Znaleziono 0 artykułów
22.04.2025

Dlaczego tak mało kobiet pełni rolę dyrektorek kreatywnych domów mody?

22.04.2025
(Fot. Estrop/Getty Images)

Pozornie nowoczesną branżą rządzą toksyczne stereotypy, a rekrutacje na stanowiska dyrektorów kreatywnych przypominają raczej konkurs na sobowtóra Rafa Simonsa. Dlaczego domy mody mianują na stanowiska dyrektorek kreatywnych tak mało kobiet?

“Kolejna zmiana dyrektora kreatywnego – Casey Cadwallader opuścił Muglera, zastąpi go Miguel Castro Freitas. To oznacza – 11?, 12? – nowych projektantów w historycznych domach mody. Tylko dwie z nich to kobiety. To nie jest dobra proporcja” – napisała na swoim profilu na Threads Vanessa Friedman, krytyczka „New York Timesa”. Dwie kobiety, które ma na myśli, to Louise Trotter, która jesienią zadebiutuje u Bottegi Venety, i Sarah Burton, która początkiem marca zaprezentowała debiutancką kolekcję dla domu mody Givenchy. Do listy można by dodać Veronicę Leoni, która w lutym pokazała pierwszą kolekcję dla Calvina Kleina.  Pod postem Friedman ktoś pyta w komentarzu: „Ale właściwie dlaczego to norma?”. To jedno z aktualnie najczęściej powtarzanych przez branżę mody pytań. Odpowiedź na nie jest zarówno oczywista, jak i zupełnie niezrozumiała.

Nierówne szanse już na etapie kwalifikacji do rekrutacji

W lutym 2025 roku portal „Granary 1” obliczył, że kobiety zajmują tylko 12 proc. stanowisk dyrektorów kreatywnych w domach mody, podczas gdy stanowią średnio 74 proc. studentek najlepszych kierunkowych uczelni na świecie. W domach mody jest ich więcej, tak na juniorskich, jak i na seniorskich stanowiskach. Skoro wykształconych i doświadczonych projektantek jest tak dużo, jak to możliwe, że awansują niemal wyłącznie mężczyźni? Specjalistka od HR-u Alice Bouleau z agencji Sterling Conseil, która specjalizuje się w obsadzaniu takich stanowisk, powiedziała w 2023 roku „Granary 1” tak: – Jeśli chodzi o rekrutację dyrektorów kreatywnych, w 99 proc. przypadków ostateczna decyzja podejmowana jest na podstawie osobowości (...) w finalnych rozmowach padają argumenty w stylu: z nim lepiej mi się współpracowało, lepiej do siebie pasujemy. Dla kandydatów to zawsze trudna do przyjęcia wiadomość. Zarządy szukają współpracowników, z którymi poczują więź, a niestety mężczyźni lepiej się dogadują z innymi mężczyznami. I niekoniecznie zdają sobie z tego sprawę” – wyjaśnia, akcentując homosocialny charakter tych decyzji. Im mniej te uprzedzenia są świadome, tym trudniej o refleksję i zmianę standardów. 

Ten sam portal w styczniu 2023 roku przeprowadził analizę awansów z ostatnich 30 lat. Od 1995 do 2023 roku koncern Kering zatrudnił 38 dyrektorów kreatywnych, w tym pięć kobiet. Zajęły tylko 13 proc. tych eksponowanych stanowisk. Z wywiadów przeprowadzonych przez „Granary 1” wynika, że kobiety mają nierówne szanse już na etapie kwalifikacji do rekrutacji. Anonimowa szefowa działu w jednej z dużych marek powiedziała portalowi, że w karierze odbyła tylko cztery rozmowy kwalifikacyjne na stanowiska dyrektorskie. Do żadnej z tych rekrutacji nie została zaproszona ani nie znalazła ogłoszeń o nich w domenie publicznej. – O każdej z nich dowiedziałam się przypadkiem lub od znajomych. Wtedy sama zgłaszałam swoją kandydaturę – tłumaczy. Wszystkie zakończyły się dla niej negatywnym wynikiem.

