Tuba Avalon od zawsze wyróżniała się oryginalnym stylem. Teraz pasją do mody i wiedzą dzieli się na kanałach na YouTubie i Discordzie. Jak ubiera się internetowa ekspertka? Co zachwyca ją w ubraniach? Dlaczego nie lubi torebek?
Tuba Avalon postanowiła założyć kanał na YouTubie. Chciała móc podzielić się z innymi wątpliwościami i spostrzeżeniami na temat mody, znaleźć partnerów do dyskusji na nurtujące ją kwestie dotyczące wizerunku, dokonań nowych dyrektorów kreatywnych czy trendów, rozumianych znacznie szerzej niż wyliczanka popularnych modeli i kolorów, które podsuwał klientom rynek. Nagrywała po godzinach. – Spędzałam 10 godzin w biurze, wracałam do domu metrem, ledwo miałam czas, żeby zjeść i się wyspać, mimo to nagrywałam i montowałam filmy do czwartej nad ranem i w weekendy. Mój kanał organicznie rósł, ale brakowało mi planu, regularności. Na dłuższą metę nie dało się godzić i pracy w firmie, i nagrywania programów – tłumaczy.
Gdy ogarnął ją kryzys, postanowiła odejść z firmy. Powstrzymał ją szef, który zaproponował jej przeniesienie do siedziby głównej w Paryżu, do działu kreacji – bliższemu jej zainteresowaniom. Tak Tuba Avalon z jedną walizką, w której miała białą plisowaną spódnicę Jil Sander, wełnianą Prady, dwa ulubione swetry, kilka koszul i wiele par wełnianych spodni, przeniosła się do Francji. – Mam w zasadzie dwie szafy. Jedna z uniformem: rzeczami wysokiej jakości, z dobrych tkanin, dość minimalistycznych, najchętniej w kolorze granatu lub czerni. Druga jest pełna fantazji – przyznaje. Z tej drugiej do niedawna w zasadzie nie korzystała. Mimo że była najbardziej skorą do żartów osobą w biurze, ubierała się najpoważniej.
Tuba Avalon wyróżnia się nieszablonowym stylem i podejściem do mody
Po roku życia w Paryżu – mimo satysfakcji z pracy – postanowiła z niej odejść. Była gotowa zaryzykować, by realizować swoją pasję na własnych warunkach. – Przez pierwsze sześć-osiem tygodni nie robiłam nic, wstawałam rano i zastanawiałam się, co ja sobie myślałam, stawiając wszystko na jedną kartę bez głębszej analizy – opowiada. Szybko się jednak otrząsnęła i zaczęła wdrażać swój plan – publikować więcej treści lepszej jakości, wchodzić w częstsze interakcje ze społecznością. – Z dnia na dzień czułam się szczęśliwsza, zebrałam grono osób, z którymi w końcu mogłam rozmawiać o modzie. Nagle znalazłam się wśród ludzi, którzy wyznawali takie same wartości. Którzy nie uważali moich kapeluszy za dziwactwo, docenili mój styl i wrażliwość – wyjaśnia. Coraz częściej zaczęła wyciągać rzeczy z drugiej szafy: cekinowe spódnice, kolorowe rajstopy, nakrycia głowy różnych kształtów. Jej styl stał się jeszcze bardziej osobisty i dalszy od szablonu. Podobnie jak treści, które tworzy.
Tuba Avalon prowadzi kanał na YouTubie i działa na Discordzie, ale nie uważa się za influencerkę
Nie narzuca natomiast swojego zdania innym i nie proponuje gotowych rozwiązań. Z uporem maniaka każe szukać tego, co podkreśli osobowość, stanie się elementem charakterystycznym, rodzajem deklaracji. Podpowiada, jak odnaleźć indywidualny styl i jak wyrazić go przy minimalnym nakładzie środków. Zamiast list zakupowych publikuje obszerne analizy aktualnych zjawisk i szuka odpowiedzi na pytania dotyczące mody, które akurat ją nurtują. – Każdy dzień zaczynam od przeglądu prasy. Sprawdzam, co dzieje się w branży, jakie tematy się wybijają. Zwykle na podstawie moich obserwacji stawiam jakąś hipotezę, łączę kropki, a potem rozbieram dane zjawisko na czynniki pierwsze. Gdy mam już w głowie pytanie, daję sobie dwa-trzy dni na research i formułowanie myśli. Następnie nagrywam i zaczynam montaż. Gdy głowę wypełnia wiele pomysłów i refleksji, trudno powiedzieć stop i przestać kopać głębiej, ale nauczyłam się już trzymać dyscyplinę – mówi. – Nie postrzegam siebie jako influencerki, w swoich filmach właściwie nie opowiadam o sobie. Wybrałam pozostanie w niszy, choć w tej branży łatwo się sprzedać i dobrze zarobić, gdy porzuci się własne wartości. Choć wybrałam trudniejszą drogę, płyną z niej korzyści. Jestem dumna z tego, że udało mi się stworzyć zaangażowaną społeczność na platformie Discord – dodaje. Ma na myśli swoiste forum, dotychczas zdominowane przez gamerów, a coraz częściej wykorzystywane przez twórców internetowych wkręconych w modę. – Mamy około 30 tysięcy użytkowników. Wśród nich są projektanci, konstruktorzy, prawnicy, ludzie biznesu. Wszystkich łączy pasja do mody. Możemy w tym zróżnicowanym gronie dzielić się specjalistyczną wiedzą i poszerzać horyzonty – tłumaczy.
Cały tekst przeczytasz w listopadowym numerze „Vogue Polska” poświęconym związkom mody i kina. Wydanie możesz teraz zamówić z wygodną dostawą do domu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.