
Literatura jest jak Trójmiasto z definicji Mikołaja Trzaski – pozwala wywiać z głowy ciasnotę. Nic tak nie pomaga oswoić rzeczywistości jak książki. Tam szukamy wyjaśnień, przygód, wreszcie – po prostu ciekawych historii. Tytuły, które polecamy w tym miesiącu, a wybrałyśmy je z różnych półek, mówią dużo o tym, jak odnaleźć wolność w czasach opresji.
Małgorzata Czyńska”, „Kobiety z obrazów”

Lisa del Giocondo, Dora Maar, Nina Witkiewiczowa – ich twarze znamy z najsłynniejszych obrazów, ale czy wiemy, kim były naprawdę? Małgorzata Czyńska, dziennikarka i historyczka sztuki, podążyła ich śladem, żeby poznać ich historie i oddać głos niemym bohaterkom. W „Kobietach z obrazu” szkicuje fascynujące portrety modelek i muz, a także artystek, które historia sztuki zredukowała do twarzy z obrazów. W krótkich scenkach z ich życia udaje jej się zaprezentować niezwykłe, wielowymiarowe postacie, które są kimś znacznie więcej niż tylko twarzami z portretów. Inspirująca lektura na zimowe wieczory.
wydawnictwo Marginesy
Julia Właszczuk
Hanna Krall, „Smutek ryb”

Kiedy w stanie wojennym Hanna Krall nie mogła pisać nigdzie indziej, przygarnęły ją „Wiadomości Wędkarskie”. W rubryce „Smutek ryb” publikowała wywiady z ludźmi kultury i nauki. Pytała ich o ryby, a oni opowiadali o świecie. Bo – jak mówił socjolog Jerzy Szacki: „Nie ma przecież człowieka bez ryby. Człowieka, który by nie jadł ryb, ani społeczeństwa, w którym by ich nie łowiono”.
Hanna Krall, poza tym, że jest wybitną reportażystką, ma wielki talent do rozmów na tematy na pozór mało interesujące. Czytałam wiele jej wywiadów, które w latach 70. robiła dla „Polityki”. Rozmawiała wtedy z kierownikami sklepów, wiceministrami, urzędnikami – ludźmi, którzy nawet jeśli myślą interesująco, to z przyzwyczajenia mówią językiem niedrukowalnym. Ona jednak wydobywała z nich może nie czar, ale z pewnością sedno – wychwytywała PRL-owskie absurdy i upokorzenia trafniej niż autorzy tomów badań.
Tutaj pyta badaczy, ekspertów w swoich dziedzinach, a oni odpowiadają tak, by czytelnicy mogli między wierszami wyławiać wiele więcej. Rozmawia między innymi z historyczką sztuki Agnieszką Morawińską, historykiem Henrykiem Samsonowiczem, historyczką literatury Hanną Kirchner, harcmistrzynią Jolantą Chełstowską.
„– Przechodzenie z jednej epoki w inną łączy się z wielkimi, a czasem gwałtownymi zdarzeniami dla całej ludzkości: narodzenie Chrystusa wiąże się na przykład z początkiem ery Ryb, która niebawem się skończy. Czy wierzy pan, że będzie to oznaczać coś bardzo ważnego?” – pyta astrologa Marka Burskiego. A on odpowiada: „– Jestem o tym przekonany. Myślę także, że będzie to lekcja udzielona ludzkości za to, co nabroiła. Bo nabroiliśmy sporo i trzeba będzie za to płacić”.
Czasem aż trudno uwierzyć, że to rozmowy sprzed 40 lat.
wydawnictwo Dowody na Istnienie, ilustracje Izabella Zychowicz
Aleksandra Boćkowska
Michał Nogaś, „Z niejednej półki”

Monumentalna, bo liczy prawie 700 stron, ale czyta się ją lekko jak dobry magazynowy wywiad. 37 rozmów z pisarzami i pisarkami to podróże w ich mikrokosmosy. Książki okazują się tylko pretekstem albo wprowadzeniem do głębokich rozmów, które odsłaniają sposób życia, poglądy czy myśli, czasem przywołują zaskakujące historie i dygresje. Od Alice Munro, którą zdesperowany brakiem odzewu Michał Nogaś nawiedził w Kanadzie, przez Hannę Krall opowiadającą o Marku Edelmanie aż po Dorotę Masłowską, która stawia celne diagnozy – każda z tych historii jest jak spotkanie przy kolacji z fascynującym gościem, doskonała lektura.
wydawnictwo Agora
Basia Czyżewska
Marie Aubert, „Dorośli”