Stereotypy pod płaszczykiem prokobiecych inicjatyw

Jako przyczynę tego stanu rzeczy wiele przepytanych kobiet wskazuje potencjalne macierzyństwo. O tym, że praca na stanowiskach kreatywnych nie idzie z nim w parze, przekonały się w przeszłości choćby matki trójki dzieci – Clare Waight Keller i Phoebe Philo, dla których powody rodzinne były jednym z motywów do rozstania z Givenchy i Celine. Utarło się, że praca w szybkiej i konkurencyjnej branży mody wymaga pełnego poświęcenia – pracy w zasadzie non stop. Problemem nie jest więc macierzyństwo, a warunki pracy niedostosowane do realizacji jakichkolwiek prywatnych celów projektantek i projektantów. Prowadzące rekrutację na eksponowane stanowiska domy mody zakładają, że taką presję i reżim łatwiej będzie zaakceptować mężczyznom. Ich uznaje również za bardziej stanowczych, decyzyjnych i wystarczająco władczych, żeby toksyczne standardy pracy narzucać zespołom. Eliminując kobiety z puli opcji, w swoim przekonaniu optymalizują więc ryzyko niepowodzenia. Bazują wyłącznie na stereotypach. Obrywa się wszystkim kobietom, które znając realia pracy, nie biorą pod uwagę założenia rodziny, i tym, które mają zdolności przywódcze. Ten zupełnie niewspółczesny sposób myślenia jest w branży tajemnicą poliszynela przykrywaną prokobiecymi inicjatywami realizowanymi przez firmy Kering czy LVMH – raczej ze względów wizerunkowych niż z realnej chęci zmiany.

Niepokojąca tendencja

Większa reprezentacja kobiet na stanowiskach dyrektorskich ma miejsce w markach rodzinnych czy autorskich. Tu przykładami są Stella McCartney (matka czwórki dzieci), Miuccia Prada czy Donatella Versace (matki dwójki dzieci). Nawet te marki nie decydują się jednak na przekazywanie biznesów w ręce kolejnych kobiet. Prada na współdyrektora zatrudniła Rafa Simonsa, który według plotek ma przejąć po niej markę, gdy ta przejdzie na emeryturę. Versace, właśnie ze stanowiska zrezygnowała, a na swojego następcę mianowała Daria Vitalego. To zdolny i doświadczony projektant. Podobnie było z utalentowanym Matthieu Blazym, który zastąpił w Chanel Virginie Viard, i z Seánem McGirrem, mianowanym na miejsce Sarah Burton w McQueenie. Po ich nominacjach media zawrzały. Nikt nie czepia się tu jednak konkretnych nazwisk i nie podważa kompetencji. Przedmiotem krytyki jest wyłącznie niepokojąca tendencja.

Problem jest szerszy niż liczba kobiet na stanowiskach, bo dotyczy przede wszystkim braku różnorodności. Dyrektorzy kreatywni to nie tylko mężczyźni, ale w znakomitej większości biali geje w średnim wieku z uprzywilejowanych środowisk, jak mianowani na to stanowisko w Loewe Jack McCollough i Lazaro Hernandez, Mark Howard Thomas w Carven czy Michael Rider w Celine. Te przykłady można mnożyć, powtarzając za „Granary 1”, że rekrutacje do domów mody na pierwszy rzut oka przypominają konkursy na sobowtóra Rafa Simonsa. Problem dotyczy też zatrudnianych na tych stanowiskach nielicznych kobiet, które realizują dokładnie ten sam kanon. Branża, która z natury lubi wyprzedzać trendy, w tej materii jest obrzydliwie staroświecka.

Kamila Wagner
  1. Moda
  2. Zjawisko
  3. Dlaczego tak mało kobiet pełni rolę dyrektorek kreatywnych domów mody?
Proszę czekać..
Zamknij