Dziewczynki na całym świecie znalazły alternatywę dla jazdy konnej. Dla postronnych może to wyglądać nieco dziwacznie, ale Hobby Horse to więcej niż zabawa. Wyścigi na konikach na patyku wymagają treningów, rozwijają umiejętności i pomagają budować wiarę, że wszystko jest możliwe.
Miejski sadek pomiędzy blokami. Na nim ustawiona przeszkoda, przypominająca tę z konkursów skoków konnych, choć w mniejszej skali. Trzy dziewczynki z konikami na patyku biegają wokół i kolejno przeskakują nad poprzeczką. To był mój pierwszy kontakt z Hobby Horse i nie mogłam oderwać oczu od zaangażowanych w zabawę (czy raczej trening) dziewczynek. Okazało się, że podobnych im jest mnóstwo na całym świecie, a Hobby Horse z niszowego sportu staje się oficjalną dyscypliną. W świecie, w którym wciąż mamy do czynienia z dream gap, jazda na konikach na patyku jest jednym z mocniejszych sygnałów, że można znaleźć sposób na realizację marzeń.
Jak dziewczynki pokochały Hobby Horse?
Od kilkunastu lat obserwujemy boom na seriale o koniach. Tytuły, takie jak „W cuglach”, „Zaklinacze koni” czy „Jazda”, zyskały rzesze młodych fanek. Dla większości z nich jazda konna nie była – ze względu na cenę i odległość od najbliższych stajni – dostępna. Posiadanie własnego konia pozostawało w sferze marzeń.
Być może dlatego w Finlandii na początku XXI w. powstała nowa dyscyplina sportowa. Za datę narodzin Hobby Horse uznaje się rok 2010, kiedy ukazała się książka o koniach na patyku napisana przez Venlę-Marię Uutelę. Od tego czasu zmieniło się bardzo wiele, bo chociaż w świecie dorosłych Hobby Horse nie jest widoczne, w szkołach podstawowych rozmowy na ten temat są na porządku dziennym.
W Hobby Horse każdy koń jest inny. To więcej niż zabawki
– O Hobby Horse dowiedziałam się od koleżanek z podwórka. Potem poszłam do szkoły, gdzie okazało się, że bardzo dużo dziewczynek jeździ konno, miały też koniki Hobby Horse. Spodobało mi się to – opowiada 10-letnia Eliza Świerczyńska. Dla niej i dziewczynek w jej wieku konie na patyku są czymś więcej niż zabawkami.
Laikom wszystkie hobby horse’y wydają się takie same. Tymczasem wielkość głowy i długość kija wpływają na wyniki sportowe. Na zawody zabiera się zwykle kilka hobby horse’ów – na innych się skacze, inne służą do ujeżdżenia. Konie mają imiona, a często też rodowody. Ważne są akcesoria, które umożliwiają treningi.
– Mam cztery konie. Mój ulubiony do biegania to Destrie, którego nazwałam na cześć konia wyścigowego, na Indiance najlepiej mi się skacze. Power to mój najstarszy koń, jest jeszcze Fantazja. Żeby trenować potrzebne jest specjalne ogłowie, żeby czegoś się trzymać – opowiada Eliza.
Koniki można kupić w sklepie z zabawkami, jednak zawodniczki częściej wybierają te dostępne w sklepach jeździeckich lub robione ręcznie. Samodzielne ich wytwarzanie stało się sztuką.
Dziewczynki zafascynowane Hobby Horse znają sportowe zasady
Osobom niewtajemniczonym może się wydawać, że Hobby Horse ma niewiele wspólnego ze sportem. Z drugiej strony, ci, którzy nigdy nie siedzieli w siodle, mogą nie wiedzieć, że w jeździe konnej kluczowe są dobry dosiad i odpowiednia praca nóg. Dziewczynki zafascynowane Hobby Horse często mają doświadczenie w jeździe na prawdziwych koniach. Wiedzą więc, że w sporcie obowiązują określone zasady.
– Eliza pierwszy raz siedziała na koniu, kiedy miała trzy lata – opowiada jej mama, Izabela. – Jazdy bardziej serio zaczęła w wieku pięciu lat, ale nie jeździ regularnie. Na Mazurach, skąd pochodzę, mamy pięknie odrestaurowane pruskie gospodarstwo, gdzie hodowano kiedyś konie, teraz jest wspaniała stajnia i często tam bywamy.
