Znaleziono 0 artykułów
09.01.2025

Wielka czwórka i inni – jak porcelanowe figurki z PRL zawładnęły masową wyobraźnią

09.01.2025
Kobieta egzotyczna, projektant nieznany, lata 60. XX wieku, Zakłady Porcelany Stołowej „Chodzież” w Chodzieży; porcelana, dekoracja malowana, z kolekcji Tomasza Dziewickiego, fot. Arkadiusz Podstawka/Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Jakie skojarzenia wywołuje w nas hasło „ikony polskiego designu”? Na pewno kilkoro z nas zobaczy oczami duszy porcelanową figurkę z lat 50. czy 60. XX wieku. Może „Dziewczynę w spodniach” Lubomira Tomaszewskiego, „Dzika” Mieczysława Naruszewicza, „Sudankę” Henryka Jędrasiaka, a może „Parę pingwinów” Hanny Orthwein? Muzeum Narodowe we Wrocławiu zaprasza na wystawę „Wielka czwórka i inni. Ceramiczna rzeźba kameralna w PRL-u”.

Figurki budzą emocje. Dla jednych to nostalgiczny powrót do czasów dzieciństwa czy młodości, bo porcelanowe zwierzątka i rocknrollowe dziewczyny stały na półkach meblościanek w wielu polskich domach. Były powszechnie obecne, ale anonimowe, bo nikogo nie interesowało, kto je projektował. Na przełomie lat 50. i 60. stanowiły nieodłączny element wyposażenia nowoczesnego wnętrza, by z czasem odejść do lamusa jako relikt PRL-u. U młodszych odbiorców z kolei budzą ekscytację jako dowód na to, jak świetne mieliśmy wzornictwo. Dzisiaj figurki z tamtych czasów są przedmiotem opracowań naukowych, a także ozdobą prywatnych i muzealnych kolekcji designu. 

Lama, proj. Hanna Orthwein, 1958, Zakłady Porcelany Stołowej „Ćmielów” w Ćmielowie; porcelana, dekoracja malowana (natrysk), z kolekcji Tomasza Dziewickiego, fot. Arkadiusz Podstawka/Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Wśród pasjonatów i odkrywców polskiej ceramiki doby „odwilży” znaleźli się twórcy wrocławskiej wystawy: kolekcjoner Tomasz Dziewicki, którego zbiory stanowią trzon ekspozycji, oraz kuratorka Barbara Banaś, która poświęciła tematowi pracę doktorską. We wstępie do swojej książki „Polski New Look. Ceramika użytkowa lat 50. i 60.” przyznaje, że impulsem do zajęcia się tematem była właśnie figurka porcelanowa: „Pierwsza figurka w mojej kolekcji pochodzi z rodzinnych zasobów. Stała kiedyś na fortepianie mojego ojca w domu dziadków. Zachowało się nawet zdjęcie, rozmazane i niewyraźne – czarna lakierowana skrzynia pięknego instrumentu, a na niej mała filigranowa figurka i kryształowy wazonik z… goździkami oczywiście. Ta figurka to słynna »Grzybiarka«, zwana też „Damą z koszykiem”, zaprojektowana przez Zbigniewę Śliwkowską-Wawrzyniak z 1957 roku. Kolekcja rozrastała się powoli – pojawiły się ćmielowskie koty i różnej maści ptactwo, wałbrzyskie pingwiny i liski, potem barwne patery, a z czasem dekorowane »drapanym« ornamentem serwisy. Tak rozpoczęła się moja przygoda z polskim wzornictwem lat pięćdziesiątych”, pisze. Figurkę „Dama z koszykiem” oczywiście znajdziemy na wystawie. 

Ichtiozaurus, proj. Henryk Jędrasiak, 1956, Instytut Wzornictwa Przemysłowego w Warszawie; porcelana, dekoracja malowana, ze zbiorów MNWr, fot. Arkadiusz Podstawka/Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Żeby było nowocześnie

Historia najsłynniejszych figurek zaczęła się w 1956 roku w Zakładzie Ceramiki i Szkła Instytutu Wzornictwa Przemysłowego, gdzie pracowano nad przygotowaniem nowoczesnych wzorów ceramicznych. To jedna z zasług Wandy Telakowskiej – pomysłodawczyni i dyrektor artystycznej IWP, która postawiła sobie za cel wyprowadzenie polskiej wytwórczości na nowoczesne wody. Koniec z drobnomieszczańskimi figurkami baletnic!

Zakład Ceramiki i Szkła tworzyła czwórka projektantów: Henryk Jędrasiak, Hanna Orthwein, Mieczysław Naruszewicz i Lubomir Tomaszewski. To właśnie tytułowa „wielka czwórka” – ludzie, którzy opracowali i wyznaczyli styl porcelanowej rzeźby kameralnej.