Większość powieści, które ostatnio czytam, napisały osoby przed trzydziestką. 41-letnia Norweżka pociesza mnie więc, że jeszcze zdążę coś wydać. Debiutancki tom opowiadań pisarki z 2016 roku – „Zabierz mnie do domu” – ukaże się po polsku w lutym, a już jest na rynku jej powieść z 2019 roku „Dorośli”.
Architektka Ida ma na karku czterdziestkę, niby jest bystra, ale niewiele osiągnęła, niby uchodzi za seksowną, ale sypia tylko z zajętymi mężczyznami, niby jest z siebie zadowolona, ale brakuje jej dziecka. Gdy dowiaduje się o ciąży młodszej siostry Marthe, z którą zawsze rywalizowała, półświadomie chce zniszczyć życie przyszłej matki. Egocentryczne, zazdrosne, żądne uwagi – żadna z sióstr nie jest naprawdę dorosła. Aubert ma dla nich trochę czułości, ale nigdy się nad nimi nie roztkliwia. „Ogarnijcie się!” – zdaje się mówić do bohaterek, przypominając, że życie nie poczeka w nieskończoność.
tłumaczyła Karolina Drozdowska, wydawnictwo Pauza
Anna Konieczyńska
Božidar Jezernik, „Kawa”

Zapach świeżo mielonej kawy to jedno z moich najwcześniejszych wspomnień. Rodzice każdego ranka przygotowywali ją w przywiezionej z Wiednia kawiarce. Poranna filiżanka była stałym elementem ich dnia, a później również mojego. Miłość do kawy szybko przerodziła się w fascynację. Chciałam wiedzieć wszystko o kawie – skąd się wzięła, czemu zawdzięcza popularność, jak pije się ją na świecie? Odpowiedzi na te pytania znalazłam w eseju Božidara Jezernika, znanego słoweńskiego antropologa, który podążył śladem czarnego naparu od jego początków w starożytnej Etiopii przez Bliski Wschód, Europę i dalej cały świat. Zbadał historię kawy i jej wpływ na losy świata. Otóż przy kawiarnianych stolikach narodziły się czasopismo „The Spectator”, angielska giełda i towarzystwo ubezpieczeniowe Lloyd’s of London. W lipcu 1789 roku w paryskiej Café de Foy dziennikarz Camille Desmoulins wygłosił płomienną mowę na temat demokracji i wolności. Dwa dni później zaczęła się rewolucja francuska. Okazuje się, że – w literaturze jak w życiu – kawa to świetny pretekst do opowieści o historii medycyny, socjologii, prawa, ekonomii, a nawet religii. Coś jeszcze? Przekonajcie się, wkrótce ukaże się wznowienie eseju.
tłumaczenie Joanna Pomorska, wydawnictwo Czarne
Julia Właszczuk
Mikołaj Trzaska, „Wrzeszcz!” rozmawiają Tomasz Gregorczyk i Janusz Jabłoński

Niby o muzyce, a jednak o wolności, miłości i tym, jak to wszystko spleść z życiem. Mikołaj Trzaska to wybitny saksofonista, na przełomie lat 80. i 90. współtworzył słynny zespół Miłość, potem grał w innych składach, by wreszcie stwierdzić, że „najistotniejsza jest samonośność, samodzielność”. Kto nie zna jego muzyki z koncertów i płyt, pamięta pewnie z filmów Wojciecha Smarzowskiego – zrobił soundtracki do większości z nich. W rozmowie z Tomaszem Gregorczykiem i Januszem Jabłońskim Trzaska szczerze opowiada o współpracy i przyjaźniach z gigantami sceny nie tylko muzycznej, o sobie w relacjach i relacji ze sobą. Mówi o tym, jak układał się z żydowską tożsamością. Wreszcie to opowieść o Polsce lat przełomu i współczesnej. Tym ciekawsza, że widzianej z perspektywy człowieka urodzonego we Wrzeszczu, a Trójmiasto to takie miejsce, w którym – jak mówi Trzaska – „kiedy masz dosyć, możesz wyjść na plażę, pooddychać i pozwolić, żeby wiatr wywiał ci z głowy ciasnotę”.
Wydawnictwo Literackie
Aleksandra Boćkowska
Cixin Liu, „Problem trzech ciał”