Hobby Horse pozwala Elizie na stałe utrzymywanie kontaktu z jej pasją. Zapamiętywanie kolejności pokonywania przeszkód, szybkość i gibkość, praca nad skocznością to tylko niektóre umiejętności, jakie muszą rozwijać zawodniczki. Liczy się koordynacja ciała, równowaga, a także poczucie rytmu. W kategorii ujeżdżenia dziewczyny wykonują skomplikowane układy wymagające precyzji i gracji ruchów, a także dobrej kondycji (wykonuje się tu sporo podskoków). W kategorii skoków obecny rekord to 141 cm, co daje wyobrażenie, jak sprawne są najlepsze zawodniczki.
– Ja najbardziej lubię skoki, mój rekord to 80 cm. – opowiada Eliza. – Czasami jestem trochę zmęczona po treningach, nierzadko bolą mnie nogi, ale lubię to.
Hobby Horse uczy rywalizacji
Pierwsze profesjonalne zawody Hobby Horse zorganizowano w 2022 r. Wpłynęło to na rozwój klubów i stowarzyszeń wspierających hobbystyczne jeździectwo jako sport. W zawodach udział biorą dziewczynki w różnych kategoriach wiekowych, często także starsze, niemal pełnoletnie.
– Pierwszy raz startowałam mniej więcej rok temu. Kiedy byłam na wyścigach konnych, zobaczyłam hobby horse’y. Zainteresowałam się i znalazłam informację o zawodach i derbach – opowiada Eliza.
Była pewna, że wygra zawody, tymczasem – razem z koleżanką – sromotnie przegrały. – Rzuciła koniem w piach, wybiegła z Wyścigów gdzieś daleko za bramki – wspomina Izabela, mama Elizy. – Myślałam, że to na tyle. A ona się zafiksowała i wzięła ostro do pracy. Dziadek trenował ją na działce ze stoperem.
Z czasem dziewczynka zaczęła stawać na podium. Dwa razy była druga, dwa razy trzecia. Jedno trzecie miejsce zdobyła razem z koleżanką. – Lubię brać udział w zawodach, fajna jest rywalizacja, fajne jest stawanie na podium. Poznaje się dużo osób – mówi Eliza.
Dzięki Hobby Horse dziewczynki tworzą społeczności
Konie pomagały Elizie w trudnych chwilach. Jazda konna (zarówno prawdziwa, jak i hobbystyczna) dodawała jej siły na przykład wtedy, gdy była smutna po śmierci dziadka.
Wiele historii dowodzi, że Hobby Horse ma moc wspierającą. Uczy dyscypliny, ale też jednoczy. Eliza najczęściej trenuje z koleżankami po szkole. Spotykają się u niej w domu, ustawiają przeszkody. –Często urządzamy ponny games: tory przeszkód ze slalomami i utrudnieniami – relacjonuje Eliza. Jeżdżą też razem na działkę, dopingują się wzajemnie na zawodach.
W Hobby Horse odnajdują się osoby odrzucane przez grupę rówieśniczą, koniki pomagają znaleźć się w nowym kręgu osób spojonych wspólną pasją. Zawody i treningi są przestrzenią do nawiązania więzi i budowania pewności siebie, celebrowania różnorodności. Hobby Horse dają dziewczynkom poczucie niezależności, sprawczości. Pozwalają im na bycie szalonymi, silnymi, spontanicznymi, na co przez lata pozwalano tylko chłopcom.
– Najfajniejsze jest to, że na hobby horsie czuję się jak na prawdziwym koniu na prawdziwych zawodach. Odczuwam radość, energię, to jest super.
A jak na ten dziewczęcy sport reagują inni? – Dziewczyny z klasy, które nie interesują się tym, mówią, że fajnie, że robię coś takiego. Chłopcy uważają, że to głupie i że my jesteśmy głupie. Raz tak na nas gadali, że musiałyśmy poprosić o pomoc nauczyciela. Na co dzień nie obchodzi nas, co oni mówią, bo wiemy swoje: to bardzo fajny sport i innym też może się spodobać – podsumowuje Eliza.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.