Łoś i Jeleń, proj. Mieczysław Naruszewicz, 1960, Zakłady Porcelany Stołowej „Krzysztof” w Wałbrzychu (Łoś), , Zakłady Porcelany Stołowej „Ćmielów” w Ćmielowie (Jeleń); porcelana, dekoracja malowana, z kolekcji Tomasza Dziewickiego, fot. Arkadiusz Podstawka/Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Kiedy w 2017 roku pytałam Lubomira Tomaszewskiego o fenomen ich działalności, opowiadał: „Na początku prym wiódł Henio. Był starszy od nas o dziesięć lat, bardziej doświadczony, studiował rzeźbę jeszcze przed wojną. Potem siły się wyrównały i byliśmy dla siebie partnerami. Ważne było to, że wszyscy byliśmy z wykształcenia rzeźbiarzami, dla nas przede wszystkim liczyła się kompozycja, walory materiału. Ale też oczywiście dbaliśmy o to, żeby te figurki były nowoczesne, żeby stanowiły ciekawy element wystroju wnętrz. Na Zachodzie modny był nurt organiczny, ale do nas trafiały tylko odpryski. Nie wzorowaliśmy się na nikim. Tworzyliśmy w pewnym oderwaniu. Fakt, że wypracowaliśmy własny styl, ale to wypływało raczej z dobrego wykształcenia, przemyśleń, zdolności, nawiązań do rzeźby awangardowej, a nie z naśladownictwa. Jeśli chodzi o technikę, to wszystkiego trzeba się było nauczyć, poznać materiał. Wybudowałem nawet w domu piec do wypalania ceramiki. Zastanawiałem się, jak myślenie o dużej rzeźbie zawrzeć w małej skali. To się udało i może dlatego nie czułem specjalnej frustracji. W moim śnie te figurki miały monumentalny charakter”, przyznawał artysta.

Zuzanna w kąpieli, proj. Lubomir Tomaszewski, 1959, Zakłady Porcelany Stołowej „Chodzież” w Chodzieży; porcelana, dekoracja malowana, z kolekcji Tomasza Dziewickiego, fot. Arkadiusz Podstawka/Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Pionierskie dokonania „wielkiej czwórki”

W latach 1956–1965 „wielka czwórka” opracowała około stu trzydziestu wzorów. Trafiały do zakładów w całej Polsce. Nie zawsze były produkowane zgodnie z wytycznymi projektantów, stąd zdarzały się różnice choćby w opracowaniu kolorystycznym. 

Zwierzątka i ludziki z IWP cieszyły się uznaniem w kraju i na świecie, odnosiły sukcesy na międzynarodowych targach, były reprodukowane w prasie branżowej. Byliśmy pionierami, jeśli chodzi o produkcję ceramiki w krajach socjalistycznych. Na Węgrzech czy w Czechosłowacji tego typu figurki pojawiły się kilka lat po naszych.

„Te figurki to była przyjemność i świadomość, że na pewno do kogoś trafią. Wielokrotnie zdarzyło mi się przyjść do znajomych i zobaczyć moją figurkę”, wspominał Lubomir Tomaszewski. Za „wielką czwórką” poszli inni projektanci, m.in. Henryk Baran, Paweł Karasek, Stanisław Olszamowski, Eryka Trzewik-Drost i Zbigniewa Śliwowska-Wawrzyniak. Do sukcesu handlowego figurek przyczyniła się ich przystępna cena. Porcelanowe cuda były na każdą kieszeń. 

Seksbomba, proj. Henryk Jędrasiak, 1959, Zakłady Porcelany Stołowej „Ćmielów” w Ćmielowie; porcelana, dekoracja malowana (natrysk wybierany), z kolekcji Tomasza Dziewickiego, fot. Arkadiusz Podstawka/Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Podobnie zresztą zaczęła się przygoda kolekcjonera Tomasza Drzewickiego ze zbieraniem porcelanowych figurek – dostrzegł i kupił – przedmiot o ciekawych kształtach na niedzielnym targu staroci. Jego zbiory, liczące dziś ponad 350 obiektów, na wystawie uzupełnione są o rzadkie eksponaty pochodzące m.in. ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie, dokąd trafiły prosto z wzorcowni Instytutu Wzornictwa Przemysłowego. Dzięki temu prezentowana we Wrocławiu selekcja oddaje pełne spektrum wzorów i talentów, które odpowiadają za popularność porcelanowych figurek rodem z PRL-u. 

Wystawa „Wielka czwórka i inni. Ceramiczna rzeźba kameralna w PRL-u” w Muzeum Narodowym we Wrocławiu potrwado 23 lutego 2025 roku. 

Małgorzata Czyńska
  1. Kultura
  2. Design
  3. Wielka czwórka i inni – jak porcelanowe figurki z PRL zawładnęły masową wyobraźnią
Proszę czekać..
Zamknij