„Imponująca rozmachem ucieczka od rzeczywistości. Dała mi odpowiednią perspektywę w zmaganiach z Kongresem – nie musiałam się przejmować, wszak kosmici mieli najechać Ziemię!” – tak o pierwszej części trylogii „Wspomnienie o przeszłości Ziemi” pisał Barack Obama, były prezydent USA. Książkę polecił mi brat, którego spytałam kiedyś o ciekawe sci-fi. Powiedział, że nie jest to lektura lekka, ale zdecydowanie warta uwagi. Uwagi i skupienia trzeba jej poświęcić sporo, bo Liu, z wykształcenia inżynier, wplata w fabułę fakty naukowe, spekulacje filozoficzne i polityczne.
Rzecz dzieje się w Chinach na początku XXI wieku. W wyniku serii samobójstw giną wybitni fizycy. Śledztwo prowadzi do tajemniczej gry komputerowej „Trzy ciała” i tajnego projektu z czasów Mao, który, jak się okazuje, otworzył Ziemianom drzwi do komunikacji z obcą cywilizacją. Zmusza do myślenia.
tłumaczenie: Andrzej Jankowski, wydawnictwo Rebis
Katarzyna Pietrewicz
Curtis Sittenfeld, „Rodham”

„Hill minus Bill” – tak „Guardian” zatytułował recenzję szóstej książki amerykańskiej pisarki, bo główne pytanie, jakie autorka zadaje w tej fabularyzowanej biografii niedoszłej prezydentki USA, brzmi: „Co by było, gdyby Hillary nie wyszła za Billa Clintona?”.
Sittenfeld nie wzięła tego gdybania z powietrza. W końcu obiecująca studentka Yale kilkakrotnie odrzucała zaloty kolegi, a gdy oświadczył się po raz pierwszy, powiedziała „nie”. W książce kończy z nim relację po pierwszej zdradzie. Czyli robi coś, czego w rzeczywistości nie zrobiła. I co po części sprawiło, że opinia publiczna postrzegała ją nie jako żonę wspierającą męża bez względu na wszystko, ale zimną karierowiczkę, antyfeministkę, pozbawioną empatii i kalkulującą każdy krok postać.
Choć bohaterowie, miejsca i chronologia są w książce prawdziwe, nie można dać się im zwieść. „Rodham” jest fikcją. Jest miejscami nierówną, ale przyjemną w czytaniu opowiastką, która czasami wywoła na twarzy uśmiech, czasami zszokuje, a innym razem rozczuli.
wydawnictwo Doubleday
Michalina Murawska
Silvia Moreno-Garcia, „Mexican Gothic”

Ilekroć ostatnio czytam wciągającą powieść, natychmiast marzę o przeniesieniu jej na ekran. Chwilę później okazuje się, że serial na jej podstawie już powstaje. Tak było też w przypadku gotyckiego horroru kanadyjsko-meksykańskiej autorki, która już pracuje nad scenariuszem dla Hulu. „Mexican Gothic”, guilty pleasure, której tak naprawdę nie trzeba się wstydzić, bywa porównywane do filmów Guillermo del Toro. Magia i mrok wciąż się tu bowiem przenikają. Mocne są także nawiązania do klasyki XIX-wiecznej powieści, głównie sióstr Brontë, a kobiece postaci są kreowane podobnie do bohaterek Eleny Ferrante. W latach 50. XX wieku wyzwolona nastolatka Noemí Taboada wyjeżdża z miasta, żeby w domu na prowincji ratować z opresji kuzynkę. Z początku wydaje się, że Catalina jest zwyczajnie nieszczęśliwa w małżeństwie, potem okazuje się, że dom jest nawiedzony, a w końcu, że posiadłość w pewnym sensie żyje. Noemí, odkrywając sekrety jej mieszkańców, będzie musiała zmierzyć się ze sobą. Opowieść o dorastaniu w klimacie horroru? To nie mogło się nie udać.
wydawnictwo Quercus Publishing
Anna Konieczyńska
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.