Znaleziono 0 artykułów
17.03.2025

„Dojrzewanie” Netflixa już uchodzi za jeden z najlepszych seriali 2025 roku

17.03.2025
„Dojrzewanie” na Netflixie to jeden z najlepszych seriali 2025 roku. Kryminał o nastoletnim mordercy wciska w fotel (Fot. materiały prasowe)

Jamie Miller zostaje oskarżony o morderstwo koleżanki ze szkoły. Czy Jamie naprawdę zabił? Brytyjski serial Netflixa polecają psychologowie. Powinni go zobaczyć nie tylko rodzice.

Do domu rodziny Millerów nad ranem wpadają uzbrojeni policjanci. Trzynastoletni Jamie zostaje aresztowany. A to dopiero pierwszy odcinek miniserialu Netflixa, który wbija w fotel. Niemal od początku wiemy, że chłopak naprawdę zabił koleżankę ze szkoły, ale przyczyny morderstwa długo pozostają nieznane. W końcu dowiadujemy się, dlaczego sięgnął po nóż, ale do końca nie zrozumiemy, jak rozumie winę, śmierć, zło. Cztery odcinki serialu pokazują cztery sceny nakręcone za pomocą mastershotów. W czasie tej ekranowej immersji emocje widzów zostają wystawione na próbę. W pierwszej odsłonie śledzimy Jamiego, jego rodzinę i policjantów na posterunku – w czasie aresztowania, rozmowy z adwokatem, przesłuchania, gdzie dowiadujemy się, że zebrane dowody nie pozostawiają wątpliwości, co do sprawstwa Jamiego (podobne ujęcia z przesłuchania oglądamy w innym świetnym serialu Netflixa, „Criminal”). W drugiej trzy dni po morderstwie zaglądamy do szkoły Jamiego i Katie – razem z detektywami dowiadujemy się, kto kogo lubił, kto z kogo się wyśmiewał, kto komu pomagał. W trzeciej, najlepszej, części w kilka miesięcy po zbrodni siadamy do stołu z Jamiem i psycholożką Briony (Erin Doherty, księżniczka Anna z „The Crown”), by dowiedzieć się, co chłopcem kierowało. Jak traktuje kobiety? Jak rozumie męskość? Co uważał o Katie? Czy poczuwa się do winy? Czy rozumie w ogóle, co mu grozi za czyn, którego się dopuścił? Jamie niejednokrotnie daje wyraz swojej pogardzie dla szkolnych koleżanek, usiłuje też dominować nad Briony. Mały, skulony, przestraszony chłopiec zmienia się w agresora, toksycznego mężczyznę, szowinistę. W czwartym, finałowym, odcinku oglądamy rodzinę Millerów w dniu urodzin ojca. Życie Eddiego, Mandy i starszej siostry Jamiego, Lisy, nie unormowało się. Odrzuceni przez sąsiadów, usiłują funkcjonować normalnie w nienormalnej sytuacji. 

Trzynastolatek zostaje oskarżony o morderstwo koleżanki. Nowy serial opowiada o wpływie mediów społecznościowych na życie współczesnej młodzieży

Syn detektywa Bascombiego (Ashley Walters) chodził z Jamiem do szkoły. Ojciec rzadko rozmawiał z nastolatkiem. Nie znał jego świata. Ale to właśnie starszy od Jamiego chłopak wytłumaczył mu, co oznaczają wiadomości na Instagramie małoletniego mordercy, jaka relacja łączyła go z ofiarą, jak był traktowany przez rówieśników. Policjant ciężko pracuje – nie czasu na „głupoty” takie jak emoji, hasztagi, wirale. Nie wie, czym żyją jego syn, podejrzany, którego aresztował, dziewczyna, która nie żyje. Nie zdaje egzaminu z rodzicielstwa bliskości, które polega na podążaniu za dzieckiem, na partnerskim traktowaniu, na uważności na emocje. Ale to ciężka praca, na którą nie zawsze znajdzie się przestrzeń. Trzeba zapamiętać wszystkie modne hasełka, które zmieniają się co miesiąc, znać na wyrywki raperów, gamerów i TikTokerów, orientować się w ich świecie. Obserwować, ale nie śledzić, rozmawiać, ale nie wypytywać, słuchać, ale nie wymądrzać się. „Dojrzewanie” uczula na to, że w rodzicielstwie nie można odpuścić ani na chwilę. Niedopatrzenie rzadko jest tak tragiczne w skutkach, jak w serialu, ale poczucie nieznajomości własnego dziecka to jeden z największych lęków każdego rodzica. Filmy takie jak „Musimy porozmawiać o Kevinie” (2011) obrazują najmroczniejszy z możliwych scenariuszy. Ale wystarczy nie dostrzec depresji dziecka, jego złamanego serca, jego kłótni z przyjaciółkami, by na długo stracić jego zaufanie. 

Serial podejmuje trudne tematy społeczne. Produkcja wstrząśnie niejednym widzem

Dawno żaden serial nie wywołał takiej reakcji. Krytycy i widzowie uznali go za najlepszą produkcję pierwszych miesięcy 2025 roku. Chwalili Netflixa za odwagę realizowania nieszablonowych produkcji. Doceniali inteligentne wykorzystanie konwencji British crime drama dla opowiedzenia o psychice dorastającego chłopca, zbrodni i jej konsekwencjach dla całej społeczności. Radzili, by „Dojrzewanie” obejrzeli wszyscy rodzice, pedagodzy, psychologowie. Nawoływali do ostrożniejszego podejścia do mediów społecznościowych, większej czujności, próby zrozumienia nieznanych wcześniejszym pokoleniom wyzwań, z jakimi borykają się nastolatkowie. Zachwycali realizmem społecznym, a jednocześnie głębią psychologiczną serialu, które udało się osiągnąć dzięki przemyślanemu scenariuszowi Jacka Thorne’a i Stephena Grahama (kolejnych faktów dowiadujemy się wyłącznie z dialogów między bohaterami), poruszającej grze aktorskiej, zwłaszcza Owena Coopera, który jako Jamie budzi sympatię, współczucie, lęk, złość.     

Do roli Jamiego wybrano debiutanta, Owen Cooper, a w roli ojca Jamiego występuje uznany aktor i twórca serialu, Stephen Graham

Serial konfrontuje z prawdą, której się obawiamy. Nie wiemy, do czego jesteśmy zdolni. Nie znamy siebie, swoich najbliższych, swoich dzieci. A w każdym razie nie do końca. Rodzice Jamiego akceptowali, kochali, wspierali. Może ojciec bywał choleryczny, może jego wzorzec męskości odbiegał trochę od współczesnego, może czasami wkurzał się, że syn nie gra dobrze w piłkę. A mama? Nie wiedziała, co syn robi w swoim pokoju, co ogląda, z kim rozmawia. Do końca nie pogodzą się z utraconą niewinnością syna. Nie tylko dlatego, że zabił, lecz także dlatego, że przestał być dzieckiem, a oni tego nie zauważyli. Bo wciąż spał z pluszowym misiem, bo miał tapetę w gwiazdki, bo grał w planszówki. 

Serial zadaje widzom pytanie o to, jak współczesna młodzież myśli o płci, miłości, seksie

Jamie padł ofiarą bullyingu. Znęcano się nad nim – opluwano, podstawiano nogi, wyszydzano w mediach społecznościowych. Jego ofiara zdobyła mnóstwo lajków komentarzem na profilu chłopaka na Instagramie, w którym sugerowała, że należy do inceli. – Jak trzynastolatek może być involuntary celibate? – pytają nieświadomi niczego dorośli. Ale trzynastolatek może sam siebie uznać za przegrywa. Taka łatka może też do niego przylgnąć. Redpillersi dbają o rekrutowanie nowego narybku. Emoji wybuchającej czerwonej pigułki – nawiązującej oczywiście do „Matrixa”, gdzie ten symbol oznacza chęć poznania prawdy o świecie – umieściła na Instagramie Jamiego Katie. Wraz z sugestią, że wierzy w teorię 80-20 zakładającą, że 80 proc. kobiet pragnie 20 proc. mężczyzn. Sam Jamie uważa się za „obrzydliwego”. Nikomu nie może się spodobać. Może tylko dziewczynom słabym, bez wyjścia, zdesperowanym. Jak omotać ofiarę, uczą „mistrzowie podrywu” wykorzystujący techniki manipulacyjne, by zdobyć kobietę, a właściwie złamać jej opór.  

Brytyjska feministka Laura Bates w eseju „O mężczyznach, którzy nienawidzą kobiet” ostrzegała przed wzrostem znaczenia kultury inceli. Tłumaczyła, że wystarczy 30 sekund spędzonych w mediach społecznościowych, by dorastający chłopak natrafił na incelskie treści. Przywoływała też rozmowy z uczennicami angielskich szkół, które odbyła podczas warsztatów. Dorastające dziewczyny nie czuły się bezpieczne, żyły w lęku, bały się swoich kolegów – zaczepek, rozpowszechniania zdjęć, przemocy, gwałtu. W całej Wielkiej Brytanii rośnie fala przestępstw wobec kobiet. Jamie w rozmowie z psycholożką próbuje wymusić jej pochwałę. – Wielu innych, by ją dotknęło. Ja tego nie zrobiłem – chwalił się chłopiec, który „tylko” zabił. 

Anna Konieczyńska
  1. Kultura
  2. Kino i TV
  3. „Dojrzewanie” Netflixa już uchodzi za jeden z najlepszych seriali 2025 roku
Proszę czekać..
Zamknij