Pierwszy miesiąc 2023 roku nie dobiegł jeszcze końca, a Jennifer Lopez zdążyła już wylansować dwa mikrotrendy w manikiurze: lip gloss nails i sorbet nails. Wszystkim, których dziwi szum wokół dłoni gwiazdy, przedstawiamy szarą eminencję stojącą za wiralowymi stylizacjami. Toma Bachika warto dodać do obserwowanych.
„W modzie jest core, w manikiurze J.Lo”, chciałoby się powiedzieć, obserwując jej siłę w lansowaniu mikrotrendów w stylizacji paznokci. W 2022 r. zainteresowanie jej ślubem z Benem Affleckiem przebiły tylko milky nails, które uzupełniały stylizację z suknią od Ralpha Laurena w roli głównej. Czy poniosły się na fali pokrzepiającej love story? Być może, ale nie mniejszą furorę zrobiły prezentowane później przez Lopez mokka nails czy – kontrowersyjny ze względu na nazwę – rich girl manicure.
Ten ostatni najlepiej oddaje estetykę Toma Bachika, jednego z topowych manikiurzystów w show-biznesie, ulubieńca Seleny Gomez, Camili Cabelo, czy Nicoli Peltz Beckham. Skejtera, który zajmował się personalizacją desek, do zmiany branży zmusił kryzys ekonomiczny i narodziny pierwszego dziecka. Jako odpowiedzialny ojciec poczuł, że praca, która nie przynosi stałego dochodu, nie jest opcją. Postanowił wykorzystać swoje umiejętności – technikę malowania precyzyjnych wzorów metodą airbrush i wykształcenie graficzne – w bardziej lukratywnej dziedzinie. Zamienił więc studio na salon manikiuru.
– Widziałem mnóstwo artystycznych prac wykonanych na paznokciach, których stan i kondycja skórek wokół pozostawiały wiele do życzenia. To tak, jakby mieć najpiękniejszy dom z najbardziej niezadbanym ogródkiem – powiedział w wywiadzie, którego udzielił brytyjskiemu „Vogue’owi”. Bachik stawia na perfekcyjnie wypielęgnowane paznokcie, które tak jak skóra przed makijażem, są bazą dla manikiuru. Manikiur Bachika ma zresztą ze skincare’em więcej wspólnego, niż mogłoby się wydawać – do pielęgnacji dłoni artysta używa bowiem kosmetyków przeznaczonych do twarzy (stosując zamiast dedykowanych paznokciom olejków dobry olejek do cery, np. Chanel). Twierdzi przy tym, że dokładnie tak skoncentrowanych i silnie działających składników potrzebujemy, by uzyskać pożądany wygląd dłoni. Czy to prawda? Nieskazitelny manikiur Jennifer Lopez tę teorię potwierdza.
Wracając do wylansowanego pod koniec 2022 r. rich girl manicure, który nie ma w sobie nic z bogactwa rozumianego jako synonim przepychu (ot, zwykły cielisty lakier i położona na niego mocno połyskująca baza – główny argument kwestionujących nadmierny zachwyt nad podpatrzonym u Jennifer Lopez trendem), za to przepięknie lśni („glow w stylu J.Lo”). Na pierwszy plan wybija się nieskazitelny wygląd rąk, który może być uznawany za symbol luksusu (w końcu bogata dziewczyna nie musi pracować fizycznie). Bachik uczynił go znakiem rozpoznawczym. I zrobił nim furorę, bo to trend w zasięgu ręki.
I to właśnie klucz do rozumienia wiralowych zasięgów manikiuru Jennifer Lopez – myślenie o nim, jako o stylizacji, którą nosi „każda z nas” (zresztą rola „zwykłej dziewczyny” jest Latynosce bliska, wystarczy przypomnieć tytułową rolę w „Pokojówce na Manhattanie”).
W styczniu będziemy więc nosić rekompensujące brak słońca sorbet nails, czyli paznokcie w odcieniu lemoniady, oraz lip gloss nails, czyli manikiur, w którym płytka wygląda jak usta pociągnięte błyszczykiem. – Diabeł tkwi w szczegółach – przekonuje Bachik. – Sekretem naturalnie wyglądających paznokci są idealnie przycięte skórki, nawilżone dłonie i odpowiedni kształt płytki. Ten ostatni jest według niego kluczowy – zamiast być zgodnym z trendem (migdał czy „trumienka”), powinien współgrać z proporcjami dłoni i kształtem palców, a te z resztą sylwetki. – Niezależnie od tego, z kim pracuję, czy to J.Lo, czy Selena, czy ktoś zupełnie nieznany, wiem że muszę zachować ich styl. Paznokcie to przedłużenie naszej osobowości i ekspresja estetyki – mówi „Vogue’owi” Bahik.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.