Znaleziono 0 artykułów
28.09.2018

„Downton Abbey”: z małego na duży ekran

28.09.2018
Kadr z serialu "Downton Abbey" (Fot. East News)

Popularny serial wreszcie doczekał się swojej filmowej wersji. Co wiemy o wyczekiwanej na całym świecie produkcji?

Kiedy serial odnosi sukces, jego kontynuacja staje się kwestią czasu. Wyraziste postaci, sprawdzony patent, nagrody, zyski. Szkoda byłoby tego nie wykorzystać! Jest wiele wariantów na przeniesienie popularnego serialu na wielki ekran. Można pociągnąć wątek danej postaci, jak w przypadku spin-offu „Breaking Bad”, „Zadzwoń do Saula” czy zbudowanego w oparciu o „Zdrówko” „Frasiera”. Innym rozwiązaniem, wykorzystanym choćby przez twórców „Seksu w wielkim mieście”, jest napisane filmu fabularnego, który znane postaci wrzuca w całkiem nową rzeczywistość. W takiej sytuacji kluczowe jest, by zebrać na planie tych, którzy uczynili serial sławnym – chyba, że jak w przypadku „21 Jump Street”, „Mission Impossible” czy „Kryptonim U.N.C.L.E.” częścią strategii jest całkowite odświeżenie formuły i obsady. Lub prequel, na co zdecydowali się w powstającym „The Many Saints of Newark” twórcy „Rodziny Soprano”.

Kadr z serialu "Downton Abbey" (Fot. East News)

„Downton Abbey” swój tytuł wziął od fikcyjnej posiadłości, w której zamieszkiwali bohaterowie, arystokratyczna familia Crawleyów wraz ze służącymi. Rozpoczynający się w cieniu tragedii Titanica, a kończący w 1925 roku serial przyglądał się intrygom, romansom i biznesom śmietanki, ale równie wiele uwagi poświęcał niższym sferom. Dzięki temu widzowie dostawali pierwszorzędne miejsca na show dokumentujący kluczowe przemiany społeczne, zachodzące w tym niezwykle gorącym i ważnym czasie. Produkcja święciła triumfy przez wszystkie sześć sezonów, od momentu premiery w 2010 do finału w roku 2015. Nie tylko zdobyła niesamowitą popularność, ale też spodobała się krytykom i branży. W 2011 została nawet wpisana do Księgi Rekordów Guinessa jako serial „z najlepszą oceną krytyki”. Z 69 nominacjami do nagród Emmy na koncie stworzony przez Juliana Fellowesa obraz pozostaje najbardziej docenioną przez prestiżowe telewizyjne gremium produkcją spoza USA. Jednak możliwość nakręcenia pełnometrażowego filmu długo stała pod znakiem zapytania. Hugh Bonneville, Dan Stevens i Michelle Dockery stali się znani na całym świecie, ale nie tylko ich kariery nabrały dzięki sukcesowi serialu rozpędu. Związani z „Downton…” aktorzy rozpierzchli się po scenach i planach na przeciwległych krańcach świata. Wyniosło to logistykę potencjalnego filmu na poziom fizyki kwantowej. Ale nie był to jedyny problem, który należało pokonać.

Kadr z serialu "Downton Abbey" (Fot. East News)

Największą przeszkodą wydawała się bowiem niechęć, jaką wobec pomysłu przejawiała Maggie Smith. Wydaje mi się, że to takie wyciskanie patentu do sucha, na siłę– marudziła serialowa Hrabina Violet Crawley. Trudno mi wyobrazić sobie, jak można by przełożyć tę wielowątkową fabułę na język filmu. Osiemdziesięciotrzyletnia Smith przy wielu okazjach podkreślała swój ambiwalentny stosunek do projektu. W 2015 roku, podczas wizyty w popularnym brytyjskim talk show Grahama Nortona sugerowała wręcz, że pojawienie się hrabiny w filmie byłoby nierealistyczne: Do czasu ukończenia akcji musiałaby dobiegać 110 lat. To po prostu nie ma sensu.Jednak twórca „Downton…”, Julian Fellowes, musiał wyciągnąć asa z rękawa, bo Dame Maggie zmieniła zdanie. Z materiałów, jakie dotąd udostępniono fanom, jasno wynika, że hrabina Crawley powróci i zagra ją nie kto inny, a legendarna aktorka. 

Kadr z serialu "Downton Abbey" (Fot. East News)

Wygląda na to, że jedyną popularną postacią, której nie zobaczymy w pełnometrażowej wersji „Downton…”, będzie Lady Rose, grana oryginalnie przez Lily James („Kopciuszek”, „Mamma Mia. Here we go again”). Aktorka z pokorą przyznaje, że w przygotowywanej fabule nie było po prostu sensownej roli dla tej bohaterki. Marzyłabym o powrocie na choćby króciutką scenę, ale ten film to nie Specjalne Wydanie Świąteczne, potrzebuje koherentnej fabuły. Dla Rose nie było w niej miejsca. Ale jestem niezwykle podekscytowana [że to się dzieje] i będę wypatrywać efektu z niecierpliwością– mówiła jednemu z magazynów James. Jak mówi (nie zawsze prawdziwe) powiedzenie, w przyrodzie panuje równowaga, więc na liście płac obok ubytków pysznią się także nowe nabytki. Wśród nich najjaśniej świeci Imelda Staunton (nominowana do Oscara za „Verę Drake”, szerzej znana jako Dolores Umbridge z „Harry’ego Pottera”). Oprócz niej obsadę ubogacą m.in. Geraldine James („Ania, nie Anna”), Simon Jones („Autostopem przez galaktykę”), David Haig („Boska Florence”), Tuppence Middleton („Sense8”), Kate Philips („The Crown”) i Stephen Campbell Moore („Żegnaj Christopher Robin”).

Kadr z serialu "Downton Abbey" (Fot. East News)

Autorem scenariusza pełnego metrażu będzie Julian Fellowes. Za kamerą pierwotnie miał stanąć nagradzany za reżyserię tego serialu Brian Percival („Złodziejka książek”), jednak ostatecznie zastąpił go inny twórca związany z „Downton…”, Michael Engler. To telewizyjny wyjadacz, który pracował m.in. przy „Masters of Sex”, „Unbreakable Kimmy Smith” i „Brooklyn 9-9”. Za dystrybucję odpowiadać ma Universal.

Brytyjska telewizja przez lata była terenem chętnie traktowanym przez filmowców jako źródło inspiracji dla pełnych metraży. Szczególnie dobrze sprawdzała się wersja „na wesoło”. Komediowi „Zapętleni” (2009) zawdzięczają swój sukces – i sporą część obsady – kilka lat wcześniejszemu serialowi „In the Thick of it”, podobnie jak „Seksualni, niebezpieczni” oparty na popularnej telewizyjnej produkcji „The Inbetweeners”. Przykłady z amerykańskiego gruntu – wspomniany już „Seks w wielkim mieście” czy też fabularny „Baywatch. Słoneczny Patrol” dowodzą, że sukces komercyjny niekoniecznie idzie w parze z pochlebnymi opiniami. W tych przypadkach „niepochlebny” można by uznać za eufemizm. W istocie krytycy je przeżuli i wypluli. 

Co czeka filmową wersję „Downton Abbey”? Sprawdźmy karty. Ekipa przetestowana niemal na każdym polu, ogromny kapitał wiedzy i doświadczenie na specyficznym gruncie, jakim jest aktualna duchem produkcja kina historycznego. Plus magnetyzm znanych i uwielbianych twarzy. Odkąd wiadomo, że Fellowes zarzucił pomysł prequelu, śledzącego przedmałżeńskie miłosne perturbacje bohaterów, wciąż nie wiadomo, czego dotyczyć będzie fabuła. Wydaje się jednak, że to przedsięwzięcie niskiego ryzyka. Jednak do etapu pewności jeszcze chwila. Plan zdjęciowy ruszył minionego lata, ale wszystkie pytania znajdą odpowiedzi dopiero za rok. Kinowa premiera planowana jest na jesień 2019 – w Wielkiej Brytanii ma to być 13., a w Stanach Zjednoczonych 20. września. 

Kadr z serialu "Downton Abbey" (Fot. East News)

 

Anna Tatarska
Komentarze (1)

Agnieszka Prędka-Samoń
Agnieszka Prędka-Samoń30.09.2018, 17:24
Klasa sama w sobie. Z radością obejrzę fabularny film. Szkoda że te czasy minęły, jestem zachwycona tym serialem
  1. Kultura
  2. Kino i TV
  3. „Downton Abbey”: z małego na duży ekran
Proszę czekać..
Zamknij