi z Louis Vuitton w kolekcji Resort 2020 pomogły opowiedzieć o modernistycznej architekturze, Johnowi Galliano w linii dla Christiana Diora z 2004 roku – o cesarzowej Sisi), a przede wszystkim misterne detale. W tym celu Giovanna i Fury odcięli światło dzienne. W całym Pałacu zamknęli okna i w ciemne sale wstawili reflektory, których promienie poruszyły nawet najmniejsze z klejnotów.
Ujmująca była również muzyka imitująca dźwięki kryształów. Tak subtelna, że jej obecność zauważyliśmy dopiero, gdy w ciszy przenosiliśmy się do podziemnej części muzeum – „Pop Icons”.


Najjaśniejsze z gwiazd
Tu zgromadzono 20 kreacji najjaśniejszych gwiazd: kostium sceniczny tancerki Josephine Baker z lat 20. XX wieku czy Madonny z trasy koncertowej „The Girlie Show”. Pojawiła się replika słynnej miniówki o kształcie żyrandolu Kary Perry z MET Gali 2019 i – jedyna niepokryta błyskotkami – suknia Doi Cat od Schiaparelli. W tym konkretnym przypadku nie migotał bowiem strój, lecz ciało artystki, które wizażystka Pat McGrath przez cztery godziny i 58 minut wyklejała ponad 30 tysiącami kryształów. Wśród rekordzistów należy wymienić jeszcze Kylie Minogue i jej tkaną z nici denimu i niemal pół miliona klejnotów suknię Diesel oraz istotę kampu – kombinezony z filmu Baza Luhrmanna „Elvis”.

Złoto dla zuchwałych
Oficjalne otwarcie wystawy nastąpiło podczas hucznej, włosko-włoskiej imprezy z udziałem ambasadorów i przyjaciół Swarovski, od Gwyneth Paltrow po Kasię Smutniak. Pod osłoną nocy jeszcze wyraźniej było widać ostatni „Chamber of Wonder” – ustawiony na dziedzińcu Palazzo Citterio mystery box przypominający pudełko na biżuterię. Ale jaką niespodziankę skrywa, nie zdradzimy. To trzeba zobaczyć na własne oczy.
Wystawę „Swarovski – Masters of Light” można obejrzeć do 14 lipca 2024 roku w mediolańskim Palazzo Citterio. Wstęp jest bezpłatny.